JustPaste.it

Przedstawienie pod tytułem ,,Rozpacz matki nad osranym dzieckiem".

Lipiec 2018, nowa teatralna sztuka nowoczesna.

Akt pierwszy. Na scenę wychodzi feministka, staje przed lustrem i zaczyna się golić jednorazówką. Starannie goli wąsy, które zapuszczała w ramach solidarności z Wałęsą. Następnie wypowiada poruszającą kwestię: ,,O kurwa, znowu się zacięłam".

Jak tłumaczy reżyser sztuki, pan Abraham Czosnekberg: ,,Jest to krzyk rozpaczy, dramat przystojnego mężczyzny uwięzionego w ciele brzydkiej feministki. Jest to zwrócenie uwagi na problem niezrozumienia dramatu współczesnego feminizmu."

Akt drugi. Wychodzi dwóch aktorów. Obaj zdejmują majtki. Jeden masturbuje się do portretu świętego Franciszka, a drugi oddaje mocz do słoiczka. Po chwili podchodzi do widowni i podaje jej słoiczek.

Reżyser wyjaśnia: ,,Przekazanie słoiczka z moczem to akt ostatecznego zatarcia granicy między aktorem a odbiorcą, na zasadzie: zobacz, nie jestem kimś lepszym ani ważniejszym od ciebie. Obaj pełnimy w tym przedstawieniu taką samą rolę. Mój mocz w niczym nie różni się od twojego. Możesz go powąchać, dotknąć albo oblać nim osoby siedzące w drugim rzędzie. Nawet zachęcam. Byłoby to pewne novum w teatrze - bezpośrednia interakcja nie tylko między widzem a aktorem, ale krok dalej - bezpośrednia interakcja między jednym widzem, a drugim. Oblewanie się szczochami jako próba uratowania skostniałych relacji międzyludzkich. Jestem pionierem tego pomysłu."

Akt trzeci. Na scenę wchodzi mężczyzna w masce Batmana i zaczyna dymać mężczyznę w stroju Supermana.

Pytamy reżysera co ma symbolizować ta sceniczna kopulacja. Abraham Czosnekberg: ,,Nic nie ma symbolizować. Po prostu zawsze bardziej lubiłem Batmana niż Supermana i chciałem wpleść ten wątek do swojej sztuki. Taka mała prywata, chwilowa odskocznia od ważnej tematyki poruszanej w tym przedstawieniu".

Warto dodać, że pod koniec trzeciego aktu po sali chodzi pracownik teatru, który sprzedaje widzom widelce. Część publiczności decyduje się na zakup widelca, po czym wbija go sobie w oko, żeby nie oglądać reszty tego gównianego spektaklu.

Akt czwarty. Na scenę wychodzi reżyser, kładzie rękę na pniu i odrąbuje ją sobie siekierą. (Po raz pierwszy i ostatni rozlegają się brawa). Następnie rzuca w publiczność. Najpierw ręką, a potem siekierą.

Pytamy o symbolikę tego gestu. ,,Jest to symboliczna odpowiedź na protesty publiczności, która uważa moją sztukę za gówno i domaga się zwrotu pieniędzy za bilety, krzycząc: ,,Oddawaj pieniądze, złodzieju!" Jestem otwarty na sugestie publiczności, więc - w hołdzie dla prawa szariatu, które przewiduje, by złodziejom ucinać ręce - odpierdalam sobie prawą rękę przy samym łokciu. A czemu rzucam w publiczność ręką i siekierą? Daję w ten sposób upust swojemu rozczarowaniu, frustracji i złości, że moje genialne przedstawienie się nie spodobało. Ciskając w nich siekierą, wypowiadam kwestię: ,,Jak się nie podoba to wypierdalać!!! Nie zrozumieliście mojej sztuki, tępy plebsie!!!"

(kurtyna)

 

Autor: Raz prozą raz rymem walczymy z propagandowym reżimem