JustPaste.it

Zbiorowa eutanazja PO na forum PE

 

Dzień 19 stycznia 2016 roku miał się zapisać w historii Polski, jako kolejny sukces Platformy Obywatelskiej, która – choć przegrała wszystkie wybory w 2015 roku – odzyskała przy pomocy Parlamentu Euro...

Dzień 19 stycznia 2016 roku miał się zapisać w historii Polski, jako kolejny sukces Platformy Obywatelskiej, która – choć przegrała wszystkie wybory w 2015 roku – odzyskała przy pomocy Parlamentu Europejskiego nadzieję na odzyskanie władzy. Właśnie debata na temat Polski w Parlamencie Europejskim miała być trampoliną dla PO, a „byliśmy prawdopodobnie świadkami partii kładącej się do grobu” – jak stwierdził dr Michał Kuź z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.

 

Zbiorowej eutanazji PO nie powstrzymał król europejski Donald Tusk. On się paradoksalnie do tej eutanazji najbardziej przyczynił, forsując wszczęcie dyskusji na temat rzekomego naruszenia praworządności w Polsce przez Komisję Europejską, a następnie przez Parlament Europejski. Do tej zbiorowej eutanazji każdy funkcjonariusz PO dołożył swoją cegiełkę, w tym zwłaszcza desygnowana przez PO komisarz Bieńkowska. Bieńkowska, znana jako „kobieta z jajami” nie odważyła się jednak, by powstrzymać Komisję Europejską przed wszczęciem procedury, która „położy Platformę do grobu” a z drugiej strony – nieoczekiwanie ujawni wszystkie ciemne moce Unii Europejskiej...

 

O tych mocach mówił w przeddzień debaty przewodniczący Rady Europejskiej na konferencji prasowej z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy. I choć konszachty z ciemnymi mocami Donald Tusk sugerował prezydentowi Dudzie i rządowi PIS – debata na temat Polski ujawniła kto w istocie za tymi mocami stoi. To mocodawcy Tuska.

 

Tak więc „Nasz człowiek w Europie” nie tylko przyczynił się do zbiorowej eutanazji PO na forum PE, ale także stał się inicjatorem ataków na swoją chlebodawczynię Angelę Merkel i na Niemcy. W czasie debaty na temat Polski doszło nawet do tego, że niemieccy euro-posłowie bali się zabrać głos, by nie być posądzeni o spisek przeciwko Polsce. A przecież większość europosłów zdawała sobie sprawę, że argumenty przeciwko Polsce rozgłaszane były przez niemiecką prasę, w tym przez prasę polsko-języczną. Na tych „gazetowych” argumentach o „zamachu stanu” , „łamaniu konstytucji”, „putinizacji Polski” i tym podobnych bredniach oparto całą procedurę przesłuchania w KE oraz debatę w Parlamencie Europejskim.

 

To nie Tusk, jako „nasz człowiek w Europie” lecz niemiecki europoseł Hans-Olaf Henkel nazwał po imieniu swoisty sąd nad Polską, mówiąc: - Najpierw, pani premier, chciałbym złożyć wyrazy szacunku za to, że zjawiła się pani tutaj przed tą groteskową inkwizycją - zwrócił się do obecnej na sali premier Beaty Szydło.

 

Po tym stwierdzeniu niemieckiego europosła, było już tylko gorzej dla inicjatorów debaty którzy sądzili, że dyskusja w parlamencie Europejskim ograniczy się do chłostania pręgierzem Polski oraz Prawa i Sprawiedliwości. Europoseł Hans-Olaf Henkel zwrócił się bowiem do Martina Schulza, by publicznie przeprosił za określenie, że w Polsce wydarzyła się putinizacja, oraz dodał: - Komisja zamiast zajmować się Polską, powinna zająć się przekraczaniem prawa przez instytucje europejskie albo przez duże kraje. Trzy przykłady: liczne naruszenia traktatu z Maastricht przez grupę euro albo też skupowanie papierów śmieciowych przez Europejski Bank Centralny, albo też wyłamanie się z traktatu dublińskiego przez kanclerz Merkel — wyliczał Henkel, po czym spytał: - Dlaczego KE interesuje polski Trybunał Konstytucyjny a nie fakt, że trzech byłych sędziów niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego uznało niemiecką politykę wobec uchodźców w Niemczech za niezgodną z Konstytucją?

 

I tak, wbrew intencji „naszego człowieka w Europie” i wszystkim komisarzom KE – to niemiecki euro poseł ujawnił kraj, który przyczynił się do łamania praworządności w Europie, mówiąc do swojego ziomka Martina Schulza: - Powinien pan zadać sobie pytanie dlaczego przemysł medialny w Niemczech finansowany z opłat publicznych tak długo funkcjonował i przemilczał masowe napady uchodźców na kobiety w Niemczech. Ponadto Europoseł Hans-Olaf Henkel przypomniał europosłom, że „Niemcy więcej niż ktokolwiek ma Polakom do zawdzięczenia - upadek muru berlińskiego”.

 

Końcowe zdanie zapewne doprowadziło komisarzy a zwłaszcza już Donalda Tuska – mianowańca Angeli Merkel do rozpaczy: - Najpierw Niemcy chcą ratować klimat, potem Grecję, teraz polską demokrację. Szanowni państwo, jeżeli jakiś naród nie potrzebowałby lekcji demokracji, to jest to z pewnością naród polski! — zakończył swoje wystąpienie Europoseł Hans-Olaf Henkel.

 

Donalda Tuska nie było w Parlamencie Europejskim w czasie tej debaty. Zapewnie popijając whisky i paląc cygaro, oglądał debatę na ekranie telewizora. Gdyby jednak Tusk był choć po części „naszym człowiekiem w Europie”  – nic już by nie mówił na temat katastrofalnej debaty. Ale mianowaniec Angeli Merkel postanowił ratować KE i swoje stanowisko, wygłaszając po debacie znamienne słowa: W ocenie tego, co się dzieje dzisiaj w Polsce trzeba czegoś więcej niż dobrze wygłoszone przemówienie. Bardzo bym chciał, żeby w Polsce podejmowano takie decyzje i rządzili tacy ludzie, którzy nie powodują takich smutnych zdarzeń, jakim jest dzisiejsza debata w parlamencie — powiedział Tusk.

 

Na szczęście dla Polaków, tacy ludzie jak Tusk już Polską nie rządzą i miejmy nadzieję, że nie będą już więcej rządzić. A przecież warto w tym miejscu przypomnieć polskim kolaborantom inne słowa, które padły w czasie tej debaty. Słowa, którym nie potrafił zaprzeczyć żaden europoseł koalicji PO-PSL. Koalicji, której miejsce jest na politycznym cmentarzu:

 

Jean-Luc Schaffhauser (Francja): Atak na Polskę to atak na narody, które wierzą jeszcze w chrześcijańskie korzenie wartości; atak na kraje, które walczyły o wolność; to atak na kraje, które wyznają konserwatywne wartości.

 

Petr Mach,( Czechy): Dzisiaj powinniśmy stanąć u boku Polski, która pada ofiarą niesprawiedliwych wyroków i powiedzieć: jestem Polakiem, jak kiedyś J.F. Kennedy powiedział o Berlińczykach w Berlinie.

 

Syed Kamall (Wielka Brytania):Porównywanie rządu polskiego z Władimirem Putinem jest zupełnie nie na miejscu. To jest obraźliwe wobec narodu, który cierpiał pod jarzmem sowieckim

 

Pogrzeb PO to nie jedyny skutek debaty na temat Polski w Parlamencie Europejskim. Ta debata wybiła też zęby Ryszardowi Petru i jego opornikom, którzy jeszcze rankiem 19 stycznia 2016 roku snuli marzenia o wcześniejszych wyborach…

 

P.S. TVP Info podało wyniki sondażu ws. wystąpienia premier Beaty Szydło w Parlamencie Europejskim. 82% widzów poparło wystąpienia polskiej premier, a sondaż wykonano na 45 tysiącach telewidzów. Czyli na liczbie większej niż wszystkie razem wzięte demonstracje KOD-u.

 

Autor: Kapitan Nemo