krojone na miarę
zmienione w szelmę
podszeptując karę,
krzycząc, że trzeba
bo tyle a tyle...
jak wąż się zwija
i syczy niemile,
stając się tylko
zimnych słońc obrysem
>>>>>>>>>>>>> - daty zapisem...
spętane racje
w niepokojach skroni
jęczą wściekłością,
że ich nikt nie broni,
że w widmie chwały
musi cierpieć cnota
>>>>>>>>>>>>> - przez barwę błota...
słaba, ewidentna,
zmęczona, wściekła
polska myśl wykrętna
aż zaplątana
w rozdarcia wahanie
>>>>>>>>>> zmienia się w kamień...
w dudniących frazach
co straciły walor,
że „to co nasze
przestało być pierwsze”
w letarg zapada,
wplątuje się w dramat
jak wygrać prozą ?
>>>>>>>>>>>> - a tym bardziej wierszem...
obrazki z zasobów netu
i znowu zimne
na skwerach pomniki
słysząc harmider...
to „bogactwo myśli”
skowyt bezradny
prostacki i dziki
pytają: kto to ?
>>>>>>>>>>>>- parlamentarzyści ?