JustPaste.it

krótka historia o Magdzie M.

I- Paweł nie powinien dostać jedynki!- usłyszałam cichy, ale zdecydowany głos dochodzący z tyłu klasy

I- Paweł nie powinien dostać jedynki!- usłyszałam cichy, ale zdecydowany głos dochodzący z tyłu klasy

 

Krótka historia o Magdzie M.

 

 

 

I

- Paweł nie powinien dostać jedynki!- usłyszałam cichy, ale zdecydowany głos dochodzący z tyłu klasy. Przeniosłam wzrok z nieszczęśnika, którego wyrwałam do odpowiedzi, na rząd ławek stojących pod oknem. Byłam pewna, że tylko jedna osoba mogła zdobyć się na taki komentarz. Moje dłonie zacisnęły się na blacie biurka. – Proszę mu chociaż dać dwóję, przecież wymienił dwie reguły - dodała niepozorna dziewczynka z długimi włosami. Powiedziała to z takim taktem, że mój gniew rozpłynął się w oka mgnieniu. Od tej chwili wiedziałam, że Magda nie raz potwierdzi swoją wyjątkowość.

Magdalena swe pierwsze kroki stawiała w malowniczej okolicy, gdzie wstęga asfaltowej drogi wije się nieskończenie wzdłuż doliny niewielkiej. rzeczki . Rodzice to    młodzi  i mili ludzie. Ojciec współtworzy prężnie rozwijającą się firmę, która zajmuje się produkcją okien. Mama pomaga w prowadzeniu interesu. Wspólnie wychowują, oprócz mojej bohaterki, jeszcze dwie młodsze córki

Niełatwo było dziewczynce na początku szkoły podstawowej. Dzieci z wioski, które zaczynały naukę w pierwszej klasie, miały wcześniej kontakt ze sobą w zerówce. Rodzice wybrali dla Magdy przedszkole w innej miejscowości i jej relacje z rówieśnikami były bardzo ograniczone.

Jej dzieciństwo było szczęśliwe i pełne miłości. Chwile beztroskiej zabawy przeplatały się z obowiązkami domowymi. Rodzice ufnie powierzali jej pod opiekę młodsze siostry i uczyli jednocześnie odpowiedzialności za siebie i innych. Ten radosny, uporządkowany                                           i zorientowany na rodzinę start w życie owocował silnym poczuciem przywiązania do tradycji i norm społecznych. Wtedy też dziewczynka odkryła w sobie największą pasję - czytanie. Kiedy brała w ręce książkę, a zaczęła to robić, gdy miała 5 lat, wchłaniała chciwie każde słowo pojawiające się w poziomych linijkach. Chciała, niewidzialna, przeniknąć do wyimaginowanego  świata, zobaczyć, co się tam dzieje.

- Fascynują mnie głównie romanse, czasem kryminały. Może to niezbyt ambitne pozycje, ale utożsamiam się z bohaterami i dzięki temu mogę żyć ciekawiej, a przede wszystkim życie afirmować.

 Wielki wpływ na młoda osóbkę zaczyna wywierać również religia. Wiara, zakorzeniona przez rodziców, staje się bardzo ważnym elementem jej życia. Katarzyna                                     i Zbigniew dbali, by Magda miała częsty kontakt z Bogiem. Nie szczędzili zachęty i wsparcia dla pierwszych samodzielnych modlitw i próśb małej dziewczynki. W wieku 9 lat, kiedy większość jej rówieśników jeszcze smacznie spała, dziadek zrywał Magdę z łóżka i zabierał na roraty. Mama - osoba rozmiłowana w literaturze, nie szczędziła zachęty i wsparcia dla swojej „indywidualistki”.

Do oryginalnych pomysłów przyzwyczajona była jej pierwsza wychowawczyni - pani Asia.

-Pewnego dnia przyniosła na lekcję olbrzymią ćmę ukrytą w kokonie zawieszonym na dwóch patykach. Już wtedy lubiła zaskakiwać. Polemizowała na temat poezji księdza Twardowskiego, broniła swojego zdania. Chętnie brała udział w przedstawieniach szkolnych, ale przeważnie była narratorem i skrycie podziwiała swoje nadzwyczaj utalentowane koleżanki. Może dlatego Magda bierze się w tym czasie za realizację swoich muzycznych marzeń i zaczyna grać na gitarze. Oswaja się z instrumentem, ale długo nie pozwala sobie na publiczne występy.

-Ja nie umiem śpiewać i nie zagram!- powtarzała uparcie, gdy ktoś próbował nakłonić ją do koncertu. Sporo czasu upłynęło zanim olśniła słuchaczy swoim delikatnym i ciepłym głosem.

Niezmiernie ważny okazał się dla Magdaleny pierwszy dzień w szkole.

- Nie czułam się wyobcowana, byłam otwarta na nowe doznania i znajomości. Pamiętam światło, które spłynęło na gromadkę dzieci, które stały w rogu sali i spoglądały niepewnie na nową panią.

- Idź, wybierz sobie koleżankę do ławki – pani Asia lekko popchnęła mnie w stronę grupki. Było cicho i spokojnie.

-Chodź ze mną - powiedziałam do sympatycznej dziewczynki w niebieskiej sukience. Już wiedziała, że Natalia zostanie jej przyjaciółką na długie lata.

Przełom dzieciństwa to dla Magdy okres osobistych odkryć i ważnych decyzji. Krystalizują się jej poglądy na temat Boga, przyszłości, rodziny.

 

 

II

Roleta w oknie zatańczyła w rytm nadany przez podmuch wiatru. Nie byłam nowicjuszką, ale rozszerzone ślepia dzieciaków wpatrzone we mnie powodowały szybsze bicie serca. Znowu nowa klasa, nowe dzieci i myśl, że za chwilę każdy pójdzie w swoją stronę, na której cieniem kładła się obawa o moją zbyt emocjonalną relację z uczniami.. Ale teraz liczył się  dzień za dniem, lekcja za lekcją. Świat, w którym dziecięce marzenia trafiają na podatny grunt i mogą wreszcie wykiełkować.

- Ja chcę być królem! Ja chcę być kotem! A ja królewną!- krzyczały jedna przez drugą przyszłe gwiazdy scen polskiego teatru - Ilona, Monika i Zuzia. Magda stała z boku, niepewnie spoglądała na scenariusz, który  trzymałam w ręku. Nie miała siły przebicia, obawiała się odezwać, ale w głębi duszy z całych sił chciała zdobyć główną rolę w małej etiudzie teatralnej pt. „Kot w butach”. Ale stała nieruchomo.

- Będę reżyserem- zadecydowała w końcu. Z Michałem i Pawłem zrobiła olbrzymi tekturowy wóz, przydzieliła role, zaprojektowała stroje i dekoracje. Barwny korowód z dumnym Pawłem w dziwnym pojeździe przeszedł po szkole, wzbudzając ogólny entuzjazm, a samo przedstawienie, pełne dziecięcego uroku, oczarowało, jak każdy występ „jej” dzieci –  nauczycielkę. Grupa Magdy wygrała, a  nagrodą był występ w młodszych klasach. Cicha   i niepozorna Magda wzięła odpowiedzialność za cały zespół i wywiązała się z zadania znakomicie.

 W jasełkach środowiskowych wybrała rolę narratora. W styczniowe popołudnie publiczność domu ludowego pękała w szwach i chichotała zabawnie, gdy małego Jezusa broniła armia ochroniarzy. Magda stała w cieniu świateł.

-Mieliśmy dużo pracy, potem, po przedstawieniu poczułam ulgę. Na pewno się denerwowałam, ale też cieszyłam się, że jasełka nam się udały.

W czwartej klasie wychowawczyni podsunęła jej pomysł, aby razem z Polską Akcją Humanitarną zebrać w szkole pieniądze na budowę studni w Sudanie. Magdzie nie trzeba było powtarzać dwa razy. Cała klasa, pod jej dyktando,  zebrała dwa wory zabawek, sprzedała za symboliczną złotówkę i wpłaciła pieniądze na konto fundacji.

 Na początku następnego roku Magdalena została wybrana na przewodniczącą klasy. Nabrzmiała emocjami poczuła ciężar odpowiedzialności za siebie i innych. Inspirujące dla niej okazały się spotkania w szkolnym kółku teatralnym. Kolejne jasełka przygotowane dla wioski miały już innego narratora. Magdalena wybrała rolę anioła, może podświadomie dopasowując ją do swojej osobowości. Zaskakiwał jej mocny głos. Widać było lekkie przerażenie w jej oczach, źrenice się skurczyły, jakby chciały dojrzeć kogoś w tłumie zebranym w sali. Przykrótka biała sukienka zasłaniała drżące kolana. Nagle dostrzegła szczęśliwą twarz ojca, który patrzył na swoje dziecko z uwielbieniem i ogromnym podziwem. Zastanawiał się, gdzie podziała się jego cicha i delikatna córka, która teraz biegała po scenie i wrzeszczała bez opamiętania, rozpalając emocje widzów.

„Zabawa w teatr” miała wpływ na sukcesy naukowe dziewczyny, które  pojawiły się w piątej klasie. Szczególnie cieszyły ją zwycięstwa w konkursach czytelniczych i teatralnych.

-Zauważyłam, że rozwijam pozytywne cechy swojego charakteru: tolerancję, życzliwość, szacunek do pracy, ludzi. Chyba gubiłam po trochę swoją nieśmiałość i nabrałam pewności siebie.

Z uzdolnieniami czytelniczymi nastolatki wielkie nadzieje wiązała jej polonistka, dla której spełnieniem zawodowych marzeń i ambicji był tytuł laureata zdobyty przez ucznia w konkursie kuratoryjnym. Zmagania te mają status olimpiady przedmiotowej dla podstawówek i są często wyznacznikiem sukcesu nie tylko dziecka, ale tez nauczyciela. Potencjał Magdy i ciężka, prawie roczna praca, przyniosła upragniony tytuł. Po raz pierwszy w historii szkoły uczeń przebrnął prze eliminacje rejonowe, a potem wojewódzkie i  został laureatem. Szczęścia nie kryli rodzice i nauczyciele dziewczynki.

- To jasne, że miałam chwile zwątpienia, przerażał mnie ogrom nauki i częsta myśl o porażce. Kiedy byłam zmęczona, przypominałam sobie słowa Jana Pawła II: „Jeśli chcesz znaleźć źródło, musisz iść do góry pod prąd”.  Triumf  uczennicy wywołał autentyczna radość jej przyjaciół.

-Brawo dla Magdy! Brawo! - ich  krzyk dotarł do najdalszych kątów klasy w chwili, gdy dyrektor gratulował dziewczynie. Wzruszenie ogarnęło i ją, spuściła skromnie głowę  i wpatrywała się w niewidoczny punkt tak, jakby nie wydarzyło się nic niezwykłego.. Nadal angażowała się w pracę kółka teatralnego, ale teraz nie bała się głównych ról, zachwycała interpretacją tekstu i odwagą w kreowaniu postaci. Przygotowała z grupą inscenizację „Kopciuszka” i pastisz „Trudnych spraw”.

 

III

-Magda! Przecież to nowe prześcieradło! - przecierałam oczy ze zdumienia, oglądając ogromny fragment białego materiału, który dziewczyna przyniosła do szkoły. Mój lament nie zrobił na Magdzie większego wrażenia.

 -Babcia mi go dała, naprawdę, proszę się nie denerwować - odpowiedziała spokojnie. Jaskrawymi farbami wymalowała z klasą ekologiczny napis i umocowała z chłopakami materiał na długich kijach. Mieszkańcy wioski  ze zdumienia przecierali oczy widząc barwny pochód nawołujący do segregacji śmieci.

-Ochrona przyrody swe źródło bierze w życiu codziennym każdego z nas. Jeśli zmienimy swoje zachowanie i uświadomimy sobie, jak ważne jest sortowanie śmieci, to na pewno pojawi się nadzieja na zdrowsze, lepsze życie - przekonywała Magda.

 

IV

- Myśl, że moi uczniowie opuszczą podstawówkę i pójdą do gimnazjum, można odrzucić jako złudzenie. Ale tylko na chwilę. Nieznośne poczucie żalu wędruje chaotycznie po zakamarkach mojego umysłu. Dlaczego czas tak szybko mija? Czuję niepokój, nie mogę opanować łez. Żegnam się z moją klasą i Magdą - dziewczyną o niezłomnym charakterze, która potrafi zmieniać marzenia swoje i innych.

 

V

Ksiądz Szczepan ujął Magdę swym szczerym uśmiechem, dobrocią i niebywałą skromnością. Był młodym, energicznym duchownym, któremu udało się skupić wokół siebie grupkę młodzieży. Pokazał, jak znaleźć drogę do Boga. Na spotkania Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Magda zaczęła chodzić, gdy była w 5 klasie. Została członkiem stowarzyszenia, z uwagą przysłuchiwała się dyskusjom innych. Nie miała jednak odwagi, aby choć na chwilkę się odezwać i wyrazić swoje zdanie.

- Moje dotychczasowe życie koncentrowało się, poza szkołą, przede wszystkim na rodzinie. Teraz mogłam rozwijać swoje pasje i poznawać nowych ludzi. Szczególnie utkwiła mi w pamięci dyskusja o islamie, która rozgorzała pewnego popołudnia, bo na spotkaniach niekoniecznie poruszaliśmy tematy związane tylko z naszą wiarą. Byłam zaskoczona zasadami panującymi w tej religii.

Po dwóch latach została sekretarzem. Ranga „stanowiska” zobowiązywała ją do pisania raportów z działalności stowarzyszenia, protokołów z wyborów i prowadzenia księgowości. Zaczęła tez przygotowywać scenariusze spotkań na określony temat. Śmiało zabierała głos w dyskusji i kształciła umiejętność obrony swojego zdania. Wielkim wyzwaniem okazały się odpowiedzi na pisma od  zarządu diecezji.

Celebruje odnowę mentalną poprzez modlitwę podczas wakacyjnych rekolekcji. Spotkania dla młodzieży stały się dla Magdaleny emocjonalnym przeżyciem i może dlatego bierze udział w takich zgromadzeniach.

- W okresie Adwentu i Wielkiego Postu wyjeżdżam na rekolekcje do pobliskiego ośrodka . Mam wtedy wyjątkową okazję do refleksji nad własnym życiem w kontekście wiary. Poznaję nowych ludzi, razem wymyślamy ciekawe zabawy. Uwielbiam ogniska integracyjne, którym przyświeca hasło radości i miłości. Gramy na gitarze i śpiewamy razem tradycyjne  piosenki religijne, psalmy i modlitwy. Wymyślamy choreografie pełne symboliki chrześcijańskiej i interpretujemy je w tanecznym kręgu.

W czasie wolnym od modlitwy pełni dyżury w kuchni, a wieczorem gra w swoją ulubioną siatkówkę. Podobna atmosfera panuje podczas zjazdów prezesów i kierownictw KSM-ów , w których Magda, jako sekretarz, też bierze udział.

W zimie, nie zważając na mróz i wszechobecny zimny wiatr, wędruje po okolicy i rozprowadza noworoczne kalendarze z uśmiechniętą młodzieżą z KSM-u. Nie zawsze spotyka się z ciepłym przyjęciem.

-Pewien pan z żółtego domu najpierw nas zwyzywał, stwierdził, że nam nie ufa, a na koniec zażądał planu wydatków stowarzyszenia. Na nic zdały się nasze tłumaczenia, że zbieramy na rekolekcyjne wyjazdy i działalność codzienną, a ofiara za kalendarz jest dobrowolna.

Dziewczyna angażuje się też na rzecz kampanii fundacji Pro-life, która staje w obronie poczętego życia i zbiera w swojej miejscowości podpisy przeciwko zaostrzeniu ustawy aborcyjnej.

 

 

VI

Hałas i harmider obudził z półsnu mieszkańców Domu Pomocy Społecznej . Wymianę okien zarządzono w całym budynku. Tata Magdy - Zbigniew jest świetnym fachowcem, więc z pomiarami poradził sobie sprawnie i ekipa mogła przystąpić do pracy. Przez kilka kolejnych dni rozmyślał o losie starszych ludzi wpatrujących się w świat za „jego” oknami.  Pani Kasia, osoba energiczna i kreatywna, wiedząc o wewnętrznych rozterkach męża, podsunęła córce świetny pomysł: „Zbliża się Dzień Babci i Dziadka, Magda, proszę, zaproponuj wizytę w domu pomocy uczniom waszego gimnazjum. Macie wyjątkową okazję, aby choć słowem, pomóc tym ludziom.” Dziewczyna porozmawiała z opiekunem samorządu - panem Wacławem i uzyskała zgodę na wyjazd od dyrektorki gimnazjum.

Kartki z życzeniami leżały poukładane w równy stosik, obok postawiono talerz z ciastkami, które  Magda upiekła z koleżankami. Przy stole siedzieli ludzie w podeszłym wieku w staromodnych ubraniach i spoglądali ciekawie na młodych gości.

- Było miło i przyjemnie. Pytali nas, co robimy, opowiadali o sobie. Okazało się, że pan Roman skończył studia, był nauczycielem biologii i długo pracował w zawodzie.  Pani Maria żaliła się, że wnuki jej nie odwiedzają i nie pamiętają o niej, nawet w czasie Świąt Bożonarodzeniowych. W pewnej chwili głos jej zadrżał, więc szybko zmieniłam temat rozmowy. Czas jakby się zatrzymał, szybko pomyślałam ciepło o moich dziadkach. Na długo pozostaną w mej pamięci te trudne emocjonalnie chwile i chorzy, doświadczeni przez los, samotni, ale mimo to sympatyczni ludzie.

Gdy w grudniu pani Krystyna - nauczycielka fizyki w gimnazjum poszukuje wolontariuszy do udziału w akcji charytatywnej, Magda nie waha się ani chwili. Po uzyskaniu zgody rodziców dołącza do grupy. Z bazy fundacji Szlachetnej Paczki prowadzonej przez księdza Stryczka wybierają rodzinę i starają się zdobyć  dla niej potrzebne rzeczy. Magda kupuje rodzinie pościel i ręczniki. W wyprawie po zakupy towarzyszy jej przyjaciółka Natalia. Wspólne pakowanie paczek upłynęło błyskawicznie, a radosny nastrój udzielił się wszystkim dobroczyńcom. Niezastąpiony, jak zawsze, tata Magdy, zawiózł pakunki do centrum akcji .

-Biorę udział w takich kampaniach w zgodności ze swoim sumieniem. Nie mogę być egoistką. Nawet niewielka pomoc może sprawić, że będę czuła się choć trochę bardziej szczęśliwa. Robimy to bezinteresownie, nie oczekujemy wdzięczności od rodziny, bo ona nie wie, kto jest jej darczyńcą. Taka pomoc podoba mi się.

Mimo wielu zajęć i ogromu nauki Magda nie porzuciła marzeń o aktorstwie. Po podstawówce nadal chciała się rozwijać na zajęciach teatralnych. W listopadzie trafiła na ogłoszenie o naborze do grupy młodych miłośników teatru w Biurze Wystaw Artystycznych . Pan Sławomir, prowadzący zajęcia, jest animatorem kultury, teatrologiem i pasjonatem sztuki. Razem ze swoimi koleżankami, z którymi wcześniej przygotowała niejedną inscenizację, zdecydowała, że wspólnie spróbują swych sił na sanockiej scenie. Przed pierwszymi zajęciami zżerał je strach i obawa, że mogą sprawić złe wrażenie na tak znakomitej postaci.  Dodatkowo onieśmielała je wizja pierwszego spotkania z grupą, która pracę zaczęła już we wrześniu. Niepewność okazała się daremna, bowiem szybko zintegrowały się z zespołem. Magda nie tylko rozwinęła się aktorsko, ale poznała elementy tańca klasycznego i współczesnego. Po wielomiesięcznych, ciężkich i wyczerpujących próbach wystąpiła w inscenizacji opartej na znanych szlagierach pt. „ Lista przebojów nie tylko dla oldboyów”. Przed premierą dziewczęta nie zapomniały odwiedzić swojej nauczycielki z podstawówki, która ucieszyła się jak dziecko  z zaproszenia na przedstawienie. Miała ona nieodparte wrażenie, że jej zajęcia teatralne prowadzone od wielu lat nie są doceniane w szkole, ale teraz mogła napawać się sukcesem swoich uczniów. Siedziała jak zahipnotyzowana, a radość przepełniła jej serce. Myśl, że „jej” podopieczne osiągnęły tak wysoki kunszt aktorski, wywołała łzy wzruszenia, których nawet nie chciała ukrywać. Magda wspomniała później, że był to jeden z najpiękniejszych dni jej życia.

 

 

VII

 

Babcia, dla której niespełnionym marzeniem był udział w pieszej pielgrzymce do Częstochowy, usilnie namawiała Magdę na taką wyprawę. „Nie odkładaj marzeń na potem, bo możesz nie mieć okazji, aby je spełnić’- mawiała do swojej ukochanej wnuczki. Nastolatka zastanawiała się, czy nie poczekać jeszcze z takim wyzwaniem. Tydzień przed pielgrzymką, na niedzielnej mszy w kościele, z niezrozumiałych do dziś powodów, podejmuje decyzję o podróży i szybko załatwia formalności z księdzem Szczepanem.

W upalne lipcowe popołudnie, pełna obaw i lęków, czy wytrzyma trud pielgrzymki, wyrusza w drogę z grupą młodzieży z KSM-u na Jasną Górę.

- Nie raz miałam chwile zwątpienia, nie mogłam doliczyć się odcisków na nogach, naprawdę byłam bardzo zmęczona. Ale cieszyły mnie wspólne modlitwy, śpiewy i spotkania z nowymi ludźmi. Zaskoczyła mnie gościnność i serdeczność ludzi, u których nocowaliśmy. Gdy dotarła do Częstochowy, w tłumie wiernych zebranych na placu przed bazyliką odnalazła rodziców i siostry. Biegła do nich, by rzucić się w ich ramiona. Starała się ukryć swoje uczucia, ale nie mogła powstrzymać łez. Po wspólnej mszy i apelu jasnogórskim całą rodziną wrócili do domu.

 

VIII

Nie było większego zaskoczenia, kiedy okazało się, że Magda na początku drugiej klasy gimnazjum została wybrana na przewodnicząca szkoły. Ze zwycięstwa przyjaciółki bardzo ucieszyła się Natalia - „Zawsze mogę na nią liczyć. Spędzamy ze sobą dużo czasu i jeśli czegoś potrzebuję, to wiem, że Madzia zawsze mi pomoże. Tylko ona bardzo często robi rzeczy na ostatnią chwilę i czasami się nawet o to kłócimy. Magda jest na pewno wyjątkowa, bardzo często się udziela i mało ma przez to ostatnio czasu. Wszystkim stara się pomóc, jest dla każdego miła”. Mimo ogromu nauki i natłoku drobniejszych zajęć nadal osiąga sukcesy w konkursach. Głośnym echem odbija się jej zwycięstwo w konkursie historycznym „1050. rocznica Chrztu Polski”.

Z sentymentem wraca jako wolontariusz do swojej dawnej szkoły. Na prośbę swojej byłej wychowawczyni pomaga zrealizować przedstawienie jasełkowe. Udaje jej się nawet namówić Natalię do zagrania głównej roli w inscenizacji. Pani Marta wykorzystuje też zdolności twórcze nastolatki i prosi ją o przeprowadzenie wywiadu ze swoim uczniem - pasjonatem przyrody, sympatycznym i zabawnym Tomkiem. Profesjonalnie przygotowany artykuł wykorzystuje urząd gminy  i umieszcza go na swojej stronie internetowej.

 

 

 

IX

 

Cokolwiek przyniesie przyszłość, Magdzie nie zabraknie determinacji, aby realizować swoje marzenia.

- Ludzie, których spotykam na mojej drodze, są dla mnie niezwykle ważni. Chciałabym im pomagać i wspierać w trudnych chwilach. Może zostanę psychologiem?- zastanawiała się niejednokrotnie .

We wszystkim, co robi, pozostaje sobą. Ta wrażliwa, szczera, zwyczajna dziewczyna  zaskoczy nas jeszcze nieraz.