JustPaste.it

Habemus papam - AD 2013

Dokładnie dziś mija 3 lata od wyboru papieża Franciszka na stolice Piotrową. Oto moje wspomnienia.

Dokładnie dziś mija 3 lata od wyboru papieża Franciszka na stolice Piotrową. Oto moje wspomnienia.

 

Kardynałowie wielokrotnie powywoływali się na jego moc. Za pośrednictwem duchowego zgromadzenia podczas konklawe on również miał decydować. Tak się stało. Mowa tu o Duchu Świętym.

Mnie również natchnął, do tego abym konkludowała kilka prawdziwych przesłanek ostatnich,
historycznych zdarzeń. Jakie zaraz okaże się, że nie były chybione. A oto i one.


Poprzedni pontyfikat nie należał do długich i porywających. Był wyważony, jakby pozbawiony emocji i
bezpośredniego kontaktu z rozmodlonym ludem. Ostatnia jego faza poprzez rozciągniętą na dwa
intensywne tygodnie abdykację sprawiła, że zyskał sympatię jeszcze większej rzeszy wiernych. W
Międzynarodowym Dniu Chorego, przypadający na dzień 11 lutego Biskup Rzymu Benedykt XVI ogłosił
swoją abdykację z funkcji papieża na stolicy Piotrowej. Podobnie jak wielki Papież Święty Jan
Paweł II miał to zrobić wcześniej i do tego ze skutkiem natychmiastowym.


Oficjalnie pontyfikat niemieckiego, aktualnie emerytowanego już papieża zakończył się w dniu 28 lutego o
godzinie 20:00 po 7-latach, 10-miesiącach i 9-dniach posługi na Stolicy Piotrowej. Przez to, co wydarzyło
się podczas tych ostatnich spotkań i mszy z wiernymi zapamiętam go jako dobrotliwego staruszka z
umęczonym wydarzeniami i wiekiem, ale jeszcze ciepłym uśmiechem i pokorą w oczach. Najwidoczniej
przerosło go to wszystko psychicznie, a jego fizyczna ułomność, sędziwy wiek oraz bolączka własnego
ciała były doskonałym, ale małym pretekstem do złożenia publicznej rezygnacji, o którą nikt nie mógł mieć
pretensji.

Polak umierał na oczach milionów wiernych, którzy go tak ukochali. Niemiec już teraz zapisał się na
kartach historii, jako pierwszy żyjący, emerytowany papież.


Pisząc ten subiektywny komentarz, przypomniały mi się słowa, że każdy kolejny pontyfikat po ojcu
świętym z Polski ma być krótki, a raczej przejściowy i kompromisowy. Kardynałowie nie chcieli, aby kolejni
papieże po błogosławionym Polaku sprawowali swoją posługę ponad ćwierć wieku, jak miało to miejsce w
przypadku naszego rodaka. Ale od tego czasu sporo się zmieniło. Sytuacja kościoła katolickiego na
świecie również wymaga radykalnych zmian. A do tego potrzebny jest silny, otwarty na problemy i zmiany
przywództwa kościoła. Biali ludzie wiary nie są jeszcze gotowi na mocny i zdecydowany nurt zmian
poprowadzony przez czarnoskórego przedstawiciela duchowieństwa.


Ta data również jest szczególna - 13 03 2013 rok. O godzinie 19:06 ukazał się biały dym nad Kaplicą
Sykstyńską w drugim dniu konklawe, podczas 5. głosowania. Moje sugestywne opinie dotyczące dnia
wyboru nowej głowy Kościoła wskazywały, że będzie to pierwszy lub drugi dzień po rozpoczęciu konklawe.
Znów się nie myliłam, albo inaczej zmieściłam się w ustawowym błędzie statystycznym.


Jorge Mario Bergoglio, który wybrał sobie imię Franciszek. Być może na cześć i chwałę świętego
Franciszka z Asyżu. Bez liczebnika porządkowego, liczebnik pojawi się tylko wtedy, gdy jego następca
przyjmie to samo imię. Rocznik 36. Argentyńczyk. W za małych okularach. Urodzony 17 grudnia w Buenos
Aires. Pierwszy jezuita z Ameryki Łacińskiej. Już na poprzednim konklawe był najpoważniejszym
kandydatem w gronie papabili, czyli głównych pretendentów do tej roli. Przez długie lata uważany za cień
ówczesnych papieży, czyli mówiąc językiem polityki taki vice papież. Byłoby ciekawie, gdyby to on został
papieżem rzuciłam, wtedy gdy kardynała Bergoglio skadrowano na rowerze. Przeszło mi przez myśl. Znów
nie pomyliłam się.


Wszystko to jest moją wielką historią, w której przyszło mi żyć, uczestniczyć i do tego komentować. Bo
papież to też człowiek. Na tym skończę, bo głośno komentowany i mocno kontrowersyjny ciąg dalszy
stworzony przez pewną grupę kabaretową byłby tu nie na miejscu. O dziwo nawet dla mnie.


Nie było końca świata przepowiadanego przez Majów. Na nostradamusowy Armagedon również musimy
poczekać, chyba ze to chodziło o przywódcze Ameryki, a nie o głowę kościoła.