JustPaste.it

Jak (też można) zrobić kumulację w LOTTO ?

Od marca 2016 mamy urodzaj na wielkie kumulacje, które były i na pewno jeszcze będą, więc może warto przeczytać coś na ten temat.

Od marca 2016 mamy urodzaj na wielkie kumulacje, które były i na pewno jeszcze będą, więc może warto przeczytać coś na ten temat.

 

Powody  do napisania tego tekstu były dwa: po pierwsze od wielu lat interesuję się podstawami teoretycznymi gier liczbowych, a po drugie jakiś czas temu  przeczytałem artykuł o polskich informatykach, którzy –  upraszczając - pracują nad programem sprawdzającym, na ile  różne generatory losowe generują rzeczywiście losowo. Chodzi oczywiście głównie o szyfrowanie danych, ale też np. o generatory haseł  do kont bankowych. Ci informatycy uważają, że warto sprawdzać te generatory, ponieważ mogą być bardziej pseudolosowe, niż rzeczywiście losowe – zresztą tych ostatnich podobno nie ma wcale wśród tego, co stworzył człowiek.

Zajmijmy się jednak odpowiedzią na tytułowe pytanie. Otóż najprostszym sposobem na doprowadzanie do kumulacji  i – nie da się ukryć – zdecydowanie preferowanym przez ostatnie zarządy Totalizatora  (chociaż są lepsze sposoby) jest podwyższanie ceny zakładów. Wyższa cena oznacza mniejszą ilość zakładów, zawieranych w edycjach ze stosunkowo niską  pulą (bez, lub z małą kumulacją), a więc mniejsze prawdopodobieństwo trafienia przez graczy „szóstki”.

Po prostu w takich edycjach  nie trafia nikt, wobec małej liczby zawartych zakładów, w stosunku do wszystkich możliwych kombinacji liczbowych po 6 liczb z 49. Jest tych kombinacji, jak zapewne wiecie,  niecałe 14 milionów (dokładnie 13.983.816), a w edycjach bez kumulacji jest zawieranych obecnie 2,2 – 2,4 milionów sztuk zakładów, chyba że taka edycja wypada w sobotę, to wtedy do około 3 milionów. Oczywiście w miarę kumulowania kwoty przeznaczonej na główną wygraną ilość zawieranych zakładów rośnie, ale do ilości równej wszystkim możliwym kombinacjom, czyli do 14 milionów, dochodzi dopiero  w okolicach 9 edycji, od momentu startu kumulacji.

Ale i wtedy „szóstki” nie padają. Ba potrafi  „szóstka” nie paść nawet w edycji, w której było w puli 40 milionów złotych, jedenastej licząc od startu, w edycji w której zostało zawartych 33,4 milionów zakładów!  Można to oczywiście wytłumaczyć tym, że wiele kombinacji się powtarza: zarówno tych samodzielnie skreślanych przez graczy, jak i na chybił trafił z lottomatów, o czym świadczą zdarzające się (obecnie rzadko, ale jednak) podwójne, a nawet potrójne „szóstki” w jednej edycji. Ale wracając do tych generatorów pseudolosowych, o których napisałem na początku  może warto zapytać: czy tylko?

Pytanie jest  istotne wobec tego, że na  chybił trafił, czyli z  gotowymi kombinacjami liczbowymi, wygenerowanymi losowo, zawieranych jest prawie 60% zakładów (dane Totalizatora). A co, jak te generatory są takie bardziej pseudolosowe?  A nawet  dalej – a co jak te generatory są nie tylko pseudolosowe, ale i  - powiedzmy – sterowalne? (W tym miejscu warto poinformować, że kiedyś taki generator „chybił trafił” był jeden, znajdował się w centrum przyjmowania zakładów i „wydawał” takie kombinacje na żądanie z kolektur. Teraz generatory znajdują się w oprogramowaniu każdego lottomatu, ale operator z centrali może w każdej chwili drogą radiową (najlepiej w nocy, gdy system nie pracuje) wprowadzić do oprogramowania lottomatów dowolne zmiany.

Aby dalej tłumaczyć w czym rzecz muszę się jednak odwołać do wyników losowań, czyli  do wylosowywanych liczb w seriach losowań (edycji gry). Otóż jak zapewne wszyscy wiedzą poszczególne kule z zestawu losowanych, czyli po prostu liczby są wylosowywane nieregularnie. Jedne w konkretnej serii losowań (edycji) częściej, inne rzadziej. I zawsze jest tak, że w trwającej aktualnie serii są konkretne  liczby wylosowywane często, a nawet bardzo często (chociaż nie koniecznie razem) i odwrotnie: również są liczby długo nie wylosowywane, czasem od dwóch,  a nawet trzech i więcej  miesięcy.  By ustalić jakie to liczby, wystarczy prosta statystyka i każdy, również organizator gry, czyli Totalizator  może mieć taką wiedzę.

A teraz wyobraźmy sobie, że ze zbioru 49 liczb w generatorze kombinacji chybił trafił wyrzuca się te, które aktualnie są wylosowywane najczęściej, wobec czego nie pojawiają się w kombinacjach na zakładach. Albo „poprawia się” program generatora tak, by do każdego zakładu wstawiał co najmniej jedną liczbę z tych aktualnie nie wylosowywanych. Efekt takiej operacji byłby murowany: żadna z tak skomponowanych „losowo”  kombinacji nie miałaby szansy na trafienie 6 liczb – albo w kombinacji zabrakłoby jednej z liczb często (i w tej konkretnej edycji) wylosowanych, albo do głównej wygranej nie dopuściłyby wstawione w kombinację liczby długo nie wylosowane, nie wylosowane również w konkretnej edycji.

Byłaby to bardzo trudna do wykrycia manipulacja, ale można ewentualne wykrycie jeszcze bardziej utrudnić, a manipulację uczynić jeszcze skuteczniejszą, prawie 100 procentowo. Otóż wśród 1.176 par, możliwych w zbiorze 49 liczb  (z których 15 jest wylosowywanych w jednej edycji) zawsze są takie pary, takich liczb, które w pojedynkę nie wyróżniają się ani dużą, ani małą częstotliwością wylosowań, ale dwie równocześnie potrafią być nie wylosowane nawet 2 - 3 lata. Takich par jest zawsze około 40 – 50, czyli jest z czego wybierać. A każda wstawiona do kombinacji chybił trafił wręcz gwarantuje brak możliwości trafienia „szóstki”. Piątki, czwórki, trójki – proszę bardzo! Ale „szóstka” – nie!

Zatem teoretycznie (podkreślam: teoretycznie) można w ten sposób wyeliminować możliwość trafienia „szóstki” w 60% zakładów zawartych na chybił trafił. Czyli np. z tych 33,4 milionów zakładów w edycji, w czwartek 5 maja 2016 roku, miałoby szansę na „szóstkę” tylko nieco ponad 13 milionów zakładów, skreślonych samodzielnie przez graczy. Biorąc pod uwagę pewną  ilość kombinacji powtarzających się w tych zakładach (ludzie skreślają dość schematycznie), „szóstki” mogłoby jak najbardziej nie być. 

Jeżeli ktoś z Was, Szanowni Czytelnicy, powie mi w tym momencie, że przecież „szóstki” na chybił trafił padają i to w dużej ilości, to oczywiście przyznam mu rację. Ostatecznie ludzie muszą w końcu wygrywać, również na chybił-trafił, bo przestaną grać. Po prostu wystarczy, by nie wygrywali zbyt często, bo wtedy wszyscy będą zadowoleni, a zwłaszcza ci co wygrali w kumulacjach duże pieniądze, Totalizator Sportowy z dużych obrotów, a nawet minister finansów z wpłat podatkowych do budżetu. Więc szansa na to, że sprawa mogłaby kiedykolwiek się rypnąć są bliskie zeru, a to co tu piszę, to wyłącznie teoria spiskowa.  

Jeszcze raz:  absolutnie nie twierdzę, że Totalizator Sportowy takie praktyki stosuje, wskazuję tylko, że mógłby, i nikt by się nie połapał! Przyszło mi  wprawdzie coś takiego do głowy dwa razy: w latach 2012 i 2015 w których częstotliwość i wysokość kumulacji puli były szczególnie duże. Ale może to tylko tak się złożyło, że zarówno w roku 2012 jak i 2015 ówcześni prezesi Totalizatora byli zagrożeni utratą stanowisk  i walczyli o przetrwanie, w czym mogłaby im pomóc duża sprzedaż, na którą  gra LOTTO ma wpływ mniej więcej w 50 procentach.

 W roku 2012 wobec małej ilości trafionych „szóstek” średnia ilość zakładów, które gracze musieli zawrzeć, by statystyczną „szóstkę” trafić, otarła się o granicę wyliczalnego, możliwego prawdopodobieństwa, ale to też na pewno całkowity  przypadek.  I naprawdę tylko z wrodzonej, przesadnej ostrożności (można nawet powiedzieć: chytrości) nigdy na chybił trafił nie gram (typuję sam).  A Wy, Drodzy Czytelnicy?