JustPaste.it

Odszedł o. Góra, została Brama – Ryba

Pozwólcie, że napiszę kilka słów o ojcu Janie z mojej perspektywy.

Pozwólcie, że napiszę kilka słów o ojcu Janie z mojej perspektywy.

 

Trudno jest zebrać odpowiednie słowa i ułożyć w sensowne zdania, które oddałyby ten żal, jaki mnie
ogarnął i to podczas radosnych Świąt Bożego Narodzenia. Nawet one nie będą już takie same. Żył szybko,
intensywnie, umarł wyjątkowo wymownie, podczas sprawowania wieczornej mszy świętej. Reanimacja nie
powiodła się. Tak już musiało być. Zasłabł przy wypowiadanych słowach „Święty, Święty”. Cóż za
symboliczny moment.


Ojciec dominikanin, duszpasterz młodzieży, główny organizator corocznych spotkań młodych ludzi na
polach lednickich. Miał taką charyzmę, która sprawiała, że wszyscy lgnęli do Niego jak do ojca. Własnego
ojca duchowego, pokazującego właściwe drogi wyboru. Jego brak to niepowetowana strata dla młodzieży i
organizowanych od lat spotkań na Lednicy, na których 30 grudnia zostanie pochowany wedle swojego
życzenia.


Nie znałam o. Jana bliżej, ale zwyczajnie jest mi przykro w związku z jego tak nagłym odejściem. To był
tak po ludzku bardzo serdeczny człowiek, uśmiechnięty, z wymalowaną miłością na twarzy. Aż tchu mi
brak, gdy piszę w czasie przeszłym „był”. Wyjątkowo dobrze się Go słuchało, skutecznie trafiał w sedno
sprawy, jak również do serc słuchaczy. Będąc bliskim przyjacielem naszego papieża - świętego Jana
Pawła II na pewno posiadał w sobie papieską cząstkę, stąd taka w Nim moc i siła przekazu, które
docierały do każdej, nawet najbardziej zatwardziałej, zgorzkniałej smutkiem grzechu duszy.


Druga sobota czerwca na lednickich polach już nigdy nie będzie taka sama. Ale na pewno znów zjadą się
tłumy. Dla Niego. Dla Uczczenia Jego Pamięci i Pielęgnowania Jego Dzieła. Z chwilą Jego
niespodziewanej śmierci, o czym jestem przekonana, będęreedycje Jego książek, by móc być jeszcze
bliżej Jego słów, aby czuć Jego obecność.


Ojcze Janie, dziękuję za obecność, naukę w przepięknych kazaniach. Niezmiernie żałuję, że było Cię tak
mało dla mnie i wielu innych, dla których byłeś wzorem i duchowym przewodnikiem po zawiłych
meandrach wiary. Bóg zapłać. Wieczne odpoczywanie racz Mu dać Panie...
Trudno jest zebrać odpowiednie słowa i ułożyć w sensowne zdania, które oddałyby ten żal, jaki mnie
ogarnął i to podczas radosnych Świąt Bożego Narodzenia. Nawet one nie będą już takie same. Żył szybko,
intensywnie, umarł wyjątkowo wymownie, podczas sprawowania wieczornej mszy świętej. Reanimacja nie
powiodła się. Tak już musiało być. Zasłabł przy wypowiadanych słowach „Święty, Święty”. Cóż za
symboliczny moment.


Ojciec dominikanin, duszpasterz młodzieży, główny organizator corocznych spotkań młodych ludzi na
polach lednickich. Miał taką charyzmę, która sprawiała, że wszyscy lgnęli do Niego jak do ojca. Własnego
ojca duchowego, pokazującego właściwe drogi wyboru. Jego brak to niepowetowana strata dla młodzieży i
organizowanych od lat spotkań na Lednicy.


Nie znałam o. Jana bliżej, ale zwyczajnie jest mi przykro w związku z jego tak nagłym odejściem. To był
tak po ludzku bardzo serdeczny człowiek, uśmiechnięty, z wymalowaną miłością na twarzy. Aż tchu mi
brak, gdy piszę w czasie przeszłym „był”. Wyjątkowo dobrze się Go słuchało, skutecznie trafiał w sedno
sprawy, jak również do serc słuchaczy. Będąc bliskim przyjacielem naszego papieża - świętego Jana
Pawła II na pewno posiadał w sobie papieską cząstkę, stąd taka w Nim moc i siła przekazu, które
docierały do każdej, nawet najbardziej zatwardziałej, zgorzkniałej smutkiem grzechu duszy.


Druga sobota czerwca na lednickich polach już nigdy nie będzie taka sama. Ale na pewno znów zjadą się
tłumy. Dla Niego. Dla Uczczenia Jego Pamięci i Pielęgnowania Jego Dzieła. Z chwilą Jego
niespodziewanej śmierci, o czym jestem przekonana, będęreedycje Jego książek, by móc być jeszcze
bliżej Jego słów, aby czuć Jego obecność.


Ojcze Janie, dziękuję za obecność, naukę w przepięknych kazaniach. Niezmiernie żałuję, że było Cię tak
mało dla mnie i wielu innych, dla których byłeś wzorem i duchowym przewodnikiem po zawiłych
meandrach wiary. Bóg zapłać.

Wieczne odpoczywanie racz Mu dać Panie.