JustPaste.it

Książka, której nikt nie czyta.

Co to znaczy, że informacje mogą być cenne, bardzo wartościowe, albo nawet bezcenne?

Co to znaczy, że informacje mogą być cenne, bardzo wartościowe, albo nawet bezcenne?

 

Książka, której nikt nie czyta.

 

Zosia nie tylko pytała: - dlaczego?

Często pytała również: - jak? kiedy? gdzie? albo po co?

Kiedyś usłyszała w telewizji, że informacje mogą być cenne, bardzo wartościowe, albo nawet bezcenne.

Co to znaczy? - zaczęła zastanawiać się. - Gdzie jest sklep, w którym można kupić informacje? Jakie są ceny? Od czego zależą? - Czy ja Zosia mogłabym sprzedać jakąś informację? Przecież sporo posiadam.

 

Kogo by tu zapytać?

Zosia była mała, ale już wiedziała, że nie każdy lubi, gdy się o coś pyta. Wielu dorosłych bardzo nie lubi, gdy dziecko pyta, a oni nie znają odpowiedzi. Wtedy mówią: - „Nie garb się”, „Umyłaś uszy?”, albo coś znacznie gorszego.

Najlepiej zapytać kogoś, kto zna odpowiedź.

Nooo …. Tak, ale kto może wiedzieć jakie są ceny informacji. Takich sklepów chyba nie ma wcale. Reklamowały by się w telewizji albo na banerach.

A może są tajne, albo niedozwolone dla dzieci i reklamowane tylko po północy.

 

Zosia postanowiła zapytać dziadka Pawła. Dziadek Paweł jest profesorem i Mama mówi, że jest bardzo mądry i wszystko wie. Czy to możliwe, żeby ktoś wszystko wiedział? - kiedyś Zosia zapytała Taty, ale Tata odpowiedział: - Teraz nie mam czasu. Porozmawiamy później.

 

Pomysł z Dziadkiem Pawłem wydał się doskonały, ale jak to zrobić żeby zadać tak dużo pytań, żeby byli sami i żeby Dziadek miał czas wszystko wyjaśnić?

 

Okazja nadarzyła się dopiero jesienią. Zosia pojechała z rodzicami i bratem na działkę. Na sobotę przyjechał do nich Dziadek Paweł. Rodzice poszli na grzyby. Wzięli Szczepana, Zosi wziąć nie chcieli, że za mała, może się zgubić w lesie, trzeba będzie jej pilnować zamiast grzybów szukać. Dziadek stwierdził, że słabo już widzi, grzybów nie znajdzie i może zostać z Zosią.

 

Gdy zostali sami, Zosia zarzuciła Dziadka pytaniami na temat informacji.

Początkowo Dziadek Paweł tłumaczył, że wartościowe informacje Zosia uzyska w szkole, że te informacje przydadzą się Zosi w życiu i w pracy, ale umiejętnie naciskany, przyznał w końcu: - Masz rację Żabciu. Informacje, które podaje szkoła nie mają wielkiej wartości. Podobnie jak informacje z dziennika telewizyjnego albo radiowego. Bardzo cenne mogą być informacje rzadkie. Wartościowa może być informacja zanim trafi do telewizji. Kiedy już tam trafi i wszyscy ją znają, nie będzie miała wysokiej ceny.

 

To jest tak. - Ktoś, kto pierwszy wszedł w posiadanie ważnej informacji, może zarobić gdy ją wykorzysta. Może też tę informację sprzedać komuś, kto jej potrzebuje, ale …

Wartościowe też mogą być informacje znane od dawna, ale znane niewielkiej ilości osób. Takie informacje są w książkach. Ja mam bardzo dużo książek. Widziałaś kiedyś mój gabinet. - Żabko. Jak będziesz chodzić do gimnazjum pożyczę do przeczytania co będziesz chciała. Na razie zapisz się do Biblioteki. Wypożyczaj stamtąd książki. Może znajdziesz jakieś cenne informacje.

 

Zosia Pytalska zapisała się do Biblioteki Oliwskiej. Zaczęła chodzić tam i czytać w czytelni. Jedna książka, druga, trzecia … Były ciekawe, ale super informacji Zosia w nich nie znalazła. Dziadek mówił, że nie w każdej książce są bardzo wartościowe informacje. Co zrobić?

 

Wartościowe mogą być informacje, których nikt nie zna. Mówił dziadek Paweł. Kiedy Zosia myślała o tym wpadł jej do głowy pewien pomysł.

 

Poszła do Biblioteki i poprosiła Panią Bibliotekarkę, żeby pokazała jej książki, których od bardzo dawna nikt nie wypożyczał. Pani była nieco zdziwiona, ale powiedziała. - Dobrze. Przyjdź pojutrze. Zobaczysz dwadzieścia książek, których nikt nie przeczytał.

 

Z tych dwudziestu książek Zosię wybrała książkę o meteorytach. Wypożyczyła ją do domu i zaczęła czytać. Okazało się, że jest bardzo interesująca. W książce było bardzo dużo zdjęć i dokładnych opisów meteorytów, które można znaleźć gdzieś w lesie albo w polu. Była też wskazówka dla poszukiwaczy: - Na każdym terenie występuje kilka rodzajów kamieni. Kamień bardzo różniący się od tych typowych może być meteorytem. Było też o tym, że niektóre meteoryty mogą być bardzo drogie. Nawet droższe od złota.

 

Po jesiennym sztormie Zosia pojechała z rodzicami do Jantara zbierać bursztyny wyrzucone przez morze. Po sztormie wśród patyków i kamyków można czasem znaleźć kawałki bursztynu nadające się na korale albo na oczka do pierścionków. Chodząc po plaży Zosia szukała nie tylko bałtyckiego złota, ale także wypatrywała meteorytu. Zupełnie nietypowego kamienia.

Zosia znalazła na plaży cztery ładne kawałki bursztynu i dziesięć kamyków, które wydały się dziwne, odmienne od reszty wyrzuconych przez sztormową falę.

 

Po powrocie poszła do Biblioteki i ponownie wypożyczyła książkę o meteorytach. Porównywała znalezione kamyki ze zdjęciami w książce. Jeden z jej kamyków wydawał się być podobny do zdjęcia z książki.

 

Z książką i kamykiem znalezionym na plaży Zosia poszła do Dziadka Pawła.

- Podobny. - powiedział Dziadek. - Meteoryty to nie mój temat, ale mam kolegę na Uniwersytecie, który nimi się zajmuje. Pożycz mi ten kamyk. Zapytam kolegi.

 

Kamyk znaleziony przez Zosię okazał się meteorytem. Tata sprzedał ten kamyk w internecie za 600 złotych i kupił narty dla Zosi.

Zosia nadal szuka meteorytów i czyta książki, których nikt dotąd nie przeczytał.

 

Czytaj więcej:

>>> Adam Jezierski

.

.