Poezja
NA JAWIE I WE ŚNIE
Wąską ścieżką nad potokiem
przez wieczorne mgły,
ktoś samotnie, wolnym krokiem,
wszedł na jawie w sny.
I nie wiedział że nad światem
już zapadła noc,
księżyc rozlał swą poświatę
rozpraszając mrok.
Leśne echa wsiąkły w ciszę
zastygł nawet czas,
tylko pamięć ciągle pisze
co dostrzega w nas.
Nie zgubiła tych obrazów
otworzyła drzwi,
za którymi w głębi serca
cała przeszłość śpi.
Gdy w popiołu nikłą iskrę
wiew tęsknoty dmie,
wnet zapłonie znów ogniskiem
miłość, żal lub gniew.
Uderzyła w uczuć strunę
mimowolna łza,
taka którą stworzyć umie
dusza w swoich snach.
Świt rozproszył mroki nocy
zbudził nowy dzień,
ktoś uparcie nadal kroczył
ale nie przez sen...