Nie od dziś wiadomo, że to Małopolska jest najbardziej narażona na emisje szkodliwych pyłów.
Teraz okazuje się, że to Polska jest czarna plama na mapie tej części Europy. W okresie siarczystych mrozów oraz nasilonego ogrzewania jego emisja jest zatrważająca wysoka. Palenie w piecu niedozwolonymi produktami albo słabej jakości powoduje wydzielanie się do atmosfery uwalniając masy szkodliwego zapylenia.
Piecami węglowymi ogrzewa domy ponad 5 mln Polaków. 70 proc. z tego stanowią przestarzałe, wykonane w technologii XIX-wiecznej kotły zwane kopciuchami, które emitują do atmosfery tony szkodliwych substancji.
Zjawisko smogu stało się "trendy" dopiero wtedy, gdy owo "nienaturalne zamglenie" z całym impetem dotarło do Warszawy. Zrobiło się wielkie halo. Patrząc na dotychczasowe, codzienne, zwyczajne zanieczyszczenie powietrza terenów południowych naszego roku. Temat ten będzie wracał cyklicznie, gdy tylko warunki pogodowe nie będą na tyle korzystne, żeby szkodliwa mgła rozgonił silniejszy wiatr przynosząc lżejszy oddech. Zanieczyszczeniu środowiska sprzyja kilka integralnych czynników. Postęp cywilizacji, rozwój techniki motoryzacyjnej powoduje, że zanieczyszczenia kumulują się w większych aglomeracjach miejskich.
Tego typu zagadnienia pojawiają się głównie wtedy, gdy potrzebna jest tak zwana zapchaj dziura taki z kategorii uniwersalnych. Sprzyjające warunki do powstania trującego, smogowego zamglenia, to przede wszystkim spadek temperatury a do tego bezwietrzna aura. Niebezpieczna szczególnie dla ludzi obciążonych chorobami . Wtedy też następuje ich nagle zaostrzenie. Zaleca się w tym czasie niewychodzenie z domu. A o bieganiu nie może być mowy.
Na panujące, bardziej zastane warunki atmosferyczno - pogodowe w zasadzie nie mają wpływu. Jeśli jesteśmy wrażliwymi na zmiany aury meteopatami mamy jedynie doraźnie się wspomagać swoimi ulubionymi polepszaczami nastroju. Podobnie rzecz się ma z zatruwaniem środowiska. Nie jesteśmy bezradni w konfrontacji z brudami, które i tak sami produkujemy w taki czy inny sposób.