Tematy okołoszpitalne wydaja się nie do wyczerpania. Tym razem dużo mocniejsza kontrowersja. Ciche przyzwolenie na ... Właśnie.
Jedna z przychodni przyszpitalnych. Kolejki wszędzie jak zawsze, a może jeszcze większe. Tłok, ścisk, że mucha się nie przemknie.
Nagle z tegoż tłumu wylania się jegomość, który bez zbędnej krępacji wyciąga kabelek, podłącza swój telefon i wraca spokojnie na swoje miejsce. Na oczach ludzi bezkarnie pobiera prąd na koszt publicznej służby zdrowia.
Kto za to zapłaci? WSZYSCY INNI. I to się nazywa prawie i sprawiedliwie? Szok i niedowierzanie!!!