Wcale nie chodzi o te pasy na jezdni, tudzież drodze. Choć nadal zostaniemy w obszarze transportu. Oczywiście chodzi o te samochodowe.
Nierzadko ratujące życie i zdrowie. Bo takie właśnie jest ich powszechne zastosowanie. Nie bez powodu pasy bezpieczeństwa tak się nazywają. Mają chronić życie kierowcy i współpasażerów. Dlatego montowane są zarówno z przodu, jak i z tylu pojazdu.
Nakaz zapinania pąsów bezpieczeństwa podczas jazdy nakłada 39 artykuł Prawa o ruchu drogowym. Jego nie przestrzeganie kosztuje i to całkiem nie mało. Takie wykroczenie drogowe nałożone jest mandatem 100 zł i 2 punkty dla kierowcy albo 1 dla pasażera. Czyż ludzkie życie nie jest droższym darem? Zapinamy pasy nie tylko po aby, nie płacić mandatu. Robimy to przede wszystkim w trosce o własne i innych bezpieczeństwo.
Jednak zapinanie pasów niestety nie jest tak powszechne, jakby można by oczekiwać. W krajach europejskich ten dobry nawyk praktykuje co 5 osoba. Najbardziej przezorni okazują się Francuzi, ponieważ aż 97% francuskich kierowców zapina pasy te z przodu i 68% z tylu. W Polsce ten odsetek wynosi 71% i 40%.
A i śmiertelność na tle innych krajów jest wysoka. Na polskich drogach na 100 wypadków ginie 12 osób, gdzie w Unii Europejskiej ta liczba wynosi 3. Rachunek jest prosty. U nas jak widać przebicie jest 4 krotne. To naprawdę woła o pomstę do nieba.
Przeanalizujmy teraz taką oto sytuację. Auto jadące z niewielka prędkością 50 km/h uderza w stabilną, nieruchomą przeszkodę. Człowiek o średniej wadze 75kg staje się masą zderzeniową wynoszącą blisko 3750 kg. Takiej ogromnej masie nikt nie jest w stanie się przeciwstawić. Dlatego wpada z impetem na deskę rozdzielczą tudzież przez okno. Wypadkom przecież można ulec w każdej chwili.