JustPaste.it

Fragment wydarty z życia

OD przeszłosci nie uciekniesz,mozesz tylko o niej zmieniać wspomnienia

OD przeszłosci nie uciekniesz,mozesz tylko o niej zmieniać wspomnienia

 

. . Obietnic,” przestanę pić „było wiele , życie jednak zamroczone wódką uciekało jak ziarnka maku z dziurawego garnka. Dzień bez alkoholu było trudniej przeżyć niż napisać księgę Topiłem w kieliszku jak statek w morzu! .Tylko bratnia dusza Ania odebrała mój S>O>S ,wciągnęła na tratwę. Dzisiaj po raz pierwszy od wielu lat poranek trzeźwy., przez Otwarte na oścież okno przywitałem się z wiosną,a brzózka. jakby śpiewała;”W jednym listku zielonym nadzieja puchnie z daleka,z jednym słowem przytomnym wraca wiara w człowieka. Na taki ranek czekałem wiele lat. Rozpocznę go uroczyście, spacerem po ogrodzie. I chociaż śnił się wielki alkohol nie dam się skusić na kieliszek.!Goląc się miałem uśmiech brzózki , gratulowałem zwycięstwa nad pokusą. Poranek bez kaca to zwiastun zdrowia! Cieszę się ,ze determinacja daje efekty. Trzeci dzień w tym miesiącu bez wódki!I następne tez biedą pod kontrolą umysłu .Powrót do wódki to śmierć!Wstanę jutro jak wcześniej,by realizować te postanowienia To co zepsułem ,a mogę naprawić naprawię,a to co wczoraj nie mogłem zmienić- dzisiaj zmienię. Moj anioł trzeźwości,-brzózka spoziera w okno i dopinguje do takiego działania. Gdy pokusa picia nęci przytulam się do niej jak do matki w dzieciństwie! Patrząc na nią zasypiam a rano wołam”dzień dobry” ,podaję sobie dłoń ściskając jak najmocniej .A kiedyś o tej porze biegłem po półlitrówkę, ćwiarteczki wspomagane piwem przenosiły w śpiączkę alkoholową. Ale dziś ścielę łóżko,sprzątam pokój,podlewam kwiatki, a wówczas nabuzowany,awanturowałem się bez powodu z żoną. Nie widziałem słońca chociaż świeciło,nie słyszałem śpiewu ptaków chociaż śpiewały , płaczu żony,chociaż płakała! Ode mnie zależy jak spożytkuję trzeźwe chwile ! Wiem,ze to łatwe ,kiedy alkohol nie wyparował jeszcze w pełni z organizmu ,a zapach jego kryje w kątach pokoju . Patrząc na brzózkę proszę o pogodę ducha,odwagę i rozum ,by ten dzień umocnił wolę bycia trzeźwym do końca życia! Niech żyje trzeźwy Szymon -wołam leząc w hamaku ,a Ben skomląc macha ogonem !.Dziękuję -piesku za wsparcie! I dalej opowiadam sobie „bajki o alkoholu”.Wódka towarzyszy Polakowi od urodzenia do śmierci , wyeliminować jej nie da. Należy nauczyć żyć w jej towarzystwie, wypracować stalowe motywacje antyalkoholowe, kontrolować nieustannie swoje zachowania. Wódka bowiem zaprowadziła do zguby wielu,utopiła w kieliszku więcej niż tajfuny na morzu ,a tę świadomość już mam!!W Polsce alkohol leje się strumieniami” za drowie wasze i w gardło nasze”””.Te słowa brzmią ostrzegawczo jak S.O.S. Patrząc w niebo proszę o pogodę ducha,abym zgodził się z tym,czego już się nie da naprawić. A tu i teraz utrzymać się w abstynencji !Fortunna utopiona w alkoholu nie wróci , natomiast radość życia tak. A świadomość,że za=pieniądze własnej firmy podliłem siebie i wzbogacałem innych zostanie do końca moich dni . Kiedy te wyznanie pisałem w ogrodzie moich marzeń pachniała maciejka,a wiatr cichutko szeleścił i pieścił moje włosy,kołysał jakby do snu. Maj, 2002 rok