JustPaste.it

28 listopada 2015 roku, godzina 20.

Znajdujesz się w pociągu w stronę rodzinnego domu. Ktoś Ci towarzyszy. Ktoś, kto jest dla Ciebie najważniejszy. Ktoś, komu oddajesz siebie wraz z wschodem Słońca i jego zachodem. Patrzysz przez okno. Inspiruje Cię pogoda, a może jej warunki. Atmosfera zawsze miała na Ciebie duży wpływ. Teraz ma największy. Widzisz opady śniegu. Każdy płatek niczym ulatujące pragnienie każdego z nas. Nie dasz rady zliczyć ile marzeń już uleciało.  A może wcale nie chciałeś liczyć. Masz sentyment do pieprzonych płatków śniegu. Zawsze lubiłeś porę roku z jaką jej towarzyszyły. Zagłębiasz się w ich wartość. I odnajdujesz w nich swoje wspomnienia. Być może tak odległe w czasie, lecz nadal bliskie sercu.  Kochasz tę porę. Może ze względu na święta. Nie ma żadnego może, jest jedynie pewność. Zawsze cieszyłeś się na święta. Mogłeś spędzić je w gronie najbliższych 5 osób. Jednak coś się zmieniło. Kogoś zabrakło.  Kogoś, kto był najważniejszy. Lecz 5 lat wstecz. To kobieta, która wydała Ciebie na świat i pozwoliła uczynić tym kim jesteś. To jej wszystko zawdzięczasz nie posiadając w sumie nic.  Lecz w jednej sekundzie przypominasz sobie co masz. Masz to w głębi siebie. Kilka cm pod skórą. Coś co nadaje rytm Twoim krokom. A jest niezbędne do dalszej konsumpcji. Każdy z nas je ma. Bije bez przerwy. Bez momentu wytchnienia. Napawa Cię motywacją. Wielu ludzi chciałoby posiadać  Twoje serce, lecz tylko Ty zostałeś nim obdarzony. I z pierwszym widokiem płatków śniegu wspominasz etap, który na zawsze zostanie w Twojej pamięci. Może i jest etapem smutnym i kończącym coś niezwykłego. Może i bardzo tego żałujesz i wolałbyś zamienić sam zamienić się miejscami z osobą, której Ci brakuje to w głębi duszy dziękujesz za serce i rozum, który Ci powierzyła