JustPaste.it

Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie

Żeby chorować musisz mieć zdrowie i… stalowe nerwy

Żeby chorować musisz mieć zdrowie i… stalowe nerwy

 

 

Przychodzi baba do lekarza… w sumie tak chyba powinien się zaczynać ten artykuł, bo… jestem babą i do lekarza poszłam. I w zasadzie na tym mógłby się skończyć, bo poszłam, ale nie doszłam. Nie pierwszy raz zresztą. Ze wszystkich moich wad, ta największa to niecierpliwość. Po dwóch godzinach czekania, łapie mnie delirka i trafia mnie cholera. A, że numerków nie ma, to mogę liczyć li i jedynie na kurtuazję lekarza. Próbuję łapać oddech, ale płuca już dawno wyplute, leżą gdzieś pomiędzy pracą, a domem. Próbuję myśleć, ale mózg wykichałam gdzieś pomiędzy niedzielą, a środą. Czekam… Bezmózga, bezwolna baba, siedzi i czeka, aż otworzą się drzwi gabinetu i ją wezwą. Nic takiego się jednak nie dzieje. Nie była tu dwa lata i nic się nie zmieniło.

Nasza „służba zdrowia” już dawno powinna zostać przemianowana. Ani to służba, bo nie służy, ani zdrowia, bo nie leczy.

Lata temu zostałam zabrana przez pogotowie z pracy. Straciłam przytomność (był to wynik wcześniejszego upadku na nartach, dość poważnego), trafiłam na SOR. Czekam na Panią Neurolog jak na zbawienie. Lekko przestraszona moim przestawianiem się obrazu w oczach. Boję się. I oto wchodzi. Patrzy na mnie i słyszę:

-Ale po co wy mnie wezwaliście? Przecież od razu widać, że ona jest w ciąży.

Do tej pory ciąża owa mi się nie objawiła. Ale podziwiam Panią doktor, za oko.

 Ja i moje 45 kilo żywej wagi, musiało ową ciążę zasugerować. Bo przecież nie objawy: ostry ból głowy w części potylicznej oraz utrata przytomności.

Mało wiem. Jestem nauczycielem, nie lekarzem. Ale kiedy ktoś przychodzi do mnie z problemem dotyczącym jego dziecka, nie stawiam diagnozy na wyrost, Szukam, pytam, robię wywiad, a jestem tylko nauczycielem przedszkolnym. I jestem świadoma jak wiele złego mogę wyrządzić złą diagnozą, albo jej brakiem.

Nie wyciągam wniosków na oko.

Czy to mój błąd, że oczekuję tego samego?

Owych przykładów jest bez liku. Obecnie moi najbliżsi przechodzą przez piekło szpitalne. Tak nie powinno być.