JustPaste.it

Tylko zwiedzam...

Zostaw swój umysł w spokoju, nie należy do ciebie. Niech robi co chce”.

Zostaw swój umysł w spokoju, nie należy do ciebie. Niech robi co chce”.

 

45-2-012_small.jpg

 Przykro mi, tylko zwiedzam.

 

Bo jeśli idziesz do czyjegoś domu, to czy zmywasz za niego naczynia? Wchodzisz i mówisz: „Pozmywam naczynia” albo „Skoszę trawę”? Nie robisz tego. Nie po to tam jesteś. To ich dom. Zauważyliście, że kiedy odwiedzacie innych, możecie się wyluzować i odpocząć? Ale nie we własnym domu? ...

 Możemy się zrelaksować tylko w miejscach, które do nas nie należą. Więc kiedy przeżywacie jakiś stres, to przez kilka godzin w tygodniu – chyba już wiele razy o tym mówiłem – udawajcie przez dwie godziny we własnym domu, że jesteście gośćmi. Patrzcie na swój dom oczami gościa. Cieszcie się nim, tak jakbyście tylko przyszli z wizytą. I dzięki temu będziecie mogli się rozluźnić, przestać być właścicielem i dobrze się bawić.

Do czego zmierzam? To samo można zrobić z przeszłością i z własnym umysłem. Spójrz na swój umysł, tak jakbyś był tylko gościem. Nie należy do ciebie. Ty tu tylko zwiedzasz. Tak jakbyś zajrzał na chwilę do cudzego umysłu. Łatwo jest powiedzieć innym, że mają sobie odpuścić. Jeśli jesteś gościem, to ty też możesz się uwolnić od całej tej przeszłości. Jednak jeśli czujesz się właścicielem, możesz mieć z tym trudności. To jest główny powód, dla którego nie możemy się uwolnić od bolesnej przeszłości. Bo uznajemy się za jej właścicieli. „To mój umysł! Oto kim jestem i nie pozwolę sobie tego odebrać”. To niesamowite, że tak się tego trzymamy.

Buddyzm zakłada, że cały czas jesteśmy gośćmi. Gościmy w naszych ciałach przez kilkadziesiąt lat, a potem je opuszczamy. Nasze ciała nie należą do nas. Jeśli myślisz, że twoje ciało należy do ciebie, jedź na cmentarz i popatrz, ilu ludzi myślało, że są właścicielami swoich ciał. Oni też odeszli. Jesteśmy tylko gośćmi w tych ciałach przez 60 – 70 lat, może mniej. Nie są nasze. Pamiętaj o tym, a wtedy poczujesz się w ciele o wiele lepiej: „To nie moje, ja tu tylko na chwilę”. Nie musisz myć zębów, nie musisz czesać włosów: „To nie moje ciało, jestem gościem i odpoczywam”. A umysł? To samo: „Nie jestem właścicielem tego umysłu, jestem gościem, mogę robić, co chcę”.

Często mówię to ludziom, którzy medytują: „Zostaw swój umysł w spokoju, nie należy do ciebie. Niech robi co chce”. To niesamowite, jaki spokój i wolność wypełnia ludzi, kiedy zdają sobie sprawę, że ich umysł nie jest ich własnością. Nie mają już nic do zrobienia. Nie starają się ulepszyć swojego klasztoru: zrobić większych pokoi, większej sali, większego tego czy tamtego. Jeśli coś do ciebie nie należy, jesteś wolny. To jeden z powodów, dla których lubię wyjeżdżać za granicę. Lubię odwiedzać inne świątynie, bo mogę się zrelaksować. Naprawdę. Popatrz więc na swój umysł, udając, że zwiedzasz czyjś umysł. Udawaj. Będzie ci łatwiej uwolnić się od przeszłości. Tak jak zawsze doradzasz innym. „Nieważne, co ktoś zrobił. Zaakceptuj to. Nie wiadomo, dlaczego tak zrobił. Pewnie miał swoje powody, wszystko ma dwie strony”.

To mi przypomina o bardzo mądrym powiedzeniu (często zapominam takie rzeczy, ale od czasu do czasu coś mi wpadnie do głowy): „Nieważne jak cienko coś pokroisz, i tak to będzie miało dwie strony”. Taka zgrabna sentencja, niezależnie, jak cienko kroisz, wszystko ma dwie strony. Nieważne jak bardzo drążysz i próbujesz dociec prawdy – ona i tak ma dwie strony. I to jest piękne. Dobrze być tego świadomym. Ludziom się wydaje, że prawda jest jedna, ma tylko jedną stronę, ale tak naprawdę ma dwie. Ma jedną stronę i drugą stronę. Zawsze tak będzie. Dlatego nie możemy powiedzieć: „Ty się mylisz, ja mam rację”, albo „Ja się mylę, ty masz rację” – bo zawsze są dwie strony. Więc akceptujmy i bądźmy otwarci na to, co robią inni. Nawet jeśli tego nie rozumiemy, to pewnie mają swoje powody. Nie są złymi ludźmi, więc OK, akceptuję to. Łatwo mi teraz mówić, ale kiedy myślę o wszystkich ludziach, którzy mnie skrzywdzili, wszystkich tych okropnych osobach, które uprzykrzyły mi życie, wszystkich tych, którym dzwonią komórki podczas medytacji – oj… nie, na rany koguta, nie myślcie tak, trochę luzu. Jako gość, jestem w stanie to odpuścić, jako właściciel, mam z tym problem.

 

Fragmenty mowy Ajahn Brahm  

http://sasana.pl/moja-przeszlosc-nie-nalezy-do-mnie

e3beac62f3b2d61c7e2b33f762b06b80.jpg