JustPaste.it

Jak Dziadzio na dobranoc wnuczkom o Trybunale

Profesor historii prawa o tworzonym „za rządów hunty Jaruzelskiego” Trybunale Konstytucyjnym, czyli gdzie krasnale w śmiesznych czapkach decydują czego chcą "oni" a nie naród

Profesor historii prawa o tworzonym „za rządów hunty Jaruzelskiego” Trybunale Konstytucyjnym, czyli gdzie krasnale w śmiesznych czapkach decydują czego chcą "oni" a nie naród

 

 

Profesor historii prawa o tworzonym „za rządów hunty Jaruzelskiego” Trybunale Konstytucyjnym
fot. Krystian Maj / Forum

W wywiadzie dla „Rzeczypospolitej” profesor historii prawa, Andrzej Dziadzio, wypowiedział się na temat trwającego sporu o Trybunał Konstytucyjny oraz przewidywań co do rozwoju wydarzeń w tej kwestii. Porównał on powołanie rząd Jaruzelskiego, a umocnienie przez konstytucję przyjętą za Kwaśniewskiego Trybunału Konstytucyjnego do działań frakcji liberałów w monarchii habsburskiej.

 

Marek Domagalski przypomniał, iż polski Trybunał Konstytucyjny wzoruje się na podobnej instytucji powołanej w monarchii Habsburgów przez ówczesnych liberałów, których zamysłem było ograniczanie wpływów obozu konserwatywnego.

 

- Chodziło o stworzenie instrumentu prawnego, dzięki któremu liberałowie, po utracie władzy, mogliby przeciwstawić się programowi politycznemu nowej większości parlamentarnej. Hamulcem miała być konstytucja z 1867 r., która była projekcją ich poglądów na państwo. Sądzili zatem, że utworzenie sądu konstytucyjnego, który badałby prewencyjnie zgodność ustaw i uchwał parlamentu z liberalną konstytucją, powstrzyma skutecznie nową większość parlamentarną przed realizacją własnej wizji państwa – tłumaczy prof

 

Następnie historyk prawa odniósł ten przykład do realiów schyłku komunizmu i budującej swą tożsamość III RP. Profesor zaznaczył, iż „Gdy tworzono za rządów junty Jaruzelskiego w 1985 r. Trybunał Konstytucyjny”, jego wyroki mogły być oddalone przez Sejm 2/3 głosów. Innego charakteru nabrał TK po przyjęciu tzw. „konstytucji Kwaśniewskiego”.

 

- Obecną wysoką pozycję ustrojową Trybunał otrzymał dopiero w konstytucji z 1997 r., uzyskując jako ustawodawca negatywny władzę kształtowania polityki państwa. I w tym przypadku odpowiedź może być już mniej przecząca, gdy przypomni się fakt, że wtedy na scenie politycznej dominowała postkomunistyczna lewica i to właśnie z jej walnym udziałem doszło do opracowania konstytucji – objaśnia Andrzej Dziadzio.

 

Rozmówca „Rz” zwrócił uwagę na motywacje, jakie mogły być podwaliną nadania Trybunałowi tak dużego znaczenia. - Czy zatem demokracja konstytucyjna, z jaką mamy dzisiaj do czynienia i na straży której stoi właśnie TK, w zamyśle jej twórców miała wykluczyć inny model demokratycznego państwa niż liberalno-lewicowa jego wizja – to pytanie pozostaje otwarte – mówi.

 

Profesor, pytany o to, czy prezydent Duda powinien przyjąć ślubowanie od trzech z pięciu wybranych przez poprzedni rząd sędziów TK, twierdzi, iż wybór wszystkich pięciu był niekonstytucyjny. - Moim zdaniem TK w tym przypadku nie miał podstaw do wydania wyroku zakresowego, a czyniąc to, dopuścił się przekroczenia konstytucyjnych granic orzeczniczej kompetencji. Artykuł 137 był niezgodny z konstytucją dlatego, że naruszył konstytucyjną przesłankę indywidualnego wyboru sędziów TK właśnie przez to, że wprowadził termin do zgłaszania kandydatów odniesiony nie do daty upływu kadencji sędziów, jak tego wprost wymaga konstytucja, ale daty wejścia w życie ustawy. I ten niekonstytucyjny sposób określenia procedury wyboru sędziów dotyczył w równym stopniu wszystkich pięciu sędziów – przekonuje.

 

- Takie żądanie formułowane pod adresem prezydenta jest całkowicie bezpodstawne i w rzeczywistości jest podżeganiem, że użyję mocnego słowa, do złamania konstytucji. W świetle tego, co powiedziałem wcześniej, prezydent miał wszelkie podstawy konstytucyjne do tego, by wstrzymać się z przyjęciem ślubowania od całej piątki osób wybranych na stanowisko sędziego TK – dodaje.

 

Jednocześnie prof. Dziadzio komentuje ewentualny rozwój wydarzeń wokół TK. - Nie wykluczam, że rządząca większość parlamentarna w geście dobrej woli dokona w kwietniu wyboru kandydata zgłoszonego przez grupy posłów opozycji. Ale w takim przypadku na stanowisko sędziego nie może być wybrana żadna osoba z poprzedniej trójki, bo w świetle orzeczenia TK są oni sędziami TK – powiedział.

 

 

Źródło: rp.pl