Decyzja napisania tego wiersza wymaga wyjaśnienia.
Internet, media prywatne i państwowe, sprzedajne pseudo-redakcje prezentujące poglądy stron jedynie słuszne, niedouczeni prezenterzy miotający się w spekulacjach i ostrzeżeniach, półprawdach, apokaliptycznych wizjach i konsekwencjach niedopowiedzeń, teoriach spiskowych ...et cetera. Pranie mózgu gdzie się da i komu się da, które staje się ulubionym zajęciem wszelakiej maści pismaków i nieudacznych polityków głoszących swoje hiobowe wieści i bełkoczących kretyńskie interpretacje o zasadach demokracji i szansy na przetrwanie. Geszefciarska twórczość i publicystyka staje się groźna przez indolencję jej twórców, uprawiających sprzedajną kazuistykę.
kim jesteś wątpliwości że tanio zawłaszczasz
w obłąkanym jasyrze wleczesz myśli szereg
uznając siłę kłamstwa jako słuszny oręż
by stłamszone i słabe wciąż szukało drogi
zaiste znikczemniała kombinacja fałszu
konstruowana nędznie na miarę riposty
którą żonglują głupcy z przyzwolenia głupców
byle wystarczał frazes żeby sprzedać cnotę
bijąc się w piersi ponoć że to dobro wspólne
kiedy się faryzejskim chce chlubić obyczaj
wątpliwości panosząc straszą bezimienne
sprzedawane hurtowo na straganach złudzeń
a gdy zapada klamka drzwi się zatrzaskują
błędy rechoczą w kułak w żelaznych obrożach
wolałbym tego wiersza wcale nie napisać
niż miotać się i kluczyć w brakach odpowiedzi
ile musimy wątpić gdy chcemy oddychać
@JanuszD.