Właśnie rozpoczął się tak bardzo znielubiony przeze mnie sezon ogórkowy. Wszędzie nuda i stagnacja w jakże czystej formie. O czym pisać, gdy wokół nic się nie dzieje?
O wszystkim, co tylko nas interesuje. Inni wcale nie muszą podzielać naszych zainteresowań. W sumie tak jest w moim przypadku.
Powiem to wprost. Nie lubicie mnie tu za bardzo! A dlaczego, to już sama nie wiem?! Nie jestem przecież naturszczykiem, gołowąsem, ani nowicjuszem.
Pisuje tu blisko 6 lat. Jak na internetową działalność to przecież szmat czasu. Jeśli mój art przeczyta ponad 30 osób, uznaje to za dzień dobrego internetu. Bo jak inaczej nazwać taką popularność.
Na popularnych portalach internetowych pod konkretnym artykułem zamieszcza się najczęściej jakiś tajemniczy inicjał.
Gdzie tkwi błąd? Niekoniecznie mój?! Prawdopodobnie za sprawą braku udziału w zagorzałych i gorących dyskusjach.
Ja po prostu publikuję swój art i pozwalam mu żyć własnym życiem.