Ciasne uliczki Kordoby
Niektóre zaułki są tak wąskie, że trudno przejechać motocyklem ale Hiszpanie sobie jakoś radzą. Bliżej centrum uliczki są ukwiecone i tłoczne, a na każdym placyku są ustawione stoliki, wieczorem słychać wszędzie muzykę i rozmowy. Dalej od centrum starówki jest biedniej i mniej ozdobnie.
W Polsce nie ma takich zaułków, nasze miasta powstawały stosunkowo szybko, czasami w ciągu kilkudziesięciu lat i zazwyczaj na bazie jakiegoś średniowiecznego prawa, które narzucało układ ulic i wielkość parceli budowlanych. W Kordobie pierwsze murowane budowle powstały w pierwszym tysiącleciu przed naszą erą, stąd taka chaotyczna zabudowa, której nie uporządkowali ani władający miastem Kartagińczycy, ani Rzymianie, ani Bizantyjczycy, ani Wizygoci ani Arabowie.
W czasie panowania Rzymian w Kordobie urodził się Seneka, pozostał w mieście po Rzymianach most przez rzekę Gwadalkiwir i kilka ruin.
Po panowaniu arabskim pozostał Alkazar pałac - zamek, który był później przebudowywany przez władców chrześcijańskich ale zachował swoją pierwotną formę
oraz perła Kordoby – Mezqita meczet przebudowany w XVI wieku na katedrę i na szczęście nie do końca zniszczony. Widocznie jego wspaniała architektura zrobiła duże wrażenie nawet na hierarchach katolickich skoro zdecydowali się nie niszczyć tej definitywnie islamskiej budowli.