JustPaste.it

Totalniacy - lewackie plemię, wrzód na ciele narodu.

 

 

autor: Pixabay

wPolityce.pl

autor: Pixabay

 

 

Czy Jan Vincent Rostowski jest z lekka stuknięty w głowę, kiedy podczas przesłuchania przed Komisją d/s Amber Gold stwierdza, że bezradność skarbówki wobec Amber Gold miała efekt pozytywny, bo wręcz blokowała możliwości rozwoju piramidy finansowej Marcina P. Hę? A czy Joanna Schmidt, posłanka znana z romansu z Ryszardem Petru urwała się z choinki i złamała prawo wwożąc na teren Sejmu, w bagażniku, prowodyra Obywateli RP, Pawła Kasprzaka i jego kumpla. Dla zamanifestowania „odwagi” i bezczelności przekraczającej wszystkie standardy. Nawet takie, jakie obowiązują w domu wariatów. A czy autorka portalu Lisa naTemat, niejaka Patrycja Wszeborska upadła na głowę, przekonując, że nie ma kto zbierać w lesie jagód z winy Prawa i Sprawiedliwości, to znaczy z winy 500+. Poza tym jest susza i plantacje amerykańskich jagód, ale gdyby nie te 500 złotych dla biednych dzieci, lasy pełne byłyby rodzin, dla których te jagody, to jedyne źródło utrzymania. Forumowicz Piotr Klewisz skomentował ten bełkot następująco: „Rzeczywiście, to straszne, że rodziny z dziećmi nie zbierają jagód w lesie, a nawet śmią jechać na wakacje”.

 

 

To tylko trzy przykłady niebywałego rozwydrzenia „obrońców praworządności” w naszym kraju, a w rzeczywistości anarchii i bezprawia, głównego motoru walki z normalnością, szacunkiem dla zasad, którymi człowiek kierował się od wieków. Trzeba je podeptać i opluć w imię „wartości europejskich”, czegoś co systematycznie niweczy demokrację, ład i porządek społeczny. Co jeszcze czeka nas, obywateli tego zdemoralizowanego świata i narzuconej nam sy dyktatury lewactwa, według której wolność to obyczajowa rozpusta i hipokryzja, sięgając nawet Kościoła katolickiego, z biskupem Pieronkiem, księdzem Lemańskim i księdzem Bonieckim. Ci panowie są nie tylko nowocześni ale są relatywni moralnie, wychodząc tym sposobem naprzeciw oczekiwaniom „Gazety Wyborczej” i TVN. To ostatni medium dysponuje silną grupą byłych zakonników i pseudo katolickich redaktorek oraz redaktorów, „wierzących inaczej”.

Ani Vincent Rostowski ani lewacko - liberalni księża, ani nawet Joanna Schmidt nie są idiotami, to są ludzie inteligentni lecz moralnie wykolejeni, to są narzędzia w rękach grupy trzymającej władzę w Europie i wszędzie tam, gdzie trwa zaplanowana eksterminacja rozumu i wolnej woli narodów. W tej eksterminacji czołową rolę odgrywają skłócone plemiona, podzielone poglądami i aspiracjami. Plemionami łatwiej rządzić, bo już sama ich nazwa jest poniżająca dla mieszkańców cywilizowanego świata. W Polsce ta Schmidt, były minister Rostowski czy ksiądz Lemański to klasyczni przedstawiciele plemienia walczącego o przejęcie władzy w państwie. Na szczęście jest ono coraz mniej liczne, czego przykładem może być słaba frekwencja różnych obywateli III RP pod Sejmem, broniących skompromitowanych sędziów. To plemię, to totalna opozycja, polityczna dzicz, która jest wykorzystywana przez „panów świata”, czyli jeden procent właścicieli 99 procent dóbr, do niszczenia wszystkiego, co zagraża ich ideologii, czyli ludzkiej godności.

Metody są różne. Jedną z nich jest poniżanie elit rządzących za pomocą internetu. Z czym mamy do czynienia zwłaszcza w USA i w Polsce. Na portalach hasają trolle, najbardziej odrażająca część użytkowników internetu, wyróżniające się niskim poziomem inteligencji, a więc i wiedzy, za to wyposażona w szeroki zasób obelg, jakich nie powstydziłby się żaden pijaczyna z zapadłej dziury. Te trolle za marny grosz obrzucają ludzi godnych szacunku i szanowanych w narodzie najgorszymi epitetami, tekstami, jakie kiedyś wypisywali wykolejeńcy na ścianach szaletów publicznych. Ta propaganda ohydy dotknęła także jej zleceniodawców, którzy posuwają się do wyrażania swoich poglądów używając słownictwa, dyskwalifikującego ich jako polityków. Niejaki Sławomir Nitras tak się wyraził o Małgorzacie Wassermann, komentując przesłuchanie Rostowskiego: „Dzidka ewidentnie jest w gorszej formie”, a do pewnego starszego pana, który powitał go z szacunkiem powiedział „S……laj!” No, no ten Sławuś znów poszedł na całość. Co się będzie certolił z jakąś Wassermann albo innym obywatelem, ani ukrywał, że mu słoma z gumiaków wychodzi. Co ma ukrywać, ta słoma to bat na konserwatywną większość narodu, trza robić wszystko, żeby odebrać władzę Dudzie i Morawieckiemu, a do tego każda słoma jest dobra. W Brukseli też. Tam np. słoma wyłazi z kolana przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean - Claude Junckera który cierpi na rwę kulszową, co go dopadła w unijnym barze.

Tak wygląda to lewackie plemię, wrzód na ciele narodu polskiego i narodów Europy. W Polsce już goni w piętkę, w Unii Europejskiej lewactwo liberalne też liczy straty , bo okazało się, że ludzie mają już dość ideologii politycznej poprawności, która odbiera im prawo do samostanowienia o sobie i o narodzie. I posyłają różnych Junckerów na drzewo, a w Polsce do jaskini, skąd się ona wywodzi.

Zdjęcie Krystyna Grzybowska

autor: Krystyna Grzybowska

Krystyna Grzybowska. Publikuje w tygodniku "Sieci". Urodzona w Wilnie. Dziennikarka, publicystka. Po 13 grudnia 1981 nie przeszła tak zwanej weryfikacji i wyemigrowała do Niemiec. W latach 90. była korespondentką „Rzeczpospolitej” w Bonn. Teraz mieszka w Polsce, zajmuje się polityką zagraniczną Polski, stosunkami polsko-niemieckimi i Unią Europejską. Inicjatorka nagród "Złotej Ryby" im. śp. Macieja Rybińskiego dla młodych felietonistów.

 

Autor: wpolityce.pl