JustPaste.it

Katyń – ostatnia taka opowieść

Nazywana dziełem życia. Określenie książka jest za słabą formą wyrazu.

Nazywana dziełem życia. Określenie książka jest za słabą formą wyrazu.

 

Na wyjątkowość tomu składa się postać samego autora. Śp. Andrzejowi Przewoźnikowi, z wykształcenia historyk, oraz sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w latach 1992-2010, bardzo zależało na powstaniu książki - monografii o Katyniu. Tym bolesnym dla większości Polaków Katyniu. Chciał, żeby ukazała się w pamiętną rocznicę 70-lecia zbrodni katyńskiej. Niestety już  sam nie zdążył. Dlatego monografię współtworzyła jego najbliższa współpracownica w Radzie, Jolanta Adamska, przy osobistej pomocy i wsparciu jego małżonki.

Książka "Katyń. Zbrodnia. Prawda. Pamięć" ukazała się we wrześniu, nakładem sieci księgarń Świat Książki. Tytuł doskonale charakteryzuje wszystko to, co stało się głównym przedmiotem całokształtu faktów. Śp. Andrzej Przewoźnik miał dużą przewagę, jeśli chodzi o posiadaną wiedzę i doświadczenie. Dla współczesnego czytelnika jest to cenne, ze względu na wielkość i ważność publikacji. Rzadko, kiedy czysto historyczna pozycja przepełniona jest tyloma faktami i zdarzeniami, których autor byłby aktywnym ich uczestnikiem.

Pięknym, symbolicznym hołdem jest pisanie o Autorze, zawsze i bezwzględnie z wielkiej litery. Świadczy to o naprawdę bardzo dużym szacunku dla jego osoby. Nawet po jego tragicznej śmierci.

To monumentalna opowieść o tym, jak ten problem do tej pory był zamiatany pod dywan niezałatwionych spraw. To skrupulatnie zebrana opowieść, skutecznie udokumentowana setkami dokumentów, które usilnie zbierał sam autor. Rodzaj bogatej analizy zasobów archiwalnych.

Prof. Jerzy Buzek w posłowie zauważa, że książki dzielimy na te dobre i bezcenne oraz takie, bez których współczesny świat może się obejść. Właśnie taką wartościową książką jest Katyń. Poprzez swoje wszelkie znalezione dotąd powiązania o tym, czym dla Polaków jest Katyń. Dzięki temu wypełnia się istniejącą lukę, którą prof. Jerzy Buzek nazywa mocniej "wielką wyrwą" w historii.

Na blisko 700. stronach mieści się cała zdobyta analiza dotycząca rozważań nad szeroko pojętym Katyniem. Dokładnie opisuje się w niej charakterystykę, przebieg, przyczyny oraz wszelkie zagadnienia związane z "kłamstwem katyńskim".

Według Jolanty Adamskiej dokończenie tak osobliwej publikacji okazało się wymagającym wyzwaniem. Wprowadzenie współautorki jest bardzo wzruszającym dowodem na to, by nie można było doprowadzić do zaniechania kontynuacji wieloletniej pracy Śp. Andrzeja Przewoźnika. Kontynuacja staje się swoistym hołdem pamięci i jego testamentem duchowym.

O okładce też warto wspomnieć ze względu na jej inny charakter. Tytuł Katyń jest grubo wytłoczonym napisem, który dobrze wyczuwalny jest pod czułymi opuszkami palców. Utrzymany w stonowanej stylizacji koloru brudnego złota. Honorowy patronat nad publikacją objął prezydent RP Bronisław Komorowski.

Współczesnym dodatkiem stały się przemówienia premierów Polski, Donalda Tuska i Rosji, Władimira Putina z uroczystości z 7 kwietnia br., niewygłoszone przemówienie prezesa Zarządu Federacji Rodzin Katyńskich, Śp. Andrzeja Sariusza - Skąpskiego oraz niewygłoszona mowa prezydenta RP, Śp. Lecha Kaczyńskiego, mającego odbyć się na Polskim Cmentarzu Wojskowym. To osobliwe świadectwo łączące oba te tragiczne wydarzenia.

Autor całe swoje zawodowe życie poświęcił na wyłuskaniu ziaren prawdy pośród bezwartościowego plewu zakłamania. Było to jego największym priorytetowym zadaniem, które musiał dzielić między obowiązkami sprawowanymi na stanowisku przewodniczącego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

Z inicjatywy i dzięki wielkiemu zaangażowaniu śp. Andrzeja Przewoźnika, członka polsko – rosyjskiej Grupy ds. Trudnych, powstały polskie cmentarze w Katyniu, Charkowie i Miednoje.  Zamierzał wypowiedzieć się w sprawie Katynia w sposób jak najbardziej pełny i zgodny z prawdą. Ciążyło na nim ogromne poczucie misji nie tylko ze względu na fakt bycia osobą kierującą instytucją publiczną. Jako historykowi chodziło mu również na odkrywaniu prawdy oczyszczającej. Miał pełną świadomość, że nikt po za nim nie zdoła dopisać kolejnych kart w sprawie katyńskiej.