JustPaste.it

A to ci psikus

O Narodowym Spisie Powszechnym Ludności i Mieszkań nieco lżej, czyli po mojemu.

O Narodowym Spisie Powszechnym Ludności i Mieszkań nieco lżej, czyli po mojemu.

 

Od 1 kwietnia zaczęło się wielkie poruszenie, i to nie jest prima aprilisowy żarcik. Towarzyszy temu nie
mały dylemat, w postaci trzech możliwych opcji: rachmistrz spisowy, telefon od przyjaciela, czyli ankieter z
call center, czy niewyczerpalny i nie zakorkowany jeszcze Internet, gdzie ten ostatni używany jest po raz
pierwszy.


Już pierwszego dnia bardzo dużym zainteresowaniem cieszyła się możliwość logowania poprzez strony
spis.gov.pl lub stat.gov.pl. samodzielnemu spisowi poddało się ponad 100 tys. osób. Ta liczba zaskoczyła
nawet pracowników Urzędu Statystycznego. Od 8 kwietnia w teren pójdą rachmistrzowie, a w ruch
telefony ankieterów spisowych.


Jeszcze jedną nowością tegorocznego spisu powszechnego jest fakt nie zużycia ani jednego arkusza
papieru. W ten sposób zaoszczędzi się kruche zasoby lasów państwowych! I to przy pomocy specjalnego,
elektronicznego urządzenia, o gabarytach nowoczesnego telefonu komórkowego, o wdzięcznej nazwie
hand held z opracowaną aplikacją formularzową. To na nim zapisywane będą wszystkie uzyskiwane
dane, które następnie trafią na serwer.


Całe to wielkie przedsięwzięcie spisowe potrwa do 30 czerwca lub 15 czerwca, gdy do spisu użyjemy sieci
internetowych. Zasłyszane kiedyś hasło o tym, że Internet NIGDY nie zapomina tutaj spełni się w stu
procentach.


Czy statystyczny Polak zdzierży zestaw dobrze znanych sobie pytań, tylko dlatego, aby uniknąć kary w
wysokości 500 zł. Taki bonus otrzyma każdy, kto nie zechce należycie, rzetelnie i grzecznie
współpracować z rachmistrzem. Osobiście nazwała bym inaczej, niekoniecznie subtelniej – kooperacji.
Spisać się musi, ale już nie musi wpuszczać rachmistrza w swoje niskie lub wysokie progi. Bo po cóż ktoś
obcy ma się "pałętać i wypytywać" jegomościa z zasobów jego posiadłości. Może wybrać za to każde
dowolne, dostępne i wygodne sobie miejsce.


Myślałam i nad tym, ale park z wytyczonym wybiegiem dla braci mniejszych w strugach wiosennego już
deszczu nie jest tak romantyczne, jakby mogło się zdawać. Internet jest chyba najwygodniejszym
wyjściem, 5 minutek i po spisie. I ta dodatkowa myśl, żeby nie trafić na grupę reprezentacyjną, w której
udziale jest pula okrągłej "setki" pytań.


Ostatnim razem, kiedy jeszcze był to klasyczny, papierowy spis w 2002 roku, nie wyrył mi się zbytnio w
pamięć. Dlaczego? Rachmistrzynią okazała się młoda studentka, dorabiającą sobie do jałmużnianego
stypendium! Dodatkowym uśmiechem od losu dla mojej familii były pytania z kategorii reprezentacyjnych.
Wtedy tyczyły się one dzietności. Jak 19-latka mogła myśleć o akcie prokreacyjnym? Teraz nie byłoby w
tym nic zdrożnego!


Informacji, których jeszcze nigdzie nie ma, z łatwością można uzyskać dzwoniec pod jeden z numerów
telefonu – 800800800, z telefonu stacjonarnego, lub 22 4444 77722 4444 777 z komórki. A tam
zabawa z wciskaniem cyferek w zależności od tego co nas interesuje najbardziej.
Ale i tak jest ciekawie, bo można nawet sprawdzić wiarygodność rachmistrza, co by oszukanym nie
zostać. Niektóre z danych już z automatu są nam przypisywane, a to dzięki temu, że spisaliśmy się w
2002 roku, o ile nie zmieniło nam się miejsce zamieszkania.


Spis jest potrzebny, aby odświeżyć – potwierdzić wszystkie ważne dane, by wybudować nowy model
statystyczny. Pytania i odpowiedzi ukształtowały stan faktyczny datujący na okres 31.03. Chyba dla nikogo
nie były zaskoczeniem.