Jak to jest możliwe, że jeden news może zdetronizować całe media oraz opinię publiczną? Takie są nie tylko polskie realia.
Nie ma stacji telewizyjnej, która by w ciągu ostatnich dni nie pokazywała dokumentalnej "telenoweli" w odcinkach o niechlubnym bohaterze narodu ówczesnych lat. Szperają, grzebią, żeby znów potaplać się w tym nieświeżym bagienku.
Są takie informacje, które gdy tylko się pojawiają nie potrafią na dobre zniknąć z telewizyjnych czołówek. Dzięki temu inne tematy, zamiatane są pod dywan. Są też takie tematy zastępcze, które skutecznie zapychają sezony ogórkowe. Wymieni tu można m.in in vitro, ekologia, eutanazja, ocieplenie klimatu.
Dziennikarstwo jako dziedzina subnaukowa aktualnie przechodzi spektakularną, niesamowitą metamorfozę własnej definicji oraz własnych poczynań. Chodzi w niej o to, by słowa zastąpić obrazkami. Że niby jest bardziej przejrzyście. W głównym założeniu ma być lekko, łatwo i przyjemnie. Paradoksalnie bardziej czytelnie! Zanika umiejętność czytania długich, specjalistycznych, a tym samym trudnych w odbiorze tekstów. Wraca myśl o piśmie obrazkowym.
Inaczej nikt by żadnej książki nie napisałam, biorąc pod uwagę tamte argumenty. A i piszą i czytają. Co i ja z zamiłowaniem czynie.