JustPaste.it

Źródła motywacji i aktywności życiowej człowieka - rozprawka

                   Jakie mogą być źródła motywacji i aktywności życiowej człowieka? Zbadaj zagadnienie i zajmij stanowisko, odwołując się do fragmentu "Dżumy" Alberta Camusa, całości utworu oraz wybranego tekstu kultury.

 

           Świadomość to posiadanie wielu możliwości, wolność i życiowe priorytety, które nadają nam sens. Spór między religią a ateizmem nie zmienia się i zawsze będzie istniał, lecz przedstawiciel religii, tak samo, jak przedstawiciel ateizmu podświadomie będzie walczył o swoje życie. Zawsze pozostaje nam nadzieja, a zaraz obok niej chęć walki, w sytuacji, gdy stoimy oko w oko z przerastającym nas problemem. „Dlaczego to mnie spotkało?”, „Czy dam radę, co dalej?”. To standardowe pytania człowieka, który w momencie kryzysu szuka winy wszędzie, tylko nie w sobie.

          Odwołując się do zagadnienia zawartego w temacie mojej pracy, pragnę w tym miejscu postawić tezę, otóż źródła motywacji oraz aktywności życiowej człowieka to przede wszystkim nierozerwalne i szczere relacje międzyludzkie, chęć przetrwania, wynikająca z natury ludzkiej, pełna świadomość, którą stanowi wolność i kreowanie własnego „ja” oraz rdzeń problemu, odkryty przez nas samych. Moje argumenty oprę na przypowieści Alberta Camusa „Dżuma” oraz książce „Ostatni bastion Barta Dawesa” Stephena Kinga.

           Każdy odnajduje własny tor postępowania i określonych zachowań. Wierzymy w człowieczeństwo i walczymy o człowieczeństwo. Człowiek silnej wiary, spotykający w deszczowy dzień wielkie zwalone drzewo na drodze, jadąc samochodem, będzie się modlił o cud, bo w swoje możliwości nie wierzy tak mocno, jak w Boskie, natomiast ateista, albo znajdzie okrężną drogę, albo po prostu spróbuje usunąć drzewo. Mimo, iż obydwie osoby różnią się podejściem do danego zjawiska, to i tak w jakiś sposób chcą osiągnąć ten sam cel, czyli dotrzeć w tym przypadku w wyznaczone miejsce. („Pracujemy razem w imię czegoś, co łączy nas ponad bluźnierstwami i modlitwami. Tylko to jest ważne”). Te słowa, wypowiedziane przez doktora Rieuxa we fragmencie jego rozmowy z ojcem Panelouxem, to potwierdzenie tego, że człowiek walczy o swoje zbawienie w każdym sensie i w większości aspektów życiowych. Trudniej jest złamać kilkadziesiąt zapałem razem niż jedną. („Inaczej rozumiem miłość. I nigdy nie będę kochał tego świata, gdzie dzieci są torturowane.”). Chociaż doktor poczuł się, jak ta samotna, ostatnia zapałka społeczeństwa, to starał się z całych sił o każdą jej jednostkę. W zjednoczeniu się pomagają nam wypracowane na przestrzeni lat relacje, które stanowią trwałe fundamenty człowieczeństwa. Doktor Rieux ma absolutną rację mówiąc, że pracujemy w imię czegoś, co nas łączy. Tym spoiwem są z pewnością pozytywne relacje międzyludzkie, które dają motywację do działania w imię jakiejś idei, bądź walki o państwową sprawę.

           W historii opowiedzianej przez Alberta Camusa, ludzie chcieli wyrwać się ze szponów śmierci, którą powodowała dżuma. Skupiając się na tejże przypowieści egzystencjalnej można zauważyć, jak bardzo ci ludzie pragnęli przetrwać. Byli świadomi zagrożenia, a więc posiadali wybór: poddać się, lub walczyć. („Nienawidzę śmierci i zła, ksiądz wie o tym dobrze. I czy ksiądz tego chce, czy nie, jesteśmy razem, żeby je znosić i żeby z nimi walczyć.”). Doktor Rieux wie o tym, że epidemia dżumy w mieście to sprawdzian dla ludzi. Jedność to podstawa, a więc każdy powinien walczyć. Przy zdrowych zmysłach nikt z nas nie zaryzykowałby utraty życia, ponieważ chcemy odkrywać, badać i tworzyć rzeczywistość, a dzieje się to przecież już od naszych narodzin. Jedynym wyjątkiem może być poświęcenie się matki dla dziecka, bądź dla kogoś nam bliskiego, kogo kochamy. Zawsze jesteśmy ciekawi świata, nawet, gdy wiemy, że możemy się na nim zawieść. W tym momencie celem doktora staje się pomoc. („Zbawienie człowieka to zbyt wielkie słowo dla mnie. Nie idę tak daleko. Interesuje mnie jego zdrowie, przede wszystkim zdrowie.”). Te słowa potwierdzają jego stanowisko wobec problemu, który go przerastał. Odnosząc się do całego utworu Camusa, wzmacniam swoje stanowisko, potwierdzając, iż chęć przetrwania to oczywisty motor napędowy działań danej jednostki, która w przyszłości może dać nam upragnione efekty.

         Wpajanie od urodzenia każdemu z nas wartości to element budujący świadomość i priorytety, którym poświęcamy się bezgranicznie. Chociaż często, dopiero, gdy tracimy coś w życiu, doceniamy posiadanie dóbr. Chciałbym odwołać się to powieści Stephena Kinga „Ostatni bastion Barta Dawesa”. Tytułowy bohater to z pozoru szaleniec, lecz tak naprawdę to obrońca wolności, wartości i tego, co osiągnął w życiu. Rozsądek w chwili kryzysu to tylko umowny wzór postępowania. Bart dowiedział się, że straci swój dom za sprawą planowanej budowy autostrady, w pamięci mając śmierć swojego syna Charliego oraz wygasłą miłość do żony Mary. Decyduje się na zabarykadowanie w domu. („Kiedy się protestuje przeciwko czemuś to dlatego, że dzięki temu można coś zmienić.”). Przytoczony cytat z powieści Kinga daje nadzieję, a nawet coś więcej. To motywacja w czystej postaci, czyli chęć odzyskania upadłego małżeństwa i obrona wspomnień, które system chce wyprzeć z głowy Barta. Zły system może zgotować piekło wolnemu człowiekowi, tak samo, jak choroba i utrata zdrowia, która jest tematem głównym w utworze Alberta Camusa. („Można zakopać obraz pod podłogą umysłu. Ale w tej podłodze są ukryte drzwi. Kiedy nadchodzi sen, czasami się otwierają i coś wypełza z ciemności.”). To dowód na to, że człowiek zdolny jest pogrzebać żywcem wartości, własne uczucia i priorytety, lecz przychodzi moment, gdy budzi się nasza świadomość i musimy walczyć o utracone wzorce i sens życia. Niezaprzeczalnie pomaga nam  w tym wymieniona wyżej świadomość, czyli główny element procesu egzystencjalnego człowieka.

         Rdzeń problemu to z pozoru demotywator. Ale czyż nie jest prawdą, że człowiek nieświadomy popełnionego przez siebie błędu jest ślepy i nigdy nie osiągnie sukcesu? Idąc tym torem rozumowania, z natury każdy z nas w różnym stopniu boi się dowiedzieć gorzkiej prawdy o sobie. A więc, pomijamy wszystkie inne opcje mogące nam pomóc i brniemy w ślepą uliczkę. Szukamy motywacji w czymś, co jest piękne, idealne i, co najważniejsze, mamy nadzieję, że wyciągnie w naszą stronę pomocną dłoń. Nic bardziej mylnego! Otóż, człowiek uczy się na błędach, więc nie sposób nie zgodzić się z tym, że każda wyeliminowana usterka w naszej psychice, relacjach z ludźmi, czy w uczuciach, to jeden wielki krok w stronę samodoskonalenia się. Patrząc w lustro po jakimś czasie, widząc, jak się zmieniliśmy, można poczuć silną motywację do dalszych działań.

       Podsumowując moją pracę, pragnę przedstawić wnioski wyciągnięte po przeanalizowaniu i wgłębieniu się w jej główny problem. Jest wiele opcji i dróg, a my jesteśmy wolni i świadomi wyboru. Ale to, co nas napędza i pomaga przetrwać w ekstremalnych sytuacjach, czasem przerastających nasze możliwości, to szczere relacje i kontakty z ludźmi, których brakuje nadal w dzisiejszych czasach, chęć przetrwania, czyli podstawowy fundament natury człowieka, pełna świadomość, której istotą są wolność i kreowanie charakteru oraz odszukany przez nas samych rdzeń problemu. Znamienne są słowa Alberta Camusa: „Zawsze znajdzie się odpowiednia filozofia do braku odwagi”. Nie da się zapełnić pustki, którą zostawia nam w życiu bliska osoba lub rodzina, a także bolesna utrata relacji i własnej świadomości. Myślę, że warto głębiej się zastanowić nad problemem, który postarałem się omówić w całości mojej pracy.