JustPaste.it

Łapaj złodzieja

 

Polskę okrada Unia zwana europejską, masoni, żydomasoni, iluminaci i zagraniczny kapitał. Kradną biliony złotych i to od 26 lat. Nazbierało się tego 3/4 tryliona złotych, a może nawet dolarów. To więcej niż wyprodukowano na terenie Polski  od chrztu w 966 roku.

W Polsce jak ktoś zgubi 100 złotych i za tydzień poszuka, to leży tam nie 100, a 500. Bo my Polacy brzydzimy się kradzieżą. Polak woli położyć 100 niż wziąć złotówkę. Jesteśmy znani z tego na cały świat. U nas VII przykazanie - rzecz święta.

W latach 90 nie kto inny, jak Polacy masowo wozili samochody do Niemiec. Taki Niemiaszek rano wstawał, patrzy, miał dwa samochody a ma trzy. Nerwowy, ja, ja, jawol, policaj, sznela. Szczuli na nas, bogu ducha winnych. Zdarzało się owszem, że za kierownicą niemieckiego auta siedział Polak, ale na boga, przecie jechał oddać. Co miał zrobić jak znalazł. Przypadkiem.

W tamtą stronę autokarem z "Orbisem" a wielu wypasioną bryką z powrotem.  W końcu Niemaszki też podróżowali ze swoim biurem podróży "Wermacht" po Europie, zbierając pamiątki, a  większości do tej pory nie oddali.

Teraz już mniej wozimy w tamtym kierunku, bo nas zwyczajnie już na to nie stać. Z roku na rok biedniejemy, niestety.

Tylko niezapłacony VAT, co roku, to ponoć ponad 40 miliardów. Wszystko to te cholery, żydy, masony i ilumninaty.

Polak by nie zapłacił VATu? Bez żartów. Wszyscy kilka razy sprawdzają, czy coś tam trza zapłacić fiskusowi. Jak się pomyli,  to kula w łeb. Honor by mu nie pozwolił wyjść i pokazać się ludziom.

Urzędy skarbowe są przez podatnika polskiego traktowane jak świątynia Opatrzności Bożej, marmury, ołtarzyki, konfesjonały,  modlitewniki dla podatnika z paragrafami, ile lat za kratami można zarobić za... , urzędnicy jak arcybiskupi, a ministra od kasy państwowej noszą na rękach, albo w lektyce. Ogólnie lubiany i szanowany.

Prawo podatkowe jasne, czytelne, przyjazne. Urzędnicy skarbowi już nie będą kontrolować. Będą chodzić po kolędzie. Doradzą, powiedzą dobre słowo, wątpliwości będą już zawsze rozpatrywane na korzyść podatnika. Datki będą pobierane  w kopertach, co łaska nie mniej niż 500 zł, ale za to w jednym banknocie plus 23 % VAT.

Podatniku jak czegoś nie wiesz, możesz zapytać w urzędzie skarbowym.
W każdym.
I w każdym powiedzą ci co innego.
To pewne jak w banku.
Wolność słowa, pluralizm i stabilność prawa to fundament państwa.

Ostatnio rząd chciał podnieś próg kwoty wolnej od podatku. I co? Protesty, ludzie wyszli na ulicę, marsze, demonstracje, wiece, parasolki, totalny sprzeciw.

"Nie odbierajcie nam prawa do patriotyzmu" - wołano.
"Podatki, honor, ojczyzna" - skandowali inni.
"Rząd, który nie pobiera podatków, to rząd do dupy" - tu emeryci i renciści dali wyraz swojemu oburzeniu. Taki emeryt co roku musi na wczasy pod palmami, a zdrowie już nie to samo. Niejeden wolałby postać sobie  spokojnie w kolejce do lekarza.


Rząd cichaczem w nocy podniósł kwotę wolną z 3091 do 6600, ale tylko tym, co już zdechli z głodu, pod warunkiem, że  zrobią doktorat z matematyki. Trzeba zrobić 678 działań, sprawdzić w 16 urzędach i gotowe. Zanim to wszystko wyliczą będą  już wąchać kwiatki od spodu. Tym sposobem naród szczęśliwy i obietnica spełniona. Dla polityka nie dotrzymać obietnicy to jak  okraść własną matkę wysyłając jej wnuczka pocztą.

Jeden sklepikarz nie wydał paragonu. Ksiądz nie dał mu rozgrzeszenia. Ten z rozpaczy popełnił samobójstwo zapijając się  na śmierć. Płacąc vat i akcyzę zawartą w alkoholu odpokutował jednak częściowo grzech i pochowano go w poświęconej ziemi.

Był też jeszcze taksówkarz. Nie wydał paragonu. Na drugi dzień rzucił się pod pociąg z taksówką.

Nawet księża co niedzielę zbierają na tacę i w poniedziałek wpłacają to wszystko do skarbówki. Co do grosza. Gdyby nie oni, budżet dawno by się zawalił i nie byłoby nawet na sfinansowanie lekcji religii w szkołach.

Na szczęście władza walczy dzielnie i jest nieugięta. Nie ma tygodnia, by w TVP nie pokazywali jak prowadzą tych co wyłudzają. Takiego faceta z nosem przy ziemi, z nogą na plecach, w skarpetach, kajdanach i trzech osiłków z napisem na plecach CBA. Od 20 lat ten sam facet i te same osiłki. Ten facet był sparaliżowany, zmarł 10 lat temu, a osiłki z CBA już dawno  na rencie. Ze śmiechu dostali przepukliny.

 

A teraz czytelniku przypomnij sobie, najuczciwiej jak potrafisz - ile ty nie zapłaciłeś podatku. Weź kalkulator wpisz wynik i pomnóż przez 15 milionów, bo tylu jest dorosłych obywateli naszego kraju.