Okazuje się, że nie lada twardzielem jest sam Prezes. Otóż to!
W sejmowych kuluarach coraz głośniej mówi się o jego niepohamowanej pasji do pokazów rodeo. Ekstremalne widowisko w mojej ocenie nie za bardzo odzwierciedla osobowość Jarosława.
Rodeo to domena Amerykanów, to ich cel i styl życia. Emocje związane z ujeżdżaniem rozwścieczonego byka są ogromne. Kiedy z niego spadnie? Czy uda mu się go ujarzmić?
Ocenia się zarówno zawodnika jak i zwierzę. Niemała fascynacja tym sportem u samego Prezesa do końca nie jest jeszcze wyjaśniona. Wiadomo tylko, że Jarosław K. śledzi zawody nocami zapewne z wypiekami na twarzy.
Nie tylko koty są jego ogromną pasją. Każdy musi mieć jakąś swoje hobby, by nie zwariować!