przyczłapał do mnie smutek
gorszy od kostuchy
intruz wał nieproszony
wstrętny troglodyta
wdzięczy się jak adonis
kwiatek do kożucha
dusiołek co się zwalił
dusi i nie pyta
' ' ' ' ' ' ' ' '
morzy mnie swym frasunkiem
uwiera w przedsionek
moje iskry talentu
gasi i spopiela
odbiera chęć do życia
mąci zapał twórczy
przez co nie wiem
gdzie piątek świątek i niedziela
' ' ' ' ' ' ' ' ' '
przywlókł pochmurność zadrę
niesmak i strapienie
trzyma kurczowo wąsów
i mruczy pod nosem
zgrzyta mi w zębach plotką
urazą turbacją
zadręcza pobekując
swym baranim głosem
przytłacza, ciągnie na dno
jak młyńskie kamienie
u nogi kula odcisk
i za ciasne buty
powodując niestrawność,
spleen, rozgoryczenie
nawołując me grzechy
do ciągłej pokuty
pcha mnie w jękliwość
spazmy zgryz zakłopotanie...
' ' ' ' ' ' ' ' ' '
jak pogonić psubrata
co mi w duszy lata
zmuszając moją wiarę
na niedowierzanie
summa summarum
droga młodzieży portalu
zamiast brnąć w inwektywy
imając się pióra
pamiętaj że defetyzm
to marna ozdoba
LEPSZY MIŁY KOMENTARZ
NIŹLI AWANTURA
@JanuszD.