Gdy wszędy rozpacz w kratkę, więdnie nawet pióro
Bo dzień się rozpoczyna jęków uwerturą,
Niejednemu ze stresu posiwiała broda
I nawet stara prawda przestała być młoda .
Gdy kraju mankamentem dla czasu onego
Było, iż każdy pieprzy, ale coś innego.
Co niegdyś monolitem już perzem zarasta,
Zmieniając obyczajność w konsystencję ciasta.
I to co tak niedawno powodem do chwały
znów niszczą politycy, zrzędy i cymbały.
Więc Barbara księżniczka, słysząc jęk narodu,
Główkowała jak dolać do piołunu słodu,
Lubo dla zatkaj dziury czasem sypnąć groszem.
Jednak w księstwie śmierdziało buntem i rokoszem
A że przy tym dług wzrastał, bo skarbiec był pusty,
Naród rwał się do bitki albo do rozpusty,
Przez co łkała Barbara w atłasu poduszki
I nawet sprowadzała do pałacu wróżki,
Żeby przepowiadały swój horoskop czarci
Czy przyjdą czasy lepsze i czy się przyfarci.?
Jak bowiem zlikwidować tę wieczną niezgodę
Przez którą to tracimy nasze lata młode !
(i tu się prosi wstawić akapit o zwisie
co przydarzyć się może w zbyt długim kryzysie).
Jakoż, że źle wróżyły księstwu dalsze spory,
Język obrastał pypciem, rozum kurczył chory
I tym się turbowała Barbara księżniczka,
Że w księstwie gros lewusów zbyt mało prawiczka.
W końcu słała herodów, ćwiczonych w przekazie
Aby lud ustawili po linii i bazie
Głosząc słowem po włościach i po drogach - wszędzie,
Uniwersał (bądź raczej) książęce Orędzie:
„Kto potrafi uzdrowić nasz problem od ręki
Temu furtkę uchylę i dam uszczknąć wdzięki „
Morał:
Jest w kryzysach zasada - jak się chce do przodu,
trzeba założyć maskę i ...unikać smrodu !
Posłowie: co do rymów poema pretensji nie wnosi
choć będąc aluzyjną... co głosi to głosi...
@Janusz D.