JustPaste.it

Mafijne porachunki w Hadesie. Swobodne tłumaczenie własne dialogu Lukiana z Samo

Jest to wolne i dosyć swobodne tłumaczenie Dialogu ze Śmiercią Lukiana. Język, którym posługują się bohaterowie nawiązuje do slangu mafijnego. Akcja rozgrywa się nad rzeką Styks w królestwie Hadesu. Przewoźnik dusz, stary i zrzędliwy Charon, próbuje otrzymać zwyczajową zapłatę za przewóz duszy Menipposa, na drugą stronę rzeki. Ten zaś, słynny ze swego cynicznego charakteru, odmawia, mówiąc, że nie posiada niczego, czym mógłby zapłacić za taką usługę. Sam Hermes tłumaczy Charonowi, że jego zabiegi są bezcelowe, gdyż to typowe zachowanie Menniposa.

543bb23a96563970d9c0a112fd56132c.jpg

                                                                                  Lukian

Charon: Oddaj dług, idioto!

Menippos: Wrzeszcz, jeśli ma ci ulżyć, okrutniku.

Ch: Powiedziałem, zapłać za przewóz, tak jak mieliśmy uzgodnione.

M: Nie dostaniesz nic od obdartusa.

Ch: Jesteś tak głupi, by mi nie zapłacić?

M: Czy ktoś inny, chyba nie, ale ja gówno mam.

Ch: No kurwa, zgniotę cię, gnoju, jeśli nie oddasz co moje.

M: A ja ci przywalę twoim kijem i rozpłatam ją na dwie połowy.

Ch: A więc za friko wyruszyłeś tym rejsem aż tutaj.

M: Niech zapłaci Hermes, to on mnie tutaj przysłał.

Hermes: Na Rockefellera, co to za biznes płacić za truchło?

 

67ab233e058ac21516a19535cc01fe82.jpg

 

                                                      Charon przepływający przez rzekę Styks

Ch: Nie daruję ci tego.

M: No tak, zatrzymaj wszystko i darmo czekaj. Jak chcesz ode mnie wziąć, skoro jestem gołodupiec?

Ch: Czy ty sądziłeś, że można przewieźć się bez chajsu?

M: Wiedziałem, że taka jest umowa, ale jestem spłukany. I co z tego? Miałem przez to nie wyłożyć nóg przed siebie?

 

 

Ch: Więc zamierzasz przewieźć swoją dupę za darmo?

M: Ooo, nie takie darmo, Charonie! A czyż nie wylewałem wody, nie łapałem dzielnie za wiosło? Czy jako jedyny z pasażerów siedząc na brzegu tej łupiny nie narzekałem na los?

Ch: Gówno warte te twoje usługi. Musisz oddać kasę. Jeśli nie dotrzymasz słowa, zemszczę się.

M: W takim razie wskrzesz mnie.

Ch: Czego jeszcze? Miałbym jeszcze ściągnąć na siebie skuli twojej dupy zemstę Ajakosa?

M: No to odwal się ode mnie w końcu.

Ch: Pokaż, co taszczysz w tej siatce.

M: Łubiny i strawę Hekate, może chcesz się poczęstować?

Ch: Skąd wziąłeś takiego oberwańca, Hermesie? Pierdolił o pierdołach podczas przewozu, gnoił i ubliżał pozostałym i jako jedyny z martwych sobie podśpiewywał.

H: Nie udawaj, że nie wiedziałeś, jakiego człowieka wziąłeś na pokład, Charonie. Przecież to czysty frajer i kombinator. Ma głęboko w czterech literach wszystko i wszystkich. Przecież to ten Menippos.

Ch: Kiedyś się jeszcze zemszczę.

M: O takiego, Charoniku! Nic dwa razy się nie przytrafia, a na pewno nie w moim przypadku.