JustPaste.it

Pies to nie prezent

Pod takim właśnie hasłem rozpoczyna się akcja na rzecz bezpańskich zwierząt, których w okresie świątznacząco ubywa, po czym tuż po nowym roku normą są "zwroty".

Pod takim właśnie hasłem rozpoczyna się akcja na rzecz bezpańskich zwierząt, których w okresie świątznacząco ubywa, po czym tuż po nowym roku normą są "zwroty".

 

Spośród psów darowanych każdego roku w charakterze świątecznego prezentu, aż kilku tysięcy brakuje
przy wigilijnym stole rok później.


Społeczeństwu trzeba wciąż uświadamiać takie fundamentalne rzeczy. Pies to też istota mająca własne i
emocje, nie można go ot tak sobie porzucić byle jak, byle gdzie, byle to my ludzie bylibyśmy czyści pod
względem sumienia.


Akcja fundacji na rzecz zwierząt niechcianych AST ma na celu wywołać ogólnopolską dyskusję na temat
zwierząt i niecierpiącego zwłoki faktu, iż trzeba być odpowiedzialnym wpuszczając psa pod własny dach.
Każdego roku na pierwszym miejscu listy wymarzonych prezentów dzieciaki wypisują szczeniaczki -
puszyste, miłe, miękkie, i śliczne. Jak żywe zabawki pluszowe.


Pies po wcześniejszym, dość krótkotrwałym szale euforii rodziny szybko staje się kłopotliwym, brudzącym
stworzeniem, którego w końcu dopada zwykła, często nudna, codzienność - długie spacery o każdej porze
dnia i roku, regularne wizyty u weterynarza oraz kosztowne leczenie w razie nawet błahej dolegliwości czy
ważne szczepienia na różne zakaźne choroby psie.


Odwiecznym marzeniem fundacji AST od lat jest zniwelowanie do minimum bezlitosne statystyki mówiącej
o tym, że już następnego roku ubywa nawet kilka tysięcy "prezentowych" zwierząt. Pies to obowiązek
brany na barki całej rodziny na długie lata, by zapewnić mu należytą opiekę, kochający dom oraz miskę
karmy. Niestety nie da się go odłożyć na półkę wraz z innymi niechcianymi prezentami, by zakurzył się do
następnej gwiazdki.


Od razu przypomina mi się niechlubny przykład nieludzkiego postępowania. Otóż, maratończyk
pozostawił starego wilczura pod zamokniętą bramą schroniska dla zwierząt. Sprawa była o tyle dziwna, że
ów mężczyzna przygarnął błąkającego się psiaka niespełna dwa lata temu. Gdzie było wtedy jego
sumienie? Wiele stracił w oczach społeczeństwa.


Pies to dodatkowy członek rodziny z całym swoim bagażem zalet i wad. Dlatego nie może być tylko
chwilowym kaprysem najmłodszego dziecka. O to właśnie zabiega fundacja AST.