JustPaste.it

Jak (prze)żyć? — poradnik nieporadny

Jakiś czas temu byłam bardziej niż zwykle zmęczona. Pamiętam ciepły dzień i ból stóp od niewygodnych butów.

Jakiś czas temu byłam bardziej niż zwykle zmęczona. Pamiętam ciepły dzień i ból stóp od niewygodnych butów.

 

Byłam w centrum miasta, bardzo zmęczona i bardzo zła, bo byłam w centrum, a powinnam być przecież w domu! Czekałam  niemożliwie długo na spóźniony autobus na przystanku, na którym prawie codziennie jestem gościem. Innymi słowy, znany krajobraz, znana okolica, raczej małe prawdopodobieństwo zostania zaskoczonym.

Aby zdążyć na autobus można biec, ale będąc w autobusie, nie ma się raczej realnego wpływu na szybkość przemieszczania się… a tamtego dnia, czerwone światła miały chyba swoje święto. Pamiętając o treści warsztatów motywacyjnych, na których miałam przyjemność być kilka dni wcześniej, starałam się widzieć dobre strony mojej sytuacji: był naprawdę ładny dzień, miałam miejsce siedzące, w mojej limuzynie nie było duszno… ale te czerwone światła i te korki, które się utworzyły! Cóż, nie było, co robić. Na uczenie się byłam zbyt zmęczona (byłoby to nieefektywne), na czytanie książki zbyt bolały mnie oczy… mogłam spróbować zasnąć, ale wrodzona czujność mi by na to nie pozwoliła. Zaczęłam mimo woli, uważniej się przyglądać. Ja, gdy jestem zmęczona, zaczynam filozofować. Mając po kilku minutach dosyć oglądania przejeżdżających obok samochodów, przeniosłam wzrok na bardziej stałe elementy — wciąż w oddali, dumnie prezentowały się wysokie budynki. Wydawały się bardzo lekkie… jak konstruktorom udało się osiągnąć wrażenie aż takiej lekkości?

Po minutach rozważań, stwierdziłam: ani nowoczesne pojazdy (przedstawiciele najnowszych technologii), ani nowoczesne budownictwo (owoce postępu architektury) nie są stałe, tzn. mogą istnieć nawet wiele lat, ale z czasem zostaną wyparte przez nowinki techniczne, które nie doceniają tego, co stare. Poza tym, czym są owe produkty dzisiejszej cywilizacji, jeżeli ich eksploatowanie wiąże się z niszczeniem środowiska? W XXI wieku priorytetem stało się dbanie o naturę i jej zasoby (eko-, bio-…), a w przyszłości z pewnością pojawią się (ba, już są!) ekologiczne maszyny i sposoby produkcji, które zastąpią, np. dzisiejsze samochody. Nie mogę więc szukać wskazówek do uproszczenia życia w technologii, bo ona z dnia na dzień ewoluuje i diametralnie się zmienia. Szukam czegoś bardziej stałego, co mogłabym uznać za źródło wskazówek...

Kilka miesięcy temu odwiedziłam znajomych. Mieszkają daleko od miasta, w otoczeniu lasu, w towarzystwie jego mieszkańców. Co dał mi wyjazd? Upewnienie się, że życie uczy jak żyć. Warto szukać wskazówek pozostawionych przez naturę, np. jedzenie jabłek, tzn. drzewo nie spożywa samo swoich owoców, lecz chyli gałęzie ku innym. Pamiętam, że zechciałam żyć tak wielkodusznie, jak czyni to jabłoń i zostawić po sobie coś innym i dla innych.

Radość jest potrzebą, siłą i wartością życia. Myślę, że człowiek urodził się po to, aby się radować. Jestem pewna, że kto chce rozkoszować się radością, musi ją dzielić, ponieważ szczęście narodziło się jako jedno z bliźniąt, więc zgadzam się ze słowami Georgesa Bernanosa: swoją radość można znaleźć w radości innych; to właśnie jest tajemnica szczęścia.  A czym, w takim razie, jest życie? Wydaje mi się, że najtrafniej obrazują to słowa J.G. Seumea, że ból i radość leżą razem w jednej łupinie, a ich mieszanina jest ludzkim losem.

Zatem wskazówek powinno się szukać w innych ludziach, bo jak słusznie zauważył Seneka, dać można tylko drugiemu, zawdzięczać drugiemu, oddać tylko drugiemu, a to co wymaga dwóch ludzi, nie może dokonać się w jednym człowieku. Jednak nie wszystkie osoby postępują prawidłowo. Jak więc odróżnić pożyteczne wskazówki, od tych, które nie mają najmniejszej wartości?  Interesująca jest myśl Mikołaja Gogola, że zarówno dobro, jak i zło należy pamiętać, ponieważ wspomnienie, że kiedyś wyświadczono nam dobro, uszlachetnia nas, natomiast od chwili, w której wyrządzono nam zło, spoczywa na nas obowiązek odpłacenia zań dobrem. Równie ciekawe są słowa Victora Hugo, często powtarzane przez moją babcię, iż nie ma ważniejszego zadania na świecie, jak bycie miłym i pełnym uroku. Krzewić radości dokoła siebie, promieniować szczęściem wokół, rozlewać radość i jasność na ciemnych drogach życia. Czyż nie jest to wyświadczanie innym największej przysługi? Jestem pewna, że drugi człowiek przekazuje wiedzę: jak być człowiekiem, jak kochać... Bo do czego wykorzystywać serce, którego nie można sprzedać, ani kupić? Warto je ofiarować, aby nie było bezużyteczne. A jaka jest najkrótsza droga do serca drugiego człowieka? Żołądek czasami zawodzi. Być może uśmiech, jak twierdzi Henry Saka?

Poza tym, czy historia nie jest nauczycielką życia? Obecne nie lubi się patrzeć wstecz. Żyjemy szybciej, więcej się dzieje, ciężej wszystko zapamiętać. Może jest zdrowiej nie oglądać się za siebie, ale z tego wynika niebezpieczeństwo z nieznajomości swoich korzeni. Co więcej — powtarzania starych błędów! Wiedza o przeszłości może nam wiele podpowiedzieć o ułomnościach teraźniejszości. Świadomość problemów, które mieli nasi przodkowie, jest kluczem do wiedzy o naszych problemach. Tak więc, jestem przekonana, że historia magistra vitae...

Friedrich Nietzsche mawiał, że najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie; większość ludzi taki śmiech sprawia ból. Literatura oraz sztuka na pewno pomagają rozwijać w ludziach tą umiejętność oraz udzielają wielu cennych wskazówek jak żyć...  Z dzieciństwa zapamiętałam utwór Marii Konopnickiej pt. Wstań, o dziecię!. Podmiot liryczny zachęca dziecko, aby poszło na pole obserwować ciężką pracę chłopów. Poprzez zgrabną metaforę połączoną z porównaniem kłosy brzęczą żytnim chlebem, /jako struny szklane uświadamia mu wartość zboża, z którego mąki wytwarza się chleb. Kolejną przenośnią może serce twe zrozumie/jakie to tam rosy świecą uświadamia adresatowi, że ten znojny trud często jest okupiony łzami, a praca na roli od świtu do zachodu słońca to ogromny wysiłek. Co w zamian? Marny zarobek i życie w niedostatku. Należy więc współczuć doli chłopów i szanować ich pracę.  

Książka, która jest prostą receptą, jak żyć? Mały Książę. Zwraca uwagę przede wszystkim na to, że w życiu człowieka najważniejszym nie jest posiadanie różnych przedmiotów, czyli rzeczy materialnych. Nie masz być bankierem liczącym gwiazdy dla samego siebie, królem rozkazującym po to, by rozkazywać czy podróżnym bez celu wędrówki. Książka przekonuje: jeśli poświęcisz życie komuś, z pewnością będziesz miał w nim przyjaciela. A przyjaźń jest niesłychanie ważna w życiu każdego, bo przyjaciela nikt i nic nie jest w stanie zastąpić. Między innymi z rozmowy Małego Księcia z lisem wynika, że mieć przyjaciela to znaczy czuć się za niego odpowiedzialnym, opiekować się nim… poniekąd wiąże się to z poświęceniem. To właśnie jest sensem ludzkiego życia i decyduje o jego wartości... W literaturze zatem należy szukać sposobu na życie, pamiętając, że Wiesław Myśliwski w Traktacie o łuskaniu fasoli mówi, że książki to także świat, i to świat, który człowiek sobie wybiera, a nie na który przychodzi...

Na żadnym zegarze nie znajdziesz wskazówek do życia — twierdzi Stanisław Jerzy Lec. Zatem, gdzie ich szukać? Niektóre pytania zadajemy tylko po to, by podkreślić ewidentność braku odpowiedzi — odpowiada Jose Saramago. A Lew Tołstoj dodaje, że lekko i bez wysiłku, jednym pchnięciem, otwierają się tylko drzwi do zguby. Natomiast Antoine de Saint-Exupéry sugeruje, że oczy są ślepe, szukać należy sercem. Ernst Bloch smętnie stwierdza: większość ludzi jest zbyt tchórzliwa, by czynić coś złego i zbyt słaba, by czynić coś dobrego. Niels Bohr pociesza, że ekspert to taki człowiek, który popełnił wszystkie możliwe błędy w bardzo wąskiej dziedzinie. A Charlie Chaplin podsumowuje, że na najważniejszych skrzyżowaniach życiowych nie stoją żadne drogowskazy. Możemy wierzyć w prawdziwość stwierdzenia Arthura Schopenhauera, że pierwsze czterdzieści lat życia dostarcza nam tekstu, reszta jest komentarzem. Cóż, mam wielką nadzieję, że o losie człowieka decyduje sam człowiek. A ja mam ochotę na kawałek ciasta… życzę wszystkim smacznego.

 

b3acad66e96e7583884c57cc71c8baa7.jpg

 

Poniżej załączam bajkę o uczuciach — Zagubioną Wyspę Miłości, która zmotywowała mnie do napisania tej pracy. Nie jestem autorką opowieści (twórczynią tego dzieła jest Monika Sawicka), a na tekst natknęłam się kiedyś, przypadkowo, lecz został on w mojej pamięci. Zachęcam do przeczytania!

Dawno, dawno temu na oceanie istniała wyspa, którą zamieszkiwały emocje, uczucia oraz ludzkie cechy takie jak: dobry humor, smutek, mądrość, duma, a wszystkich razem łączyła miłość.

Pewnego dnia mieszkańcy wyspy dowiedzieli się, że niedługo wyspa zatonie. Przygotowali swoje statki do wypłynięcia w morze, aby na zawsze opuścić wyspę.

Tylko miłość postanowiła poczekać do ostatniej chwili.

Gdy pozostał jedynie maleńki skrawek lądu, miłość poprosiła o pomoc.

Pierwsze podpłynęło bogactwo na swoim luksusowym jachcie. Miłość zapytała:

Bogactwo, czy możesz mnie uratować?

- Niestety nie. Pokład mam pełen złota, srebra i innych kosztowności. Nie ma tam już miejsca dla ciebie odpowiedziało Bogactwo.

Druga podpłynęła Duma swoim ogromnym czteromasztowcem.

Dumo, zabierz mnie ze sobą! poprosiła Miłość.

Niestety nie mogę cię wziąć! Na moim statku wszystko jest uporządkowane, a ty mogłabyś mi to popsuć... odpowiedziała Duma i z dumą podniosła piękne żagle.

Na zbutwiałej łódce podpłynął Smutek.

Smutku, zabierz mnie ze sobą! poprosiła Miłość.

Och, Miłość, ja jestem tak strasznie smutny, że chcę pozostać sam odrzekł Smutek i smutnie powiosłował w dal.

Dobry humor przepłynął obok Miłości nie zauważając jej, bo był tak rozbawiony, że nie usłyszał nawet wołania o pomoc.

Wydawało się, że Miłość zginie na zawsze w głębiach oceanu...

Nagle Miłość usłyszała:

Chodź! Zabiorę cię ze sobą! powiedział nieznajomy starzec.

Miłość była tak szczęśliwa i wdzięczna za uratowanie życia, że zapomniała zapytać, kim jest jej wybawca.

Jednak bardzo chciała się dowiedzieć, kim był tajemniczy starzec. Zwróciła się o poradę do Wiedzy.

Powiedz mi proszę, kto mnie uratował?

To był Czas - Odpowiedziała Wiedza.

Czas? - zdziwiła się Miłość. Dlaczego Czas mi pomógł?

Tylko Czas rozumie, jak ważnym uczuciem w życiu każdego człowieka jest Miłość odrzekła Wiedza.