JustPaste.it
To cała prawda o mnie. Tak, jestem odludkiem. Od zawsze. I bardzo sobie to cenie.

To cała prawda o mnie. Tak, jestem odludkiem. Od zawsze. I bardzo sobie to cenie.

 

Duszą towarzystwa jestem tylko wtedy, gdy sytuacja te w jakiś sposób wymaga. Umiem się zaadoptować w każdej nawet najtrudniejszym momencie, ale...

Żyję w otchłani pustki i jestem szczęśliwa.


Niestety nie mam szczęścia do ludzi. Choć spotykam ich na każdym kroku mojego dnia, moje życia, robiąc sztuczny tłum tak jak kieszonkowcy w tramwaju. Okradają piękne i ulotne chwile ze złudzeń. Sprowadzają romantycznego nieudacznika - marzyciela na twardą ziemie codzienności, po której sami niechętnie stąpają. Najczęściej kradną życiodajną energię i napajają się niedolą innych gatunkowych współbraci.


Do niepoprawnej romantyczki również mi daleko. To nie jest do końca zdrowe podejście do otaczającego, często złowrogiego świata, bo znacząco eksploatuje pewną nieszlachetną część naszego ciała.

Nie jestem też taka stadna, jaką być powinnam. Nieogarnięty wzrokiem tłum tłamsi moje nieskrępowane dotąd emocje, nakazując zachowywać się godnie, dostojnie jak na kobietę przystało. Ponadto instynktownie wybierane przeze mnie towarzystwo wyraźnie nie akceptuje moich różnych artystycznych dziwactw. Dlatego tak chętnie odstawia się mnie na tak zwany boczny tor, psując przy tym zwrotnicę umożliwiający łagodny powrót do ludzi.


Ze względu na panującą aurę wokół mnie stałam się nazbyt melancholijna, co skutkuje nader chętną nobilitacją do tego, by otwarcie o sobie opowiadać.