Wciąż mam w głowie tamten tytuł. Intryguje, fascynują i frapuje jednocześnie.
Dużo o tym myślę. Skoro można go nawet nakarmić, da się go również oswoić i zaprzyjaźnić z obcym, zimnym bytem. Oswojenie rzeczy bio naturalnych staje się powoli instruktażowym priorytetem ludzkiego jestestwa. Nie czujemy się wtedy tacy nadzy i odarci z rzeczy składowych.
Tworząc siebie wyrabiamy masę z rzeczy podobnych, bliskich, mających dla nas jakieś głębsze znaczenie. Takie postawienie sprawy i rzeczywistości pokazuje, że drzemiący we mnie wulkan nigdy przedwcześnie nie wybuchnie.
Pozanaturalne porozumienie dwóch bytów z różnych światów daje poczucie komfortu poznawczego. Pod moim kamieniem mieszczą się rzeczy, dzięki którym wejdzie się w ciekawe interakcje psychospołeczne z innymi ludźmi, posiadając coś, co ich do mnie w jakiś sposób przyciągnie. Ów pospolity kamień będzie najlepszym pretekstem do stworzenia pierwszego wrażenia.
Wyobraźmy sobie taką oto scenkę rodzajową. Podchodzę do mężczyzny, który w mojej ocenie wydaje się być interesujący, nie mówiąc tego tak wprost wyjmuje z kieszonki niepozorny kamyk i pytam niewinnie "Czy wydaje się Panu, że można go nakarmić". Pierwsze wrażenie murowane! Liczy się zaskoczenie i spontaniczność! Taki kamień może być prototypem wszystkiego innego.