JustPaste.it

Zapomniał wół jak w opozycji był,

a opozycja zapomniała jak polędwiczki za darmo wpieprzała.

a opozycja zapomniała jak polędwiczki za darmo wpieprzała.

 

 

Czy wynagrodzenia premiera, ministrów i szefów urzędów centralnych są właściwe. Moim zdaniem są stanowczo za niskie. Wręcz śmieszne. Ale jest sprawiedliwie, równo, po bożemu i ........populistycznie.

Ile zarabia prezydent? - Łącznie blisko 20 tys. zł;

Ile zarabia premier? - 16,5 tys. zł

Ile zarabia marszałek Sejmu i marszałek Senatu? - ich wynagrodzenia nie odbiegają od poborów prezesa rady ministrów – to 16,5 tys. zł. Co się na nie składa? Wynagrodzenie zasadnicze – 11 tys. zł, dodatek funkcyjny – 3,6 tys. zł

le zarabia minister? - blisko 15 tys. zł  Przy czym wynagrodzenia zasadnicze to 10 tys. zł, a dodatek funkcyjny – 2,7 tys. zł. Reszta to dodatki.

Wyżej wymieniowym osobom przysługuje też dodatek za wieloletnią pracę, w wysokości  od 5 proc. (po pięciu latach pracy) do maksymalnie 20 proc. miesięcznego wynagrodzenia  zasadniczego. Jeśli od tego odejmiemy podatek dochodowy to zostaje ok. 80 % na "rękę".

Czyli tyle ile dobrze prosperujący sklepikarz, rzemieślnik czy właściciel niewielkiej firmy.

Hipokryzja to zachowanie lub sposób myślenia i działania charakteryzujący się niespójnością  stosowanych zasad moralnych.

Polityk jak jest w opozycji głośno wrzeszczy i się oburza i to jak. Tak by go wszyscy słyszeli. Dużo mówi o równości,  sprawiedliwości, równych żołądkach. Woła o pomstę do nieba i śpiewa "Ojczyznę wolną, dojną" itp, itd.

Jak dostaje się do żłoba uszy kuli i cichutko kombinuje, kombinuje i wykombinuje.

Najniższa premia dla ministrów wyniosła nieco ponad 65 tysięcy zł. Taką sumę zainkasowała  m.in. Beata Szydło, która ją sama sobie przyznała, ale także: 
Beata Kempa,
Konstanty Radziwiłł, ten się naharował jak wół przy karetce pogotowia. 
i Jarosław Gowin, którego Tusk chciał zagłodzić z dziećmi.
Kolejne progi to 70 i 72 tys zł.
Najwyższej oceniony ponad 82 tys. zł to niezłomna prawa pięść prezesa - Mariusz Błaszczak.

To tylko premie za katorżniczą pracę dla "dobrej zmiany". Oprócz wynagrodzenia, fury,  gabinetu i komóry. Do tego obiadki i drinki regeneracyjne za przecinane wstęgi w mrozy i upały.  To dotyczy wszystkich  nie tylko PIS.

Średnia roczna emerytura w Polsce to 25 800 zł brutto.

Czy te premie się należą czy nie?

Nie wiem. Nie do mnie należy ocena. Wiem jednak, że niskie wynagrodzenia to negatywna selekcja. Nikt wartościowy się nie kwapi do pracy za friko. 

Z drugiej strony taki np. Jarosław Gowin zarabiał kiedyś ok. 17 000 zł miesięcznie jako minister sprawiedliwości PO (wg jego własnych zeznań) i nie starczało mu do pierwszego, bo miał  troje dzieci na utrzymaniu. Jasne panie Gowin. Inni mają króliki. Należałoby  zrobić jakąś zrzutkę narodową na biednych ministrów. Kto tam w sejmie będzie robił nam kuku na muniu i opowiadał takie pierdoły jak umrą z głodu i wycieńczenia.? Dlaczego pan Gowin nie wróci na uczelnię za 6 000 zł miesięcznie, tylko tak się poświęca ? Tego  nie wiem. Być może oszczędzał na protezę  kręgosłupa. Biedny polityk umiera z głodu a inny jak Macierewicz wydaje 15 milionów ze swoimi chłopcami z resortu na podróże, noclegi i inne ważne i strategiczne cele. Gowin nie jest jedynym zagłodzonym. Ci "menrzowie" stanu też padał z głodu i wycieńczenia:
Zabiedzony polityk

Ja tylko pytam jako zwykły obywatel bez żadnego trybu:

Po co te cyrki każdego roku? Nie można q...wa po prostu  wymagać , rozliczać z efektów i rzetelnie płacić .

Minister który doprowadził do tego, że ściągany VAT jest wyższy o miliardy zasługuje na  200 tys. miesięcznej pensji. I nie robimy mu żadnej łaski. Dobry specjalista opracuje zarówno system jak obejść płacenie VAT- u i jak go skuteczne wyegzekwować dla budżetu. Tyle, że w firmie dostanie 100 tys. miesięcznie a w ministerstwie 6. I o tym mówiła Bieńkowska ubierając swą myśl w niefortunne słowa, które tak rozsierdziły Polaków. Tyle, że rolą v-ce premierki jest zmieniać rzeczywistość, a nie trzepotać rzęsami, załamywać rączki  i farmazonić, że nic nie można. Jak nie można to istnieje coś zwane dymisją. Suweren nazywa to na zbity pysk.

Jakie płace takie kadry, jakie kadry takie płace.