JustPaste.it

Podwójna moralność PiS-u - kwestia Sejmowej Komisji Śledczej

   Politycy PiS plują jadem na Prezesa Trybunału Konstytucyjnego, prof. Andrzeja Rzeplińskiego, twierdząc że ten robi z siebie medialną gwiazdę. Dokładnie taką samą medialną gwiazdą zaczyna stawać się Przewodnicząca Sejmowej Komisji Śledczej - Pani Małgorzata Wassermann.
   Zachowanie Pani Wassermann u każdego prawnika, oraz u każdego obywatela, który wie o czym piszę, powinno budzić najwyższe zaniepokojenie. Pani Przewodnicząca jak widać zaczyna odczuwać "magię ekranu", co w przypadku pełnionej przez nią aktualnie funkcji jawi się jako skandaliczne. Sejm nadał komisji śledczej uprawnienia prokuratorskie, a członkowie komisji uzyskali w ten sposób prawo do przesłuchiwania świadków zgodnie z zasadami kodeksu postępowania karnego. Kodeks ten mówi wyraźnie, że sędzia nie może w najmniejszym stopniu uzewnętrzniać swojego nastawienia do sprawy (które wewnętrznie oczywiście posiada i ma do tego pełne prawo). Zaraz potem Kodeks stwierdza, że zasadę tę stosuje się także do prokuratorów, a Sejmowa Komisja Śledcza, jak wspomniałem wyżej, jest organem o uprawnieniach prokuratorskich. Sytuacje te (stronniczości) muszą być obiektywne, czyli takie, że wywołają wątpliwości co do braku bezstronności u przeciętnie rozsądnej osoby (postanowienie Sądu Najwyższego (SN) z dnia 24 września 2008 r., III KK 73/08). Nadto Ustawa z dnia 21 styczna 1999 r. o Sejmowej Komisji Śledczej statuuje w art. 4 pkt. 3 jasną zasadę:
"Poseł nie może wchodzić w skład komisji, jeżeli: istnieje, inna niż wymienione w pkt 1 i 2, okoliczność, która mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do jego bezstronności w danej sprawie". Jasnym pozostaje, zakaz ten dotyczy Przewodniczącej Wassermann, gdyż przewodzi ona Komisji, w czasie prac której odnosiła się wybitnie stronniczo do zeznań świadków, oceniała je (nawet choćby mimiką).
   Wypowiadanie się w mediach przez prowadzącego postępowanie na temat prywatnej oceny zeznań świadków w postępowaniu jest absolutnie niedopuszczalne. Od razu bowiem narzuca podejrzenie, że sędzia, prokurator, są stronniczy i do sprawy mają z góry określony stosunek.
   Nie sposób nie dostrzec podwójnych standardów, jakie stosuje PiS wobec Prezesa TK oraz Pani Wassermann. Przecież obydwoje robią dokładnie to samo. Przy czym - jak sądzę - wina prof. Rzeplińskiego jest o wiele mniejsza, gdyż zajmuje on stanowisko jedynie w sprawie Trybunału, w kwestiach ogólnych, nie oceniając indywidualnych (nagannych) zachowań niektórych sędziów czy konkretnych prowadzonych przez TK postępowań. Natomiast Pani Wassermann wprost odnosi się z osobistymi tezami ocennymi do poszczególnych zeznań przed zakończeniem sprawy. Co więcej, uprzedza niektóre zeznania - jak np. Tuska - wypowiadając się o nim pejoratywnie, co także wskazuje na jej z góry powzięty stosunek co do jego osoby.
    Jest to zachowanie skandaliczne, a wynik badań Komisji w związku z tym winien być traktowany - w mojej ocenie - z najdalej idącą ostrożnością.
  Na płaszczyźnie etyki prokuratorskiej czy sędziowskiej (pomijając aspekty czysto prawne, które wskazałem powyżej) zachowania takie muszą budzić najwyższe zaniepokojenie i być kategoryzowane jako uchybiające zasadom etyki zawodowej.