Znany na Dominikanie trunek o nazwie mamajuana to lek na wszystko. Ponoć dobrze radzi sobie z przeziębieniem, czy z bezpłodnością. I na dodatek daje niezłego kopa.
Dominikana to nie tylko morze Karaibskie, piaszczyste i czyste plaże, rum. To właśnie w tym państwie produkuje się najwięcej cygar oraz rumu - jakościowo są tak samo dobre, a nawet lepsze niż na Kubie. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że można tutaj wypić magiczny napój o nazwie mamajuana.
Trunek o którym mowa, to przepyszna nalewka. Na Dominikanie można ją skosztować praktycznie na każdym kroku, zaś mieszkańcy tego kraju wierzą, iż potrafi wyleczyć praktycznie każde schorzenie. Niweluje początkowe objawy grypy, działa kojąco na ból gardła, czy głowy (chyba jak każdy alkohol). Osoby mające problemy z erekcją również mogą spróbować tę metodę leczniczą. Ponoć istnieją także osoby, które ten napój odmłodził.
Dawniej jednak nalewka ta nie posiadała w ogóle alkoholu. Produkcją trudnili się Tainowie mieszkający Hispaniolę. Powstawał on w procesie gotowania przeróżnego rodzaju korzeni. Sam napój w końcowej fazie przypominał herbatę. Znacznie później pewien mądry człowiek wpadł na pomysł, aby dodać do niego alkohol. Mamajuana od początku jednak posiada zdolności lecznicze.
Obecnie istnieje sporo wersji mamajuany, jednak najpopularniejsza z nich powstaje poprzez wymieszanie rumu, czerwonego wina, miodu wraz z korą drzewną. Pozostałe dodatki takie jak sok z limonki, czy innych owoców dodaje się wedle własnego uznania. Bez wątpienia przepisów na dobrą mamajuanę istnieje tysiące.
Jak się pije taki napój? Przeróżnie. Można go skonsumować metodą szybką, tj. szotów (podobnie jak wódkę). Bądź po prostu się nim delektować metodą małych łyczków. Niektórzy przyjeżdżają z niego nawet drinki.
Źródło: Mamajuana