JustPaste.it

Narodziny diabła

W szpitalnej salce

W szpitalnej salce

 

 

 

Pani Klara, żona wiedeńskiego urzędnika niskiej rangi, pomimo wyczerpującego połogu, nie mogła zasnąć chociaż na chwilę. Z niecierpliwością czekała na kroki pielęgniarki, które zwiastowałyby przyniesienie synka do karmienia. Każda minuta, godzina przeradzała się w nieskończoność. Boże, modliła się w duszy, prosząc, by dziecko przeżyło.

Lekarz uprzedził ją, że do rana wszystko się wyjaśni.

Czyli co się wyjaśni?, Co się wyjaśni? - huczało jej w głowie.

Nie chciała myśleć o trójce poprzednich dzieci – chociaż myślała.

Przed tym dzieckiem, które kilka godzin temu urodziła, dwa malutkie ptaszki zabiła błonica, ostatni synek umarł zaraz po porodzie

xxx

 

Kiedy do szpitalnej sali zawitał pierwszy promyk słońca, z korytarza dobiegły coraz głośniejsze kroki.

W drzwiach szpitalnej sali stanęła grupa i wysoka pielęgniarka.

Podeszła do łóżka Klary

-Trzeba go nakarmić Pani Hitler – nakazała stanowczo. - Lekarz powiedział, że chłopczyk jest słaby, ale przeżyje.

- Bogu niech będą dzięki!