JustPaste.it

Trzecia Tajemnica ujawniona w całości

 

Ostatnia bitwa Szatana (15)

 

Doktryna wiary nie może zawieść, a nowinki mogą

 

Wpisał u siebie: Marucha 2013-05-19  ostatnia-bitwa

The Devil’s Final Battle
o. Paul Kramer i Stowarzyszenie Misjonarzy (2002)
http://www.devilsfinalbattle.com/content2.htm
Tłumaczenie Ola Gordon

ROZDZIAŁ 13: Trzecia Tajemnica ujawniona w całości

Kard. Oddi uważa, że Trzecia Tajemnica Fatimska “ostrzegała przed apostazją w Kościele”. Kard. Ciappi uważa, że w Trzeciej Tajemnicy “Jest przepowiednia, między innymi, że wielka apostazja w Kościele rozpocznie się od góry”. Inaczej mówiąc, apostazja będzie szerzona z Watykanu do innych części Kościoła.

Papież Jan Paweł II uważa, iż przekaz fatimski ostrzega przed osłabieniem wiary katolickiej od środka Kościoła, oraz nas byśmy mieli się na baczności przed odstępczymi “gwiazdami na niebie” (Ap 12:4) w naszych czasach. Jan Paweł II ostrzega nas także przed apostazją we współczesnym Kościele.

Bp Joao Venancio, drugi biskup Leiria-Fatima jest świadkiem tego, że tekst Trzeciej Tajemnicy mieści się na jednej kartce papieru z marginesami ¾ cm po obu stronach i około 25 linijkami tekstu. Jest to oczywiście nie to co ujawnili kard. Ratzinger i abp Bertone 26 czerwca 2000 roku, gdyż ich tekst liczył 62 linijki na 4 kartkach papieru bez marginesów.

*                     *                      *

Jeśli, co wydaje się w tym przypadku – i jak twierdzą miliony odpowiedzialnych katolików – Trzecia Tajemnica to coś więcej, niż niejasna wizja “biskupa w bieli”, bez żadnego wyjaśnienia Matki Bożej Fatimskiej jak należy ją interpretować – to gdzie mogła by być brakująca część Tajemnicy? Już zaproponowaliśmy odpowiedź. W tym rozdziale przedstawimy ją bardziej szczegółowo.

Każdy świadek się zgadza

Świadectwo każdego świadka, który wypowiadał się o tej sprawie, prowadzi do jednego tylko wniosku: brakująca część Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej przepowiada katastrofalną utratę wiary i dyscypliny w ludzkich elementach Kościoła – czyli w skrócie, wielką apostazję. Przypomnijmy ich świadectwa, przedstawione w Rozdz. 4:

Papież Pius XII

Niepokoją mnie przekazy Najświętszej Dziewicy do Łucji z Fatimy. Ta uporczywość Maryi mówiącej o niebezpieczeństwach zagrażających Kościołowi jest boskim ostrzeżeniem przeciwko samobójstwu zmiany wiary, jego liturgii, jego teologii i jego duszy…

Ojciec Joseph Schweigl

Nie mogę ujawnić nic, co wiem o Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej, ale mogę powiedzieć, że składa się z dwóch części: jedna dotyczy papieża; druga logicznie (chociaż nie mogę nic więcej powiedzieć) musi być kontynuacją słów: ‘W Portugalii dogmat wiary zawsze zostanie zachowany’.

Ojciec Fuentes

26 czerwca 1957 roku, z imprimatur i za zgodą biskupa Fatimy, o. Fuentes opublikował następujące rewelacje s. Łucji dotyczące Trzeciej Tajemnicy:

Ojcze, Matka Boża jest bardzo smutna, gdyż nikt nie zwrócił uwagi na Jej przekaz, ani dobry, ani zły. Dobrzy podążają swoją drogą, ale nie nadają żadnego znaczenia Jej przekazowi. Źli, nie widząc spadającej na nich kary Bożej, nadal prowadzą grzeszne życie, nie dbając nawet o ten przekaz. Ale wierz mi, ojcze, Bóg ześle karę na świat, i to karę straszną. Kara niebios jest nieunikniona.

Ojcze, ile czasu zostało do 1960 roku? Będzie to bardzo przykre dla każdego, nikt nie będzie się cieszył, jeśli wcześniej świat nie będzie się modlił i pokutował. Nie mogę przekazać żadnych innych szczegółów, bo to jest jeszcze tajemnicą…

I to jest trzecia część Orędzia Matki Bożej, która pozostanie tajemnicą do 1960 roku.

Ojcze, powiedz im, że Matka Boża wiele razy mówiła moim kuzynom, Franciszkowi i Hiacyncie, jak również mnie, że wiele narodów zniknie z powierzchni ziemi. Powiedziała, że Rosja będzie narzędziem kary wybranej przez niebiosa żeby ukarać świat, jeśli wcześniej nie uzyskamy nawrócenia tego nieszczęsnego narodu.

Ojcze, szatan ma ochotę zaangażować się w decydującą bitwę z Najświętszą Dziewicą. A szatan wie, co najbardziej ubliża Bogu i co w krótkim czasie przysporzy mu największej liczby dusz. Dlatego szatan robi wszystko żeby opętać dusze poświęcone Bogu, bo w ten sposób uda mu się pozostawić dusze wiernych opuszczone przez ich przywódców, w ten sposób łatwiej będzie je przejąć.

To, co trapi Niepokalane Serce Maryi i Serce Jezusa jest upadek dusz religijnych i kapłańskich. Szatan wie, że religijni i księżaktórzy odchodzą od pięknego powołania ciągną za sobą dusze do piekła… Szatan chce przejąć dusze konsekrowane. Próbuje je przekupić, żeby uśpić dusze świeckich i tym sposobem doprowadzić je do ostatecznej zatwardziałości.

Ojciec Alonso

Przed śmiercią w roku 1981, o. Joaquin Alonso, który przez 16 lat był oficjalnym archiwistą Fatimy, oświadczył co następuje:

Dlatego jest całkowicie prawdopodobne, że tekst ściśle dotyczy kryzysu wiary w Kościele, zaniedbań samych księży, walk wewnętrznych w łonie Kościoła i duszpasterskich zaniedbań ze strony wysokiego szczebla hierarchów [1].

W okresie przed wielkim triumfem Niepokalanego Serca Maryi, mają wydarzyć się straszne rzeczy. One to stanowią treść trzeciej części Tajemnicy. Jakie one są? Jeśli ‘w Portugalii dogmat wiary zawsze zostanie zachowany, . . .’ to z tego można wyraźnie wywnioskować, że w innych częściach Kościoła te dogmaty będą zaciemnione albo nawet całkowicie stracone [2].

Czy nieopublikowany tekst mówi o konkretnych sytuacjach? Bardzo możliwe, że mówi nie tylko o prawdziwym kryzysie wiary w Kościele podczas tego okresu przejściowego, ale tak jak, na przykład,  w tajemnicy z La Salette,  jest w nim więcej konkretnych odniesień do walk wewnętrznych wśród katolików, albo odchodzenia księży i osób religijnych od wiary. Być może to nawet dotyczy zaniechań wysokiej hierarchii Kościoła. Nic tu nie różni się od innych przekazów otrzymanych przez s. Łucję w tej kwestii [3].

Kardynał Ratzinger

Zgodnie z orzeczeniem papieży, Tajemnica niczego nie dodaje do tego, co z objawień musi i tak wiedzieć chrześcijanin: radykalne wzywanie do nawrócenia, absolutna powaga historii, niebezpieczeństwa grożące wierze i życiu chrześcijanina, a zatem światu. A także znaczenie ostatnich czasów… Jeśli nie zostanie opublikowana – przynajmniej teraz – to dlatego, żeby uniknąć pomylenia proroctwa religijnego z sensacją. Ale rzeczy zawarte w  Trzeciej Tajemnicy zgadzają się z tym co jest w Piśmie Świętym i są potwierdzone przez liczne objawienia maryjne, począwszy od samych objawień fatimskich w znanej ich treści [4]. (11.11.1984)

Biskup Amaral

Jej treść dotyczy tylko naszej wiary. Utożsamianie Tajemnicy z katastroficznymi ogłoszeniami lub z holokaustem nuklearnym jest zniekształcaniem znaczenia przekazu. Utrata wiary na kontynencie jest gorsza niż unicestwienie narodu - i prawdą jest to, że wiara stale zanika w Europie [5].

Warto zauważyć, elementem ogólnej próby ukrycia i tłumienia prawdy o Fatimie były naciski na bpa Amarala, by wycofał się ze swych uwag wkrótce po ich wypowiedzeniu. Ale wtedy, 10 lat później, a teraz na spokojnej emeryturze, biskup mimochodem potwierdził swoje świadectwo w publicznym wywiadzie w 1995 roku, dodając istotny element dowodu: “Zanim potwierdziłem w Wiedniu (w 1984 roku), że Trzecia Tajemnica dotyczyła jedynie naszej wiary i jej utraty, skonsultowałem s. Łucję i najpierw otrzymałem jej zgodę” [6]. A zatem s. Łucja sama pośrednio potwierdziła, jeszcze raz, że prawdziwa i całkowita Trzecia Tajemnica prognozuje apostazję w Kościele.

Kardynał Oddi

Ona [Trzecia Tajemnica] nie ma nic wspólnego z Gorbaczowem. Matka Najświętsza ostrzegała nas przed apostazją w Kościele.

Kardynał Ciappi

Do tych świadków musimy dodać świadectwa dwu kolejnych. Pierwszym jest kard. Mario Luigi Ciappi, który był osobistym teologiem papieża Jana Pawła II. W osobistej korespondencji z prof. Baumgartnerem z Salzburga, kard. Ciappi ujawnił że:

Trzecia Tajemnica przepowiada, między innymi, że wielka apostazja w Kościele rozpocznie się od samej góry [7].

Ojciec Valinho

Jest też o. Jose dos Santos Valinho, siostrzeniec s. Łucji. W książce Renzo i Roberta Allegri Reportage su Fatima [Reportaż o Fatimie, Mediolan 2000],  opublikowanej  – dosyć opatrznościowo – tuż przed ujawnieniem wizji Trzeciej Tajemnicy i publikacją w TMF Ratzingera / Bertone, o. Valinho  wyraził pogląd, że Trzecia Tajemnica przepowiada apostazję w Kościele [8].

W skrócie, każdy świadek w tej sprawie – nawet kard. Ratzinger w 1984 roku – zeznał to samo: treść Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej odnosi się do kryzysu wiary w Kościele Katolickim, apostazji, z ogromnymi konsekwencjami dla całego świata. Ani jeden świadek nigdy nie zanegował, że o tym mówi Trzecia Tajemnica. Ani s. Łucja nigdy nie skorygowała żadnego z tych świadectw, mimo że w ciągu życia nie wahała się poprawiać tych, którzy błędnie interpretowali treść Orędzia Fatimskiego.

Papież Jan Paweł II dwukrotnie ujawnia sedno Tajemnicy

Jakby tego było mało, przy dwu okazjach, w homiliach w Fatimie, Jan Paweł II potwierdził istotną treść Trzeciej Tajemnicy. Jest oczywiste, że Jan Paweł II powiedział nam o istotnych elementach Trzeciej Tajemnicy w homilii w Fatimie 13 maja 1982 roku, jak również w homilii podczas beatyfikacji bł. Hiacynty Marto i bł. Franciszka Marto w Fatimie 13 maja 2000 roku.

Przy pierwszej okazji papież zapytał w swojej homilii: “Czy Matka, która całą miłością, jaką budzi w Niej Duch Święty, i pragnie zbawienia każdego, może milczeć w obliczu podważania samej podstawy ich zbawienia?” I sam odpowiada:  “Nie, nie może milczeć”. Tutaj papież mówi nam, że Orędzie Fatimskie dotyczy ostrzeżenia Matki Bożej o tym, że podważane są same podstawy naszego zbawienia. Zauważmy uderzające podobieństwo tego świadectwa z tym papieża Piusa XII, który powiedział o samobójstwie zmiany wiary w liturgii, teologii i samej duszy Kościoła.

Następnie, 13 maja 2000 roku, w homilii podczas beatyfikacji, papież ostrzegł wiernych następującymi słowami:

“I inny znak się ukazał na niebie: ujrzycie wielkiego smoka” (Ap 12:3). Te słowa z pierwszego czytania mszalnego przywodzą nam na myśl wielki bój, jaki toczy się między dobrem a złem, a jednocześnie uświadamiają, że spychając Boga na ubocze, człowiek nie może osiągnąć szczęścia, ale przeciwnie — zmierza do samozniszczenia…

Orędzie Fatimskie wzywa do nawrócenia, ostrzega ludzkość, aby nie stawała po stronie “smoka”, który “ogonem zmiata trzecią część gwiazd niebieskich i rzuca je na ziemię” (Ap 12:4).

Ostatecznym celem człowieka jest niebo, jego prawdziwy dom, gdzie Ojciec niebieski oczekuje wszystkich z miłosierną miłością. Bóg nie chce, aby ktokolwiek się zagubił; dlatego dwa tysiące lat temu posłał na ziemię swojego Syna, aby “szukał i zbawił to, co zginęło” (Łk 19:10). . .

Powodowana macierzyńską troską, Najświętsza Panna przybyła tutaj, do Fatimy, ażeby zażądać od ludzi, by “nie znieważali więcej Boga, naszego Pana, który dosyć już został znieważony”. Przemawia, bo jako Matka boleje, kiedy zagrożony jest los Jej dzieci. Dlatego wzywa pastuszków: “Módlcie się, wiele się módlcie i umartwiajcie się w intencji grzeszników; wiele dusz idzie do piekła, bo nikt nie modli się za nie ani nie umartwia”.

Widzimy, że Jego Świątobliwość przywołał Rozdz. 12 wersety 3 – 4 Księgi Apokalipsy, i że te wersety powszechnie interpretuje się tak, iż jedna trzecia katolickich duchownych zostaje zmieciona z ich wywyższonego stanu poprzez utratę wiary lub zepsucie moralne – i obecnie widzimy to wśród katolickich księży.

Zauważmy precyzyjną zgodność homilii papieża z ostrzeżeniem s. Łucji przekazanym o. Fuentesowi, o tym jak “szatan wie, że osoby religijne i księża, którzy odchodzą od swojego pięknego powołania ciągną ze sobą liczne dusze do piekła”.

 Dlatego też wydaje się całkowicie jasne, że papież Jan Paweł II próbował powiedzieć nam, że Trzecia Tajemnica odnosi się do wielkiej apostazji przepowiedzianej w Piśmie Świętym.

Dlaczego papież nie powiedział tych rzeczy bezpośrednio i wyraźnie, a raczej w sposób ukryty, językiem zrozumiałym tylko dla bardziej uczonych? Wydaje się prawdopodobne, że wysyłał sygnał do bardziej oświeconych o tym, co uważał miało zostać ujawnione bardzo niedługo – a mianowicie cała Trzecia Tajemnica. Jak się okazało, oczywiście, otrzymaliśmy tylko wizję “biskupa w bieli” i tzw. “komentarz” w TMF.

Być może papież zauważył siłę oporu reprezentowaną przez kard. Sodano i jego kolaborantów i miał nadzieję, że w swojej homilii przynajmniej będzie mógł ujawnić samą istotę Tajemnicy, uważając, że wcześniej czy później cała prawda w szczegółach wyjdzie na jaw.

Być może papież nie czuł, że może mówić swobodnie, dlatego iż pozwolił sobie na to, by otaczali go duchowni, religijni, biskupi i kardynałowie, którzy okazali się być niegodni zaufania, ale których, jak czuje, nie może zastąpić, którzy są nadal w watykańskich urzędach i którzy podważają wiarę, którzy są częścią jednej trzeciej poświęconych dusz wymiatanych z ich wysokich stanowisk przez szatana.

Być może papież albo nie wie kim są, albo wie i nie uważa, iż może wypowiadać się publicznie i żyć dalej (Przypominamy tutaj nagłą śmierć papieża Jana Pawła I).  Niezależnie od powodu, papież nie mówi bardzo swobodnie – ale wystarczająco jasno, by można było doszukać się znaczenia ukrytego w jego słowach. Jak Jezus powiedział swoim uczniom: “Kto ma uszy do słuchania, niech słucha”.

A zatem, nie tylko każdy świadek, od przyszłego papieża Piusa XII w latach 1930, przez siostrzeńca s. Łucji w roku 2000, jest zgodny w tej kwestii, ale i panujący papież dodaje własny głos do ich głosów: Trzecia Tajemnica przepowiada szeroko zakrojoną utratę wiary i łaski wśród katolickiego kleru na różnych szczeblach.

Dwie pierwsze części Tajemnicy Fatimskiej absolutnie nic nie mówią o apostazji w Kościele. Podobnie jak wizyjna część Trzeciej Tajemnicy, dotycząca “biskupa w bieli” nic nie mówi o apostazji. Skoro każdy świadek uważa, że Trzecia Tajemnica mówi o apostazji w Kościele, a te ujawnione do dzisiaj części Orędzia Fatimskiego, łącznie z wizją “biskupa w bieli”, o niej nic nie mówią, nieunikniony wniosek jest taki, że część Trzeciej Tajemnicy została ukryta. O czym faktycznie mówi ta część?

Logicznym miejscem, od którego rozpoczniemy, jest to wiele mówiące zdanie, którego znaczenie aparat watykański za wszelką cenę chciał pomniejszyć i przysłonić, jakby był to jedynie przypis do Orędzia Fatimskiego: “W Portugalii dogmat wiary zawsze zostanie zachowany itd.”

Zdanie to jest jedynym dowodem na nadchodzącą apostazję w opublikowanych częściach Orędzia (chcemy tu szybko dodać, że nawet bez tego zdania, byłoby jasne ze wszystkich zeznań, że Trzecia Tajemnica odnosi się do apostazji w Kościele). Tutaj, i tylko tutaj, ujawniona część integralnego Orędzia Fatimskiego dotyka kwestii dogmatów wiary i tego, jak zostaną one zachowane w Portugalii.

Jaki byłby cel, żeby Matka Boża wspominała o zachowaniu dogmatu w Portugalii, jeśli nie po to by nas ostrzec, że dogmat nie będzie zachowany w innych miejscach Kościoła? I jak zasugerowaliśmy wcześniej, “inne miejsca” to niewątpliwie słowa użyte przez s. Łucję jako “itd.”

Biorąc pod uwagę to, że wizja opublikowana 26 czerwca 2000 roku nie zawiera dalszych słów Matki Bożej, można tylko wywnioskować, że brakujące słowa Matki Bożej znajdują się w “zapisie dźwięku” Trzeciej Tajemnicy, w którym Matka Boża wyjaśnia tę wizję. Wizja, wydawałoby się, jest końcowym rezultatem tej katastrofalnej utraty wiary: papież i pozostali hierarchowie są ścigani i zabijani poza na wpół zrujnowanym miastem Rzym, być może (możemy jedynie spekulować, gdyż brakuje słów Matki Bożej) po holokauście nuklearnym.

To rzeczywiście idealnie zgadza się z przyznaniem kard. Ratzingera w 1984 roku, że Trzecia Tajemnica odnosi się do “niebezpieczeństw wobec wiary i życia chrześcijan, a zatem i świata“. Mówiąc obrazowo, ciała otaczające papieża idącego niepewnie w kierunku wzgórza, gdzie zostaje zabity przez żołnierzy, przedstawiałyby ofiary apostazji, a na wpół zrujnowane miasto sytuację w Kościele w okresie tej apostazji.

Największe zagrożenie ze wszystkich: utrata katolickiego dogmatu

Kiedy matka Angelica oświadczyła w telewizji ogólnokrajowej 16 maja 2001 roku, iż uważa, że “nie poznaliśmy całości” [tzn. całej Trzeciej Tajemnicy], gdyż “według mnie jest straszna”, to na pewno miała rację. Ne ma nic straszniejszego, niż niebezpieczeństwo szeroko zakrojonej utraty wiary w Kościele, zwłaszcza jeśli niebezpieczeństwo to wychodzi “z samej góry”, jak powiedział kard. Ciappi, osobisty teolog papieża, odnośnie Trzeciej Tajemnicy. Wynikiem tego niebezpieczeństwa, jeśli mu się nie zapobiegnie, będzie wieczne potępienie milionów dusz. A kto wie ile z nich już stracono z powodu nie przekazania zbawiennych ostrzeżeń i rady Trzeciej Tajemnicy?

Ale wizja opublikowana 26 czerwca po prostu nie wyraża czegoś tak strasznego. Faktycznie wizja nie wyraża nic tak strasznego, co kazało by Watykanowi trzymać to pod zamknięciem przez 40 lat. Kard. Ratzinger chciałby, byśmy uwierzyli, że Trzecia Tajemnica, przedstawiona tylko przez wizję, nie zawiera “żadnych wielkich niespodzianek”. Jest tak, dlatego, że niespodzianki występują po nadal ukrywanym zakończeniu zdania “W Portugalii dogmat wiary zawsze zostanie zachowany itd.” – znowu, zdanie, które “komentarz” kard. Ratzingera usunął z integralnego tekstu słów Matki Bożej w Czwartym Dzienniku s. Łucji.

Kiedy papież mówił o “podważanych podstawach naszego zbawienia” w homilii fatimskiej w 1982 roku, z pewnością miał na myśli podważanie wiary katolickiej. Wiemy to ze stałych nauk Kościoła Katolickiego. Na przykład Credo Atanazyjskie mówi: “Każdy, kto chce być zbawiony musi przede wszystkim zachować wiarę katolicką. Musi zachować tę wiarę całą i nietkniętą; w przeciwnym wypadku na pewno zginie na zawsze”. Podstawą naszego zbawienia jest przynależność do Kościoła Katolickiego i trzymanie się naszej wiary katolickiej całej i nietkniętej. Utrata tej podstawy musi być tym, czego dotyczy Trzecia Tajemnica. Tak mówi każdy świadek, tak mówi papież Jan Paweł II i tak mówi również zdanie “W Portugalii dogmat wiary zawsze zostanie zachowany itd.”

Jak ostrzegł nas Chrystus: “Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić?” Jeśli człowiek utraci duszę dla nowej orientacji Kościoła, nowego porządku świata, jednej religii światowej, albo obietnicy pokoju  dobrobytu na świecie, nie ma z tego korzyści, bo będzie się smażył w piekle przez całą wieczność. Właśnie z tego powodu, Trzecia Tajemnica jest dla nas żywotnie ważna. Nie może być nic od niej ważniejszego, gdyż dotyczy ona zbawienia naszych dusz. Dotyczy również zbawienia duszy papieża, kardynałów, biskupów, księży – faktycznie każdego żyjącego człowieka. A zatem Trzecia Tajemnica dotyczy każdego mężczyzny, kobiety i dziecka żyjącego na Ziemi, a zwłaszcza katolików.

Przypominamy ponownie, że w 1984 roku kard. Ratzinger przyznał, iż jeśli Tajemnicy nie opublikowano “przynajmniej na razie”, to żeby “uniknąć pomylenia religijnego proroctwa z sensacją” – co jest dalekie od jego obecnego twierdzenia, że zgodnie z linią partyjną Sodano, punktem kulminacyjnym Trzeciej Tajemnicy był nieudany zamach w 1981 roku. Dalej, Trzecia Tajemnica jest proroctwem, którego realizacja rozpoczęła się w 1960 roku, o którym s. Łucja powiedziała, że był to rok, w którym proroctwo będzie “dużo jaśniejsze” (mais claro). Jak zauważa o. Michel, proroctwo które zaczyna się realizować, oczywiście staje się dużo  jaśniejsze. A zatem realizacja proroctwa rozpoczęła się co najmniej w roku 1960. Dlatego jest proroctwem mówiącym o naszych czasach. Jest ostrzeżeniem Matki Bożej z miłości, a także radą, jak zareagować na wyraźne i obecne niebezpieczeństwo w Kościele.

Przyjrzyjmy się teraz istocie Trzeciej Tajemnicy. Jak przyznał kard. Ratzinger 18 lat temu – znowu, zanim kard. Sodano wyjawił swoją linię partyjną o Fatimie – Trzecia Tajemnica dotyczy, przede wszystkim niebezpieczeństw tyczących wiary. Św. Jan mówi, czym jest to, co przezwycięża świat: mówi, że jest to nasza wiara. Dlatego żeby świat przezwyciężył Kościół, najpierw musi przezwyciężyć naszą wiarę katolicką.

A więc istota Trzeciej Tajemnicy dotyczy próby świata pokonania naszej wiary katolickiej. Jak wykazaliśmy w poprzednich rozdziałach, od roku 1960 siły świata przeprowadzały poważne ataki na wiarę katolicką. Po prostu nie ma tu żadnych wątpliwości, jeśli weźmiemy pod uwagę przedstawione przez nas przytłaczające dowody.

Co jeszcze istotniejsze, Tajemnica dotyczy dogmatu wiary. Matka Boża Fatimska powiedziała o dogmacie wiary zawsze zachowanej w Portugalii, nie tylko o “wierze”. Dlaczego Matka Boża skupiła się na katolickim dogmacie? Jest jasne, że zrobiła to, gdyż Tajemnica jest proroctwem tego, że dogmat katolicki, specyficznie, będzie na celowniku tych, którzy zaatakują Kościół od wewnątrz i od zewnątrz.

Jak nasz Pan ostrzegł nas w Piśmie Świętym: “Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą znaki i cuda, żeby wprowadzić w błąd, jeśli to możliwe wybranych” (Mk 13:22). Jak pokazuje kryzys ariański, do tych fałszywych proroków mogą należeć nawet księża i biskupi. Możemy tu zacytować słynny opis kard. Newmana tego okresu w historii Kościoła: “Stosunkowo nielicznych, którzy pozostali wierni, dyskredytowano, a nawet zmuszano do uchodźstwa; reszta była albo oszustami albo oszukiwanymi“.

W takich czasach kryzysu, katolicy muszą zachować dogmat wiary.

Co to jest dogmat? Dogmatem jest to, co zostało nieomylnie zdefiniowane przez Kościół. Dogmatem jest to, w co katolicy muszą wierzyć, żeby być katolikami. Dogmatem wiary jest to, co wchodzi w skład poważnych, nieomylnych definicji Magisterium – a mianowicie to, co ogłasza sam papież, wypowiadając się w sposób który wyraźnie zobowiązuje Kościół Powszechny by wierzył w to co on mówi, albo to co stwierdza synod ekumeniczny wszystkich biskupów katolickich pod przewodnictwem papieża, wydający takie obowiązujące oświadczenia, lub rzeczy nauczane przez Zwykłe i  Powszechne Magisterium Kościoła.

Co oznacza nieomylna definicja dogmatu? Wyraz nieomylny oznacza “niezawodny“. A zatem definicje wiary, uroczyście zdefiniowane przez Kościół, są niezawodne. Wiemy, czym jest wiara, czym są dogmaty wiary, za pomocą nieomylnych definicji. Jeśli wierzymy i mocno trzymamy się tych nieomylnych definicji, to nie damy się oszukiwać w kwestiach tak zdefiniowanych.

Skąd wiemy, że kwestia została zdefiniowana nieomylnie, tak jak artykuł katolickiej wiary? Wiemy to ze sposobu, w jaki przedstawia się nauczanie.

Cztery źródła nieomylnej nauki

Istnieją cztery główne sposoby, jakimi nauka Kościoła przedstawiana jest nieomylnie:

Pierwszy, poprzez szerzenie credo przez papieży i synody ekumeniczne, dające podsumowanie tego, w co katolicy muszą wierzyć po to, by być katolikami.

Drugi, metoda uroczystych definicji zawierających takie wyrażenia jak “Deklarujemy, ogłaszamy i definiujemy”, albo podobnej formuły wskazującej na to, że papież lub papież razem z synodem ekumenicznym wyraźnie zamierza zobowiązać Kościół do wierzenia w naukę. Takim definicjom zwykle towarzyszą  anathemas (potępienia) tych, którzy w jakiś sposób negują zdefiniowaną naukę.

Trzeci, definicje Zwykłego i Powszechnego Magisterium, oznaczające  stałe nauki Kościoła w “zwykły” sposób, zawsze i wszędzie, nawet jeśli nauka nigdy nie jest zdefiniowana takimi słowami jak ”Deklarujemy, ogłaszamy i definiujemy. . .” (Jednym tego przykładem jest stała nauka Kościoła, na przestrzeni jego historii, że antykoncepcja i aborcja są głęboko niemoralne).

Czwarty, są ostateczne wyroki papieża, zwykle potępionych propozycji, są to propozycje w które wierzenie przez katolików jest zakazane. Kiedy papież, lub papież i synod razem, uroczyście potępiają daną propozycję, wiemy nieomylnie, że jest to sprzeczne z wiarą katolicką.

Przykładem credo jest Wyznanie Wiary ogłoszone przez Sobór Trydencki. Poniżej prezentujemy je, wygodnie zorganizowane w formie punktów, w niezmienionym języku:

  • Ja N. wierzę mocno i wyznaję każdą prawdę z osobna i razem wszystkie prawdy, jakie się zawierają w Składzie Wiary, którego używa święty Kościół Rzymski, to jest:
  • Wierzę w jednego Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych.
  • Wierzę w Pana Jezusa Chrystusa, jedynego Syna Bożego, który zrodzon jest z Ojca przed wszystkimi wieki, Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego; zrodzony, nie zaś stworzony, współistotny Ojcu, i przez niego wszystko się stało.
  • Który dla nas ludzi i dla naszego zbawienia z nieba zstąpił i przyjął ciało za sprawą Ducha Świętego z Maryi Panny, i stał się człowiekiem.
  • Który ukrzyżowany został dla nas pod Ponckim Piłatem, umęczony i pogrzebany
  • I trzeciego dnia zmartwychwstał według Pisma, wstąpił na niebiosa,
  • Siedzi na prawicy Ojcowskiej, i powtórnie przyjdzie sądzić żywych i umarłych, a królowanie jego końca mieć nie będzie.
  • Wierzę w Ducha Świętego, Pana i Dawcę łask, który od Ojca i Syna pochodzi, który z Ojcem i Synem jedną cześć i uwielbienie odbiera, który mówił przez proroków.
  • Wierzę w Jeden, Święty, Katolicki i Apostolski Kościół.
  • Wyznaję jeden Chrzest na odpuszczenie grzechów; oczekuję wskrzeszenia zmarłych i żywota w wieku przyszłym. Amen.
  • Ochotnie i ze czcią przyjmuję to, co Apostołowie i Kościół do wierzenia podają, oraz wszystkie tegoż Kościoła zwyczaje i ustawy.
  • Przyjmuję również Pismo święte w tym rozumieniu, jakiego się trzymał i trzyma Kościół święty, matka nasza, do którego należy sąd wydawać o prawdziwym znaczeniu i wykładzie Pisma świętego, i zawsze tylko według jednozgodnego rozumienia Ojców rozumieć je i wykładać będę.
  • Wyznaję również, że prawdziwie siedem jest istotnych Sakramentów Nowego Zakonu przez Jezusa Chrystusa Pana naszego ustanowionych, że są one potrzebne do zbawienia ludzkiego, choć nie każdy z nich człowiekowi każdemu.
  • Tymi zaś Sakramentami są: Chrzest, Bierzmowanie, Eucharystia, Pokuta, Ostatnie Namaszczenie, Kapłaństwo i Małżeństwo. Wyznaję, że one udzielają łaski, i że z nich Chrztu, Bierzmowania i Kapłaństwa bez świętokradztwa ponownie przyjmować się nie godzi.
  • Przyznaję też i uznaję zwyczajem uświęcone i zatwierdzone obrzędy Kościoła Katolickiego, używane przy uroczystym sprawowaniu wszystkich wyżej wymienionych Sakramentów.
  • Wszystko w ogóle i w szczególności, co o grzechu pierworodnym i o usprawiedliwieniu na świętym Soborze Trydenckim określono i wyjaśniono, bez zastrzeżeń przyjmuję.
  • Wyznaję także, iż we Mszy świętej ofiaruje się Bogu prawdziwą, istotną, błagalną Ofiarę za żywych i umarłych, i że w Najświętszym Sakramencie Eucharystii jest prawdziwie, rzeczywiście i istotnie Ciało i Krew razem z Duszą i Bóstwem Pana naszego Jezusa Chrystusa; i że się tam przemienia cała istota chleba w Ciało i cała istota wina w Krew, którą to przemianę Kościół Katolicki nazywa przeistoczeniem.
  • Wyznaję też, iż nawet pod jedną tylko postacią przyjmujemy prawdziwie całego Chrystusa i rzeczywisty Sakrament.
  • Wierzę niezachwianie, że jest Czyściec, i że duszom tam zatrzymanym pomagać może wstawiennictwo wiernych.
  • Wierzę również, iż Świętych w niebie czcić i wzywać należy, że oni modlitwy za nas Bogu zanoszą, że Relikwie ich należy szanować.
  • Uznaję, iż obrazy Chrystusa Pana, najświętszej Panny, Matki Bożej, i innych Świętych mieć i zachowywać trzeba, oraz oddawać im należną cześć i poszanowanie.
  • Uznaję też, że Chrystus Pan udzielił Kościołowi władzy nadawania Odpustów, i że korzystanie z nich jest bardzo zbawienne dla wiernych.
  • Uznaję Święty, Katolicki i Apostolski Kościół Rzymski za matkę i mistrzynię wszystkich Kościołów,
  • Biskupowi Rzymskiemu, następcy świętego Piotra, Księcia Apostołów, jako Namiestnikowi Jezusa Chrystusa, ślubuję i przyrzekam prawdziwe posłuszeństwo.
  • Wszystko również, co przez święte kanony i sobory powszechne, a zwłaszcza przez święty Sobór Trydencki i Sobór Watykański zostało podane, określone i wyjaśnione, a w szczególności o najwyższym zwierzchnictwie Biskupa Rzymskiego i o nieomylnym jego nauczycielstwie,
  • Bez zastrzeżeń przyjmuję i wyznaję; żadnych natomiast przeciwnych twierdzeń i kacerstw, przez Kościół nieuznanych, odrzuconych i potępionych, ja także nie uznaję, odrzucając je i potępiając.
  • Ja N. obiecuję, przyrzekam i zaręczam, że tę prawdziwą wiarę katolicką, poza którą nikt zbawionym być nie może, a którą ja teraz dobrowolnie wyznaję i prawdziwie w sercu swoim żywię, całkowicie i nieskażenie aż do ostatniego tchu życia, przy pomocy Bożej, stale chować i wyznawać będę; nadto wedle sił swoich starać się będę, aby moi podwładni i ci, o których piecza do mnie z obowiązku ma należeć, tę wiarę zachowywali, głosili i jej nauczali.
    Tak niech mi pomoże Bóg i ta święta jego Ewangelia.

[źródło: http://www.ultramontes.pl/wyznanie_wiary.htm]

Jeśli chodzi o uroczyste i nieomylne definicje dogmatów katolickich, niedawnym ich przykładem jest List Apostolski papieża Piusa IX, Ineffabilis Deus (1854), nieomylnie definiujący dogmat o Niepokalanym Poczęciu Maryi:

Oświadczamy, stanowimy i wyrokujemy, że od Boga jest objawiona, a przeto przez wszystkich wiernych mocno i stale ma być wiarą wyznawana nauka, według której Najświętsza Dziewica Maryja w pierwszej chwili swego Poczęcia za szczególniejszą łaską i przywilejem Boga Wszechmogącego, przez wzgląd na przyszłe zasługi Jezusa Chrystusa Zbawiciela rodzaju ludzkiego zachowana była wolną od wszelkiej zmazy pierworodnej winy.

Z tego powodu jeśliby ktoś inaczej, Boże uchowaj, miał sądzić, niż My o tym zawyrokowaliśmy, niechże pozna i na przyszłość o tym wie, że sam na siebie wydał wyrok potępienia, że stał się rozbitkiem w sprawach wiary i odpadł od jedności z Kościołem, a nadto przez sam ten fakt ściągnął na siebie kary prawem przewidziane, jeżeli błędną swoją myśl przekazuje innym w słowie, piśmie albo jakimś innym sposobem to uzewnętrznia.

[źródło: http://sanctus.pl/index.php?grupa=89&podgrupa=425&doc=376]

W tym miejscu przypomnijmy, że w TMF kard. Ratzinger rażąco podważył ten dogmat – i Orędzie Fatimskie – ośmielając się stwierdzić, że “Zgodnie z Mateuszem 5:8, “niepokalane serce to serce które, z łaski Bożej, osiągnęło idealną wewnętrzną jedność i dlatego ‘ogląda Boga’”. Nie, nie, nie! Niepokalane Serce nie jest “jakimś” sercem, ale tym sercem – jedynym – Najświętszej Maryi Dziewicy, która jest jedyną istotą ludzką, poczętą bez grzechu pierworodnego, i która nigdy nie popełniła nawet najmniejszego grzechu w czasie Jej wspaniałego życia na tej ziemi.

I na koniec istnieje propozycja potępiona. Najlepszym jej przykładem jest “Program błędów bł. papieża Piusa IX, w którym ten wielki papież wyliczył błędy liberalizmu w formie propozycji, które uroczyście, definitywnie i nieomylnie potępił, jako błędy przeciwko wierze [1], łącznie z propozycją nr 80 (wspomniana wcześniej): “Papież Rzymu może i powinien pogodzić się z postępem, liberalizmem i nowoczesną cywilizacją”.

Jak wykazaliśmy, tutaj także kard. Ratzinger chciał podważyć wcześniejszą naukę Kościoła, mówiąc, iż nauka II Soboru była “antyprogramem”, który był “próbą oficjalnego pogodzenia się z nową erą zapoczątkowaną w roku 1789″ i próbą korekty tego co ośmielił się nazwać “jednostronnością stanowiska przyjętego przez Kościół za panowania bł. Piusa IX i św. Piusa X, w reakcji na sytuację stworzoną przez nowy etap historii zapoczątkowany przez rewolucję francuską. . .” [11]

Żeby swoje odrzucenie uroczystej, nieomylnej nauki bł. Piusa IX uczynić wyraźniejszym, kard. Ratzinger deklaruje, że na II Soborze “postawa krytycznego zastrzeżenia wobec sił, które pozostawiły ślad na nowoczesnym świecie ma być zastąpiona pogodzeniem się z ich ruchem” [12]. Ta opinia kard. Ratzingera kategorycznie zaprzecza naukom bł. papieża Piusa IX, że Kościołowi nie wolno “godzić się” na “postęp, liberalizm i nowoczesną cywilizację”.

Oburzające naruszenie dogmatu o Niepokalanym Poczęciu kard. Ratzingera i jego aroganckie odrzucenie “programu” jako “jednostronnego”, pokazuje samo sedno posoborowego kryzysu w Kościele: atak nanieomylne definicje Magisterium.

Najczęściej ataki są raczej pośrednie. Nieomylna definicja zwykle nie jest negowana bezpośrednio, lecz raczej podważana poprzez krytykę lub “rewizję”. Innowatorzy w Kościele nie są tak głupi, żeby tylko zadeklarować, że nieomylna nauka Kościoła jest błędna. I będąc rzekomo “oświeconymi”, ci innowatorzy mogą faktycznie uważać, że “pogłębiają” lub “rozwijają” naukę katolicką dla dobra Kościoła – znowu, nie osądzamy ich subiektywnych motywacji. Ale skutek tego co robią jest oczywisty: podważanie nieomylności zdefiniowanych nauk Magisterium.

Kolejnym przykładem tego podważania jest atak na dogmat, że poza Kościołem Katolickim nie ma zbawienia. Zacytowane powyżej całe Credo Trydenckie twierdzi: “Będę stale zachowywał i wyznawał tę prawdziwą wiarę katolicką, poza którą nikt nie może zostać zbawiony. . .”  W Rozdz. 6 pokazaliśmy, jak wielokrotnie Magisterium uroczyście definiowało dogmat, że nie ma zbawienia poza Kościołem Katolickim. Ale teraz, ten dogmat jest negowany i podważany przez “ekumenizm”, który deklaruje, iż żaden protestancki heretyk, ani prawosławny schizmatyk, nie potrzebuje wracać do Kościoła Katolickiego, gdyż jest to “przestarzała eklezjologia” [13]. I w wielu miejscach obecnie, dogmat ten jest bezpośrednio negowany, a w innych nie negowany bezpośrednio, ale w praktyce upada w wyniku podstępnego, wielokrotnego, pośredniego ataku – i w wyniku tego, już nie wierzy się weń i nie przestrzega w tych miejscach.

Niezaprzeczalne jest to, że od II Soboru, w Kościele uchwalono wiele nowych pojęć jako “rozwój” doktryny katolickiej, mimo że te nowinki co najmniej domyślnie (a czasami wyraźnie) przeczą i podważają nieomylne definicje. Idea, na przykład, że dokument soborowy Gaudium et Spes jest “antyprogramem”, który sprzeciwia się potępieniom przez bł. papieża Piusa IX [14], podważa całą integralność nieomylnego Magisterium. Takie mówienie jest atakiem na wiarygodność nauki urzędu Kościoła, i dlatego ostatecznie atakiem na sam katolicki dogmat.

Nie może być “nowego zrozumienia” katolickiego dogmatu

Tego posoborowego ataku  na dogmat przez podważanie i  sugerowaną implicite sprzeczność, nie można usprawiedliwiać “rozwojem” czy “nowym spojrzeniem” na dogmat. Jak uroczyście nauczał I Sobór Watykański:

“Duch Święty został bowiem obiecany następcom św. Piotra nie dlatego, aby z pomocą Jego objawienia ogłaszali nową naukę, ale by z Jego pomocą święcie strzegli i wiernie wyjaśniali Objawienie przekazane przez apostołów, czyli depozyt wiary” [15]  [Słyszycie, posoborowe bezmózgie katolemingi? - admin]

[źródło: http://soborowa.strefa.pl/code-22/]

Jak nauczał I Sobór, nie może być żadnego “nowego zrozumienia” tego, co Kościół już nieomylnie zdefiniował:

Dlatego należy nieprzerwanie zachowywać takie znaczenie świętych dogmatów, jakie już raz określiła święta Matka Kościół, a od tego znaczenia nigdy nie można odejść pod pozorem lub w imię lepszego zrozumienia [16].

[źródło: http://soborowa.strefa.pl/code-22/]

Tak więc sprawą wiary katolickiej jest to, że wierzymy, iż Pan Bóg nie ujawnił żadnej nowej doktryny od śmierci ostatniego apostoła, św. Jana, i że nie powstało żadne nowe zrozumienie doktryny w wyniku II Soboru Watykańskiego, ani w żaden inny sposób.

W związku z tym, ta “nowa” doktryna czy “anty” doktryna, o której tak dużo słyszeliśmy od II Soboru, może być jedynie pseudodoktryną. Ta pseudodoktryna jest nauczana w bardzo subtelny sposób. Kiedy pseudodoktryna przeciwstawia się doktrynom nieomylnie zdefiniowanym, to katolicy muszą się trzymać nieomylnych doktryn i odrzucać “nowe” doktryny.

Doktryna wiary nie może zawieść, a nowinki mogą. Ludzie mogą zawieść; świeccy mogą zawieść; księża mogą zawieść; biskupi mogą zawieść; kardynałowie mogą zawieść; a nawet papież może zawieść w sprawach, które nie wymagają jego charyzmatu nieomylności, jak pokazała historia, kiedy więcej niż jeden papież nauczał lub wydawał się nauczać jakichś nowinek.

Na przykład papież Honoriusz został pośmiertnie potępiony przez III Sobór Konstantynopolitański w 680 AD za pomoc i podżeganie do herezji [17], i to potępienie aprobował Leon II i powtórzyli późniejsi papieże. Jak pokazuje inny przykład, papież Jan XXII w XIV wieku (1333 AD) wygłaszał homilie (ale nie uroczyste definicje), w których podkreślał, że zmarli błogosławieni nie cieszą się wizją uszczęśliwiającą aż do Dnia Sądu Ostatecznego. Za to został skrytykowany i skorygowany przez teologów, i w końcu na łożu śmierci odwołał swoje heretyckie poglądy. [No i cóż, był heretykiem, ale i ważnie wybranym papieżem, z czym trudno się pogodzić osobom przypisującym sobie władzę zrzucania papieży z tronu - admin]

W przypadku Jana XXII, mający wiedzę katolicy (tu teolodzy) wiedzieli, że był w błędzie nauczając o Szczególnym Sądzie. Wiedzieli, że było coś złego z nauczaniem Jana XXII, gdyż było sprzeczne z tym w co Kościół zawsze wierzył, nawet jeśli nie było żadnej nieomylnej definicji. Katolicy, którzy znali swoją wiarę w XIV wieku nie powiedzieli po prostu: “Och, papież wygłosił homilię, dlatego musimy zmienić to, w co wierzymy”. Patrząc na stałe nauczanie Kościoła, że zmarli błogosławieni cieszą się wizją uszczęśliwiającą tuż po czyśćcu, teolodzy wiedzieli, że Jan XXII był w błędzie i to mu powiedzieli.

Jak się okazało, bezpośredniość wizji uszczęśliwiającej była uroczyście i nieomylnie zdefiniowana przez następcę Jana XXII w roku 1336. To postawiło sprawę poza wszelką dalszą dyskusją – co jest dokładnie powodem potrzeby nieomylnej definicji. To samo jest prawdą w kwestii każdej innej sprawy nieomylnie zdefiniowanej przez Kościół. Możemy i musimy polegać na tych nieomylnych definicjach z absolutną pewnością, odrzucając wszystkie opinie przeciwne – nawet gdyby przeciwne opinie pochodziły od kardynała czy nawet papieża.

Są inne przykłady słabości papieży. Nawet pierwszy papież, św. Piotr, popełnił błąd, jak pokazuje Pismo Święte – nie dlatego, że coś powiedział, ale przykładem jaki dał. Św. Piotr odmówił siedzenia przy stole z pogańskimi konwertytami w Antiochii około 50 AD. Unikając tych konwertytów dał fałszywe wrażenie, że Pierwszy Synod w Jerozolimie był w błędzie nauczając, że ceremonialne prawo Mojżesza, łącznie z zakazem dla żydów spożywania z “nieczystymi” poganami, nie obowiązywał w Kościele Katolickim. Był to incydent, za który św. Paweł publicznie zganił św. Piotra (Ga 2:11).

Kolejnym przykładem jest papież Liberiusz w 357 AD (około), który nie podpisał zaproponowanego mu przez arian credo, nie wspominającego o Synu współistotnym Ojcu. Zrobił to po dwu latach pobytu na wygnaniu i pod groźbą śmierci. I również zawiódł (pod presją przebywania na wygnaniu) błędnie potępiając i ekskomunikując św. Atanazego, który w tej sprawie bronił wiary. Papież Liberiusz, pierwszy papież nieogłoszony przez Kościół świętym, był w błędzie, gdyż Atanazy nauczał katolickiej doktryny – prawdziwej doktryny, nieomylnej doktryny – nauczanej nieomylnie przez Sobór Nicejski w 325 AD. To była ta nieomylna definicja, a nie wadliwe nauczanie papieża Liberiusza, którego należało przestrzegać w tamtym czasie. [Zobacz jednak  http://marucha.wordpress.com/2013/03/28/papiez-liberiusz/- admin]

Z tych przykładów w historii Kościoła dowiadujemy się, że wszystko proponowane nam do uwierzenia musi być osądzone przez te definicje. A zatem, jeśli kardynał, biskup, osoba świecka, a nawet papież naucza jakichś nowinek sprzecznych z jakąkolwiek definicją wiary, możemy stwierdzić, iż ta nauka jest błędna i że musimy ją odrzucić dla zbawienia naszych nieśmiertelnych dusz. Tak, nawet papież może popełniać błędy, a tak jest, jeśli wyraża opinię sprzeczną z uroczystą i nieomylną definicją Kościoła Katolickiego. Nie oznacza to, że Kościół popełnia błędy, kiedy tak się dzieje, a że tylko papież popełnił błąd bez narzucania go na cały Kościół. I oczywiście, jeśli nawet papież może popełnić błąd w nauczaniu pewnych nowinek, to z pewnością kardynałowie, biskupi i księża mogą popełniać błędy w nauczaniu i opiniach.

I dlatego, kiedy Matka Boża mówi o “dogmacie wiary”, wskazuje nam niebezpieczeństwo wobec wiary – i wobec “życia chrześcijanina i dlatego (życia) świata”, przypominając twierdzenie kard. Ratzingera – pojawi się ono, kiedy uroczyste definicje dogmatyczne o wierze katolickiej są zaprzeczane lub podważane, bo definicje te są fundamentem wiary katolickiej a zatem podstawą naszego zbawienia, zgodnie z homilią papieża w Fatimie w roku 1982.

Na zarzut, że sami księża, albo sami świeccy, nie mogą się nie zgadzać z duchownymi wysokiego szczebla, jak kard. Ratzingerem, czy nawet (w przypadku nadzwyczajnej sprawy, przykłady, której pokazaliśmy powyżej) papieżem, należy odpowiedzieć: To dlatego Kościół ma nieomylne definicje. Porównując każde nauczanie z uroczystymi i nieomylnymi definicjami, można rozpoznać czy nauka jest prawdziwa czy fałszywa – nie przez stanowisko zajmowane przez człowieka wśród duchowieństwa.

Jak nauczał św. Paweł: “Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty!” (Ga 1:8) Wierni mają uważać nawet apostoła za przeklętego, odciętego od Kościoła, zasługującego na ogień piekielny – jeśli przeciwstawia się nieomylnej nauce Kościoła. To, dlatego teolodzy mogli korygować błędne nauczanie z pulpitu papieża Jana XXII; i to dlatego katolicy dzisiaj mogą odróżnić dobre nauczanie od złego, nawet jeśli stoją na niższym szczeblu, niż prałat popełniający błąd.

Wybornym tego przykładem jest sprawa prawnika o imieniu Euzebiusz, który wykazał, że Nestoriusz, wysokiego szczebla arcybiskup w Konstantynopolu, najwyższy rangą dostojnik po papieżu, nie miał racji, kiedy negował to, że Maryja jest Matką Boga. Euzebiusz podniósł się w swojej ławie podczas Mszy w Boże Narodzenie i skrytykował Nestoriusza za głoszenie herezji. Ale wszyscy “wysocy” księża i biskupi milczeli wobec herezji Nestoriusza. Dlatego świecka osoba miała rację, a pozostali byli w błędzie. W celu zbadania tej sprawy zwołano Sobór w Efezie, gdzie uroczyście i nieomylnie określono, iż Maryja jest Matką Boga. A ponieważ Nestoriusz nie chciał się wycofać, został zwolniony i ogłoszony heretykiem. Nestoriusz został ekskomunikowany!

Podsumowując, prawda to nie sprawa liczby czy szczebla; prawda to sprawa tego, co Chrystus i Pan Bóg ujawnili w Piśmie Świętym i Tradycji, co zostało uroczyście zdefiniowane przez Kościół Katolicki, i czego Kościół Katolicki zawsze uczył – zawsze, a nie od roku 1965!

Katastrofalne skutki majstrowania przy nieomylnych definicjach

Podobnie historia daje nam znamienne przykłady tego co może się wydarzyć Kościołowi kiedy chociaż jeden dogmat jest przeciwstawiany na szeroką skalę. Ariańska herezja wywołała katastrofalną konfuzję nawet w Kościele w latach 336-381 AD. W 325 arianizm potępiono; ale w 335 AD powstał ponownie. Począwszy od roku 336 herezja wchłonęła około 90% biskupów, zanim ją pokonano 50 lat później. W wywołanej konfuzji i stracie wiary, nawet wielki św. Atanazy został “ekskomunikowany” przez papieża w roku 357.

W 381 arianizm został pokonany przez I Sobór Konstantynopolitański. Ale nadal kwitł przez jakiś czas w latach 360-380. Jego skutki były niezwykle niszczycielskie dla Kościoła. [Arianie odrzucali dogmat o Trójcy Świętej, twierdząc iż Syn pochodzi od Ojca na zasadzie stworzenia/zrodzenia, jest Ojcu poddany i był czas, kiedy nie istniał - admin]

Kryzys ariański daje nam dobrą lekcję o prawdopodobnej treści brakującego tekstu Trzeciej Tajemnicy. Powodem tego, że wtedy arianom się udało, było to, że “z powodzeniem” zaatakowali dogmat, który był uroczyście i nieomylnie zdefiniowany na Soborze Nicejskim w roku 325 – że Chrystus to Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego, zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu.  Ta uroczysta i nieomylna definicja jest zawarta w Kredo Soboru Nicejskiego, które odmawiamy podczas niedzielnej Mszy św.

Arianie wywrócili definicję zmuszając wielu “wiernych” do spierania się o zastąpienie jej fałszywą definicją, która nie była nieomylna. W 336 roku grecki wyraz Homoousion zastąpili innym wyrazem Homoiousion. Pierwszy wyraz oznacza “współistotny” Ojcu. Bo żeby Bóg Syn był współistotny Ojcu, Syn musi nie tylko być Bogiem, ale tym samym Bogiem jak Ojciec, tak że istota Ojca  jest istotą Syna, mimo, że osoba Ojca nie jest Osobą Syna. W ten sposób są trzy Osoby w jednym Bogu. Jest to tajemnica Trójcy. Ale nowy wyraz  Homoiousion oznacza “istotę podobną” do Ojca. A zatem krytyczne wyrażenie w dogmacie – “współistotny Ojcu” – została zmieniona na “podobną z Ojcem  istotę” lub “jak Ojciec”.

Tym sposobem arianie doprowadzili do masowej konfuzji w Kościele, dodając jedną literę w wyrazie Homoousion, żeby stworzyć nowy wyraz o nowym znaczeniu: Homoiousion. Zaatakowali uroczystą definicję, twierdząc, że ich nowa definicja będzie lepsza niż uroczysta definicja. Ale, oczywiście, nowa definicja nie mogła być lepsza od uroczystej, gdyż uroczysta, zapoczątkowana na Soborze Nicejskim, była nieomylna.

Przez dodanie jednej litery w jednym wyrazie, arianie pozbyli się nieomylnej definicji. To otworzyło im i pół-arianom drogę do walki. Ludzie stawali się męczennikami, prześladowanymi, zmuszanymi do opuszczenia kraju z powodu tej jednej zmiany w jednym nieomylnym dogmacie. Sobór Egipski zmusił św. Atanazego do pięciokrotnej ucieczki z kraju (w wyniku czego co najmniej 17 ostatnich lat spędził na uchodźstwie). Ale to on miał rację, a heretyccy biskupi na tym synodzie jej nie mieli.

Nieomylne definicje są ważniejsze od wiedzy i rangi w Kościele

Skąd Atanazy wiedział, że ma rację? Bo trzymał się nieomylnej definicji, niezależnie od tego co mówili inni. Żadna wiedza na świecie, ani ranga urzędowa, nie może zastąpić prawdy jednego nieomylnego nauczania katolickiego. Nawet najzwyklejszy wierzący, trzymając się nieomylnej definicji, wie więcej niż najbardziej “wykształcony” teolog, który neguje lub podważa definicję. Taki jest cel nieomylnie zdefiniowanej nauki Kościoła – żeby uczynić nas niezależnymi od opinii ludzi, bez względu na ich wykształcenie i rangę.

W 325 roku uroczysta definicja Soboru Nicejskiego była nieomylna, ale wielu ludzi wtedy nie zdawało sobie w pełni sprawy z tego, że uroczyste definicje wiary były nieomylne. To znaczy w tamtym czasie w historii Kościoła, Kościół nie wydał jeszcze uroczystej definicji uczącej, że definicje wiary są nieomylne. Ale w roku 1879, I Sobór Watykański uroczyście i nieomylnie zdefiniował nieomylność uroczystych definicji Kościoła. Teraz wiemy, w sposób nieomylny, że uroczyste definicje są nieomylne. Jeszcze raz: one nie mogą zawieść – nigdy.

W naszych czasach atakuje się nieomylne definicje

Dlatego w naszych czasach nie ma usprawiedliwienia dla przyjmowania herezji i rezygnacji z obrony uroczystych definicji. I to jest dokładnie tym, co ma miejsce współcześnie, tak jak w czasach Ariusza. Duchowni wyrokują w świetle II Soboru Watykańskiego zamiast osądzania II Soboru w świetle nieomylnych definicji. Zapomnieli o tym, że to nieomylne definicje, a nie II Sobór, stanowią niezmienny standard, którym mierzy się każdą doktrynę, tak jak 36-calowa linia jest niezmiennym wzorcem mierzenia ‘yard’a (3 stopy = 90 cm). nie można nagle zdecydować, że nowym standardem mierzenia ‘yard’a jest 35-calowa linia. I podobnie Kościół nie może nagle zdecydować, że II Sobór stanowi nowe kryterium wiary.

I znowu dochodzimy, po bardziej szczegółowym badaniu, do sedna Trzeciej Tajemnicy. To dlatego rozpoczyna się ona odniesieniem Matki Bożej do  dogmatu wiary. To, dlatego s. Łucja powiedziała, że Trzecia Tajemnica będzie “bardziej zrozumiała” po roku 1960. I w tym miejscu należy zauważyć, że już żyjemy w okresie nieszczęścia przepowiedzianego w Trzeciej Tajemnicy. Skąd to wiemy? Bo Dziewica powiedziała nam, że Tajemnica “będzie jaśniejsza” po roku 1960, oraz powiedziała także, że w końcu Jej Niepokalane Serce zatriumfuje. Skoro jeszcze nie ma triumfu Niepokalanego Serca, musimy żyć w okresie przejściowym od 1960 do tego końcowego triumfu – czyli okresie objętym proroctwem Trzeciej Tajemnicy.

To co widzieliśmy od II Soboru, znowu jest atakiem – bardzo subtelnym, pośrednim atakiem na uroczyste definicje Kościoła. Mieliśmy tzw. pastoralny / duszpasterski sobór, który nie chciał mówić uroczystymi definicjami i – według niektórych – faktycznie sprzeciwiał się pewnym uroczystym definicjom. Ale sobór, jak widzieliśmy, życzył sobie być “pastoralnym”, żeby uniknąć uroczystych definicji, uniknąć potępienia błędu, jak w przemówieniu inauguracyjnym powiedział papież Jan XXIII.

Cóż, co w tym złego? Złe jest to, że poprzez subtelny błąd odmowy dokonania uroczystych definicji, otworzyły się drzwi soborowe dla używania języka, który mógł podważyć istniejące uroczyste definicje – dokładnie taka sama sztuczka, jakiej użyli arianie w IV wieku, żeby wywołać konfuzję w Kościele. I niemal udało im się pokonać cały Kościół.

Ten sam proces toczy się od otwarcia II Soboru. Ale wierni mają lekarstwo na ten problem. II Sobór nie jest autorytatywny do tego stopnia, że nie wypowiedział swojego najwyższego Magisterium, swojej władzy do zdefiniowania doktryny i swojej władzy do wyklęcia błędu. Ponieważ nie skorzystał ze swojego autorytetu, wszystko nauczane przez II Sobór, co nie było nauczane nieomylnie przed II Soborem, musi zostać zbadane w świetle nieomylnych definicji dogmatycznych i nauk Kościoła Katolickiego.

Ale obecnie nie robi się tego. Teraz ludzie redefiniują “wiarę” w świetle II Soboru. Na pewno jest to proces, o którym mówi Matka Boża Fatimska, kiedy przechodząc prosto do sedna sprawy oznajmia, że dogmat wiary zostanie zawsze zachowany w Portugalii – ale utracony w innych miejscach – mówiąc s. Łucji, że to ostrzeżenie musi zostać ujawnione w roku 1960, kiedy sobór już został ogłoszony.

Ten wniosek potwierdził papież w homilii w Fatimie w latach 1982 i 2000.  W 1982 roku papież powiedział, że podważane są podstawy naszego zbawienia. I w roku 2000, w homilii podczas beatyfikacji bł. Hiacynty i bł. Franciszka, papież Jan Paweł II ostrzegł nas przed niebezpieczeństwami dla naszego zbawienia dzisiaj, mówiąc, że “Orędzie Fatimskie jest wezwaniem do nawrócenia, zaalarmowania ludzkości, by nie miała nic wspólnego ze ‘smokiem’, którego  ’ogon zmiótł trzecią część gwiazd nieba i rzucił je na ziemię’ (Ap 12:4). I znowu, gdzie znajdziemy to w ujawnionych częściach Orędzia Fatimskiego? Nigdzie. Dlatego to musi stanowić Trzecią Tajemnicę. Papież mówi, że Trzecia Tajemnica dotyczy niebezpieczeństw wobec wiary, i że ma w tym udział jedna trzecia katolickiego kleru.

Atak pochodzi ze środka Kościoła

Teraz skupimy się na jeszcze innym szczególe istoty Trzeciej Tajemnicy. Papież wskazał również, że atak na wiarę katolicką pochodzi od środka. W 1982 roku powiedział: “Czy Matka, która całą miłością, jaką budzi w Niej Duch Święty, pragnie zbawienia każdego, może milczeć w obliczu kwestionowania samej podstawy ich zbawienia?” Wyraz kwestionowanie implikuje osłabianie podstawy naszego zbawienia od środka. Zewnętrzny wróg Kościoła atakuje z zewnątrz, infiltrator od środka. W drugim przypadku atak jest niespodziewany, nie ma wystawionych straży, a napastnik jest postrzegany jako “przyjaciel”.

Tak więc Jan Paweł II mówi, że wiara katolicka jest podważana od środka (13.05.1982: “same podstawy zbawienia Jej dzieci są kwestionowane”) przez katolicki kler (13.05.2000: “jedna trzecia gwiazd nieba”).

Tę sprawę zakończymy wykazując, że istnieje inne źródło, z którego można zaczerpnąć ten aspekt Trzeciej Tajemnicy. W 1963 roku niemiecki Neues Europa ujawnił to co ma rzekomo stanowić część Trzeciej Tajemnicy: że kardynał sprzeciwi się kardynałowi, biskup biskupowi. Wiemy, że kiedy zapytany czy należy opublikować artykuł  Neues Europa, kard Ottaviani, który również przeczytał Trzecią Tajemnicę – a który miał bardzo oschłą osobowość i był obojętny na większość objawień -  wykrzyknął bardzo zdecydowanie: “Publikujcie 10.000 egzemplarzy! Publikujcie 20.000 egzemplarzy! Publikujcie 30.000 egzemplarzy!” [18]

Mamy też świadectwo nieżyjącego już o. Malachi Martina, że przekaz z Garabandal zawiera Trzecią Tajemnicę lub jej części. O. Martin, który znał Trzecią Tajemnicę, bo ją przeczytał – i który przeczytał również przekaz z Garabandal – powiedział, że skoro Watykan postanowił nie ujawniać Trzeciej Tajemnicy w 1960 roku, Matka Boża objawiła się w Garabandal w roku 1961, by ujawnić Trzecią Tajemnicę.

Co jest w przekazie z Garabandal? Przekaz ten mówi, między innymi: wielu kardynałów, biskupów i księży jest na drodze do piekła i ‘ciągną’ za sobą wiele dusz”. Zauważmy jeszcze raz pojęcie ciągnięcia dusz do piekła. To samo określenie występuje w wypowiedzi s. Łucji do o. Fuentesa, że “szatan wie, że osoby konsekrowane i księża, którzy odchodzą od pięknego powołania ciągną za sobą liczne dusze do piekła” [19], i w homilii papieża z 13 maja 2000 roku, który nawiązuje do sceny w Księdze Apokalipsy, w której ogon smoka zmiata z nieba jedną trzecią gwiazd (dusz konsekrowanych).

Ponieważ objawienia w Garabandal nie są uznane formalnie, biskup sprawujący jurysdykcję nad Garabandal – czyli biskup Santander – powiedział, że w przekazie nie ma nic sprzecznego z wiarą katolicką.

Atak obejmuje złe praktyki, a także złą doktrynę

Tu należy zaznaczyć, że to, czy członek kleru (czy osoba świecka) jest dobry lub zły, nie może być określone jedynie przez to, czy werbalnie zachowuje on, czy nie zachowuje wiarę. Oprócz porównywania nauk (tzn. słów) księdza, biskupa, kardynała lub papieża z nieomylną nauką Magisterium, trzeba przyjrzeć się, czy człowiek ów zachowuje również pobożne praktyki Kościoła słowem pisanym i mówionym, swoim działaniem i chrześcijańskim zachowaniem w życiu. Musimy wiedzieć, czy człowiek (ksiądz, biskup, kardynał lub papież) angażuje się w heteropraxis – praktyki sprzeczne z wiarą – takie jak brak szacunku dla Najświętszego Sakramentu.

Atak na wiarę można prowadzić działaniami dokonywanymi albo w sposób jawnoe widoczny, albo subtelny. Nasze działania muszą być zgodne z naszymi słowami. Zachowujemy wiarę zachowując doktryny w naszych myślach, słowach i piśmie, a także zachowując pobożne praktyki Kościoła wspierające nasze przywiązanie do wiary. Wprowadzając nowe praktyki w lokalnych parafiach (albo diecezji, czy lokalnej prowincji kościelnej, a nawet w Kościele Powszechnym, co jest możliwe, o czym pisali doktorzy Kościoła), które sprawiają wrażenie, że nie trzeba wierzyć w zdefiniowaną wiarę, poprzez heteropraxis, gorszy się maluczkich, a nawet uczone dusze.

Na przykład na podstawie uroczystych definicji Soboru Trydenckiego wiemy, że Pan Bóg gwarantuje, iż poświęcona Hostia faktycznie jest Jego Prawdziwą Obecnością – tzn. Ciałem i Krwią naszego Pana Jezusa Chrystusa, razem z Jego Duszą i Boskością. Protestanccy buntownicy chcieli zanegować ten artykuł wiary i wpływać na innych, by zrobili to samo. Dlatego wprowadzili praktykę Komunii św. na rękę (oryginalnie wprowadzili to na szeroką skalę ariańscy heretycy w IV wieku, by zanegować, to, że Jezus jest Bogiem). Poprzez tę symboliczną akcję, ich negacja była jasna dla wszystkich.

Heteropraxis stosują obecnie wrogowie Kościoła żeby wywołać skandale wśród katolików, by tracili wiarę w Prawdziwą Obecność. To dlatego przyjmowanie Komunii na rękę było zakazane przez prawo powszechne Kościoła przez wiele stuleci – i jest zakazane prawem Kościoła do chwili obecnej. Ostatnio wprowadzony indult (pozwolenie) działania wbrew literze prawa  pozwolony jest jedynie, jeśli ta praktyka nie prowadzi do pomniejszenia wiary w Prawdziwą Obecność i nie prowadzi do zmniejszenia szacunku do Prawdziwej Obecności. Ale udzielanie Komunii Św. na rękę zawsze ma takie skutki, jak widać to z codziennego doświadczenia z tą formą heteropraxis [2].

Natomiast praktyki zachowujące ortodoksyjną doktrynę nazywane są  orthopraxis (pobożne praktyki katolickie). Należą do nich: klękanie przed Najświętszym Sakramentem, rozdawanie / otrzymywanie Komunii św. na język, utrzymywanie tabernakulum z Najświętszym Sakramentem jako główny punkt uwagi (i czczenia) w centrum kościoła, poważne zachowanie kleru na terenie kościoła, okazywanie należnej czci Obecności Boga w Najświętszym Sakramencie.

Te przykłady orthopraxis (pobożne działania zachowujące wiarę) świadczą o prawdzie dogmatu, że Najświętszy Sakrament jest Prawdziwą Obecnością Boga – Ciała, Krwi, Duszy i Boskości naszego Pana Jezusa Chrystusa pod postacią chleba – jak również odpowiedniego szacunku człowieka wobec Pana Boga.

Przykłady heteropraxis przeciwko dogmatowi Prawdziwej Obecności obejmują Komunię św. do ręki. Ta forma heteropraxis wysyła błędny przekaz do wiernych, że Najświętszy Sakrament nie jest tak ważny, że To tylko chleb – a więc promuje herezję, że To nie jest Prawdziwa Obecność Boga – Ciała, Krwi, Duszy i Boskości naszego Pana Jezusa Chrystusa pod postacią chleba. Innym przykładem heteropraxis w tym zakresie jest permanentne usuwanie tabernaculum z Najświętszym Sakramentem z sanktuarium na boczne miejsce, albo do pomieszczenia dla sprzątaczek, żeby głównym miejscem uwagi (i czci) w kościele stało się krzesło “celebranta” czy “prezydującego” “zgromadzeniu”.

Daje się i otrzymuje subtelny przekaz, że człowiek siedzący na krześle jest ważniejszy od Najświętszego Sakramentu. A skoro “prezydujący” (lub przewodniczący “zgromadzenia”) reprezentuje ludzi, to wysyła się subtelny przekaz, że Pan Bóg jest mniej ważny niż ludzie.

Te przykłady jeszcze raz przypominają słowa papieża Piusa XII cytowane wcześniej:

Załóżmy, drogi przyjacielu, że komunizm [jeden z "błędów Rosji" wymienionych w Orędziu Fatimskim]  był najbardziej niebezpiecznym z instrumentów dywersji wykorzystywanej przeciwko Kościołowi i tradycji Boskiego Objawienia… Jestem zaniepokojony tym, co wyznała Dziewica Maryja Łucji w Fatimie. Ta konsekwencja Maryi ostrzegania o niebezpieczeństwach grożących Kościołowi jest boskim ostrzeżeniem przed samobójstwem zmian w wierze, w jego liturgii, jego teologii i duszy Kościoła… Nadejdzie dzień, kiedy cywilizowany świat zaneguje Boga, kiedy Kościół zwątpi tak jak zwątpił Piotr. Kościół będzie kuszony żeby uwierzył, że człowiek stał się Bogiem… W naszych kościołach, chrześcijanie na próżno będą szukać czerwonego światełka gdzie oczekuje na nich Bóg, tak jak Maria Magdalena płakała przed pustym grobem, i będą pytać “dokąd Go zabrali”? [21] [I tak się już stało - admin]

Ze słów Piusa XII wydaje się, że te wyżej wymienione formy  heteropraxis przeciwko Najświętszemu Sakramentowi były wyraźnie wymienione w Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej, bo podczas gdy Pius XII odnosi je do Orędzia Fatimskiego, to nie są one wymienione w żadnej części Orędzia, które opublikowano. To dlatego muszą one być wymienione w Trzeciej Tajemnicy, czyli w tej części, której jeszcze nie opublikowano. Papież Pius XII wyraźnie mówi, że to Matka Boża Fatimska ostrzega nas przed “samobójstwem zmiany wiary w jego liturgii, jego teologii jego duszy“. A zatem Trzecia Tajemnica ostrzega nas zarówno przed fałszywą doktryną i heteropraxis, jak i atakami na “dogmat wiary”.

Atak obejmuje zepsucie moralne kleru którego jesteśmy świadkami

Jak widzimy dzisiaj, z wybuchu ogromnego, na światową skalę skandalu występkami seksualnymi członków duchowieństwa, ma miejsce atak z trzeciego szeregu na Kościół w czasie wielkiego kryzysu: zepsucie moralne wielu konsekrowanych dusz. Ogon smoka zmiata dusze z nieba – od stanu konsekrowanych – nie tylko poprzez heterodoksję i heteropraxis, ale również poprzez niemoralność.

Przypomnijmy wypowiedzi s. Łucji dla o. Fuentesa:

Szatan chce przejąć konsekrowane dusze. Próbuje je skorumpować żeby uśpić dusze świeckich, i w ten sposób doprowadzić je do ostatecznej zatwardziałości.

Tym, co dotyka Niepokalane Serce Maryi i Serce Jezusa jest odchodzenie religijnych i kapłańskich dusz. Szatan wie, że religijni i księża, którzy odchodzą od ich pięknego powołania ciągną za sobą liczne dusze do piekła.

Obecnie widzimy szeroko zakrojone zepsucie wśród katolickiego kleru, które przejawia się w formie skandali seksualnych o niewyobrażalnym charakterze w diecezjach w Ameryce Północnej, Europie i Afryce. Ogon smoka ściągnął wielu członków duchowieństwa do najgorszych form niemoralności.

W wyniku tego wiarygodność wielu księży, którzy nie szanują swoich ślubów i wiary, jest niszczona, razem z wiarygodnością Kościoła, jako instytucji. Nawet, jeśli głosi się dobrą doktrynę i uprawia dobre praktyki, korzyści z nich są często negowane, gdy zepsucie moralne podważa wiarygodność Kościoła.

Kto za to odpowiada?

Teraz nasuwa się pytanie: ale kto jest wskazany w Trzeciej Tajemnicy jako odpowiedzialny za podważanie wiary poprzez heterodoksję, heteropraxis, zepsucie moralne i upadek konsekrowanych dusz?

Przede wszystkim członkowie samego aparatu watykańskiego. Przywołajmy ponownie ujawnienie kard. Ciappi, oficjalnego teologa papieża Jana Pawła II, że “w Trzeciej Tajemnicy jest przepowiedziane, między innymi, że wielka apostazja w Kościele rozpocznie się od samej góry“. Dlatego odpowiedzialność spoczywa przede wszystkim na ludziach Watykanu.

W tym widzimy spełnienie nie tylko Trzeciej Tajemnicy, ale także ostrzeżenia papieża Piusa X w encyklice Pascendi z roku 1907, w której pisze: “zwolennicy błędów nie znajdują się już wśród otwartych jedynie nieprzyjaciół, ale. . .  kryją się w łonie i wnętrzu Kościoła i o tyle są niebezpieczniejsi, o ile trudniej ich rozpoznać”.  Tymi wrogami są osoby świeckie i księża “całkowicie przesiąknięci zapatrywaniami głoszonymi przez przeciwników Kościoła”, i którzy przedstawiają się “jako reformatorzy Kościoła” [22].

Św. Pius X twierdzi:

“Kościół nie ma żadnych większych wrogów. Przemyśliwają bowiem o zgubie Kościoła nie z zewnątrz, ale w jego łonie i stąd tkwi niebezpieczeństwo w samych niemal żyłach i wnętrznościach Kościoła, a cios mu zadany tym groźniejszy, im dokładniej owi nieprzyjaciele Kościół znają.” [23].

“Oni przejmują profesury w seminariach i na uniwersytetach, i stopniowo robią z nich siedzibę zarazy” [24].

“Stąd musimy zedrzeć maskę tym ludziom i okazać ich całemu Kościołowi w ich prawdziwej postaci” [25].

Ale wtedy zapytamy: “Skąd mamy wiedzieć, którzy z księży są częścią jednej trzeciej gwiazd, do których nawiązał papież Jan Paweł II; skąd mamy wiedzieć kim są ci zwolennicy błędów”

Odpowiedź znowu znajduje się w tym co zostało nieomylnie zdefiniowane. Ci którzy zachowują wiarę, którzy mocno trzymają się doktryny Jezusa, są przyjaciółmi (Ap 12:17). Ci którzy tego nie robią są wrogami. Jak powiedział nasz Pan: “Poznacie ich po owocach” (Mt 7:16). Można powiedzieć, komu wierzyć przez to czy zachowują wiarę katolicką zdefiniowaną przez uroczyste definicje. Innym znakiem jest to czy żyją zgodnie z wiarą katolicką.

Na zakończenie, kiedy papież Paweł VI lamentował w 1967 roku, że “dym szatana przedostał się do Kościoła” i w roku 1973, że “otwarcie się na świat stało się prawdziwą inwazją na Kościół przez światowy sposób myślenia”, tylko potwierdził treść Trzeciej Tajemnicy; tak było z papieżem Janem Pawłem II w jego bardziej zawoalowanych wypowiedziach w latach 1982 i 2000.

Pierwsze dwie części Wielkiej Tajemnicy Fatimskiej ostrzegają o szerzących się na całym świecie błędach Rosji. Trzecia Tajemnica, jej pełna treść, na pewno jest ostrzeżeniem, że te błędy przedostaną się do samego Kościoła, a szczególnie zagnieżdżą się przez “otwarcie się na świat” na II Soborze. Infiltracja Kościoła Katolickiego przez elementy masońskie, komunistyczne, neomodernistyczne i homoseksualne, postrzegana jest poprzez rujnujące rezultaty ich działalności i utratę wiary wśród katolików w ławach kościołów.

Tym, którzy szydzą z twierdzenia, że takie nieszczęście spadło na Kościół w naszych czasach, możemy powiedzieć tylko, że są ślepi i zignorowali historię Kościoła, która pokazuje, że coś bardzo podobnego wydarzyło się wcześniej. Nawiązaliśmy tu do opinii kard. Newmana na temat stanu Kościoła w czasach herezji ariańskiej. Więcej cytatów tej opinii, znalezionych w jego książce On Consulting the Faithful in Matters of Doctrine [O konsultacjach z wiernymi w sprawach doktryny], wystarczy by udowodnić, że stan spraw w Kościele dzisiaj nie jest bez precedensu:

Gremium biskupów zawiodło w ich wyznaniu wiary… Oni wypowiadali się różnie, jeden przeciwko drugiemu; po Nicei nie było nic z mocnych, niezmiennych, stałych świadectw, przez prawie 60 lat. Były niewiarygodne synody, niewierni biskupi; była słabość, strach przed konsekwencjami, błądzenie, fikcja, halucynacje, ciągłe, beznadziejne, sięgające niemal każdego zakątka Kościoła Katolickiego. Stosunkowo nielicznych, którzy pozostali wiernymi dyskredytowano i zmuszano do uchodźstwa; pozostali byli albo oszustami albo oszukanymi [26].

Sensem książki kard. Newmana było to, że to świeccy, trzymając się zdefiniowanego dogmatu wiary razem z kilku dobrymi biskupami takimi jak św. Atanazy, zachowywali wiarę żywą w czasach kryzysu ariańskiego. To samo ma miejsce obecnie.

Ale jedną z wielkich różnic między kryzysem ariańskim i obecnym kryzysem w Kościele jest to, że Maryja Dziewica nie tylko dała nam ostrzeżenie wiele lat przed wystąpieniem obecnego kryzysu, ale także sposoby na uniknięcie go poprzez spełnienie Jej fatimskich próśb. Pozbawienie Kościoła ostrzeżenia zawartego w Trzeciej Tajemnicy, ukrywanie proroctwa apostazji, które implikuje osoby, które nałożyły rujnującą nową orientację na Kościół i pozwolenie na to, by był atakowany przez wrogów, a tym samym uniemożliwienie wiernym zrozumienie przyczyny tego wszystkiego i uzbrojenia się przeciwko nim, jest kolejnym kluczowym elementem omawianej tu wielkiej i strasznej zbrodni.

Ale to ukrywanie nie powiodło się. Orędzia Fatimskiego nie udało się zakopać; niewiara w oficjalną wersję rzekomego ujawnienia Trzeciej Tajemnicy jest powszechna i wzrasta. Ustaliwszy to, zidentyfikowani przez nas członkowie aparatu watykańskiego próbowali kolejny raz zakopać je 17 listopada 2001 roku, pogarszając w ten sposób swoją zbrodnię przeciwko Kościołowi i światu. Teraz zajmiemy się tą sytuacją.

Przypisy

[1] o. Michel de la Sainte Trinité, Cała prawda o Fatimie – t. III, s. 704.

[2] Ibid., s. 687.

[3] Ibid., s. 705-706.

[4] Ibid, t. III, s. 822-823. Zob. czasopismo Jesus, 11.11.1984, s. 79. Zob. The Fatima Crusader, Nr 37, lato 1991, s. 7.

[5] Cała prawda o Fatimie – t. IIIs. 676.

[6] Contre-Réforme Catholique , grudzień 1997.

[7] Zob. o. Gerard Mura, “The Third Secret of Fatima: Has It Been Completely Revealed?” [Trzecia Tajemnica Fatimska: czy ujawniono ją w całości?], czaspismo Catholic, (Transalpine Redemptorists, Orkney Isles, Szkocja, W Brytania) marzec 2002.

[8] Ibid.

[9] Wyrazy w nawiasach są teraz umieszczone w Trydenckim Wyznaniu Wiary z nakazu bł. papieża Piusa IX w dekrecie wyd. przez Swięte Oficjum, 20.01.1877. (Acta Sanctae Sedis, X [1877], 71 ff.)

[10] W akapicie 6 encykliki Quanta Cura, wydanej z Syllabus [Program] 8.12.1864, bł. papież Pius IX oświadczył uroczyście: “Dlatego wśród tak wielkiej przewrotności zdeprawowanych poglądów, dobrze pamiętając nasz apostolski urząd, i bardzo mocno zatroskani o naszą najświętszą religię, dla mocnej doktryny i zbawienia dusz, które jest nam powierzone przez Boga, i (zatroskani także) o dobro samej społeczności ludzkiej, uważamy, że mamy prawo zabrania naszego apostolskiego głosu. Dlatego, na mocy naszej apostolskiej władzy, potępiamy, zakazujemy i pietnujemy wszelkie osobliwe i złe opinie i doktryny solidarnie wymienione w niniejszym piśmie, i nakazujemy, by były one uważane przez wszystkie dzieci Kościoła Katolickiego jako potępione, zakazane i napiętnowane“. The Popes Against Modern Errors [Papieże przeciwko nowoczesnym błędom] (TAN Books and Publishers, Rockford, Illinois, 1999) s. 21.

[11] Kard. Joseph Ratzinger, Zasady teologii katolickiej, (Ignatius Press, San Francisco, 1987) s. 381-382.

[12] Ibid., s. 380.

[13] The Balamand Statement, Nr 30, 23.06.1993.

[14] Zob. przypis 10 tego rozdziału.

[15] Vatican Council I – 1870 AD, zob. Denzinger (Dz.) 1836.

[16] Vatican Council I, zob Dz. 1800.

[17] W wyniku swoich zaniedbań, papież Honoriusz był głównie odpowiedzialny za szerzenie się herezji Monothelite twierdząc, że jest tylko jedna wola w Chrystusie, boska wola – błąd który wyraźnie zaprzecza iż Chrystus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem – chociaż rozumiał to w sensie katolickim, a mianowici, że nie ma konfliktu między boską wolą i ludzką wolą Chrystusa. Ale jego formuła pozwoliła heretykom Monothelite twierdzić, że była jedynie wola w Chrystusie, i że papież z nimi się zgadzał.

[18] Osobiste świadectwo emerytowanego prałata Corrado Balducci dla o. Nicholaa Grunera, Christophera Ferrara i innych świadków. Fakt ten potwierdza także Marco Tosatti w książce Il Segreto Non Svelato[Nieujawniona Tajemnica], (Edizioni Piemme Spa, Casale Monferrato, Włochy, maj 2002), s. 86.

Marco Tosatti pisze: “O. Mastrocola, dyrektor biuletynu religijnego ‘Santa Rita’, poprosił kard. Ottaviani o pozwolenie na reprodukcję proroctw opublikowanych w ‘Neues Europa’. Odpowiedź była zachęcająca, ale w świetle ‘ujawnienia’ tajemnicy 26.06.2000, żenująca. ‘Zróbcie to, zróbcie to’ – odpowiedział kardynał kustosz Trzeciej Tajemncy – ‘opublikujcie w tylu egzemplarzach ile chcecie, bo Madonna chciała by opublikowano ją już w roku 1960′. I o tym tekście Radio Watykan mówiło w 1977 roku z okazji 10 rocznicy wizyty papieża Pawła VI do Fatimy. Tekst z ‘Neues Europa’ opublikowano w ogromnym nakładzie i ponownie nawet w niedzielnym wydaniu L’Osservatore Romano 15.10.1978”.

Oryginalny tekst w języku włoskim: “Padre Mastrocola, direttore di un foglio religioso, «Santa Rita», chiese al cardinale Ottaviani il permesso di riprendere l’anticipazione fatta da «Neues Europa». La risposta fu incoraggiante, ma alla luce dello «svelamento» del segreto del 26 giugno 2000, imbarazzante. «Fatelo, fatelo pure—rispose il porporato custode del terzo segreto—pubblicatene quante copie vi pare, perché la Madonna voleva che fosse reso noto già nel 1960». E di quel testo parlò anche la Radio Vaticana nel 1977, nel decennale del viaggio di Paolo VI a Fatima. Il testo di «Neues Europa» conobbe grande fortuna, e venne ripreso persino il 15 ottobre 1978 dall’ «Osservatore della Domenica»”.

[19] Zob. Francis Alban, Fatima Priest [Ksiądz fatimski] wyd. I (Good Counsel Publications, Pound Ridge, Nowy Jork, 1997) Appendix III, “A Prophetic Interview with Sister Lucy of Fatima” [Proroczy wywiad z s. Łucją z Fatimy], s. 312. Zob. Cała prawda o Fatimie – t. III, s. 503-510 razem z wyjaśnieniami o. Michela.

[20] Zob. Ksiądz fatimski, wyd. 1 i 2,  Appendix V, “Regarding Communion in the Hand” [O Komunii na rękę], zob. The Fatima Crusader, Nr 28, czerwiec-lipiec 1989, s. 33ff, 34ff, 36ff; The Fatima Crusader, Nr 29, wrzesień-listopad 1989, s. 16; i The Fatima Crusader, Nr 7, wiosna 1981, s. 11.

[21] Papież Pius XII, cyt.w książce Pius XII Devant L’Histoire, s. 52-53.

[22] Papież św. Pius X, Pascendi Dominici Gregis, akapit 2.

[23] Ibid., nr 3.

[24] Ibid., nr 61.

[25] Ibid., nr 3.

[26] John Henry Newman, On Consulting the Faithful in Matters of Doctrine, (Kansas City, Sheed and Ward, 1961) s. 77.

================================

Poprzednie odcinki: 

 

 

Autor: http://dakowski.pl