Wiek i imię można zmienić, gdyby ktoś chciał wykorzystać.
Gdyby życie miało nogi
To by zwiało widząc Mirka
Bo się ono bardzo boi
Srogiej miny i ,,skwaszonka"
Jego życie tak się dwoi, troi...
I wysila ciągle
A on wciąż jest nie w humorze
Ciągle smutny i wkurzony.
I choć dobry z niego człowiek
Bo pomocny, bo życzliwy
Ale ciągle mu na sercu
Leży smutek i żal wielki.
Chciałby zrobić coś wielkiego
Olbrzymiego, kosmicznego
A tu tylko takie życie
Szare, smutne i ponure.
Jakby ono bardzo chciało
By uśmiechnął się ten Mirek
Do tych codzienności nudnych
Do tych trosk i zmartwień stałych.
Jak już one są - to trudno
Spróbuj jakoś zmienić je
Ale nie jest to wciąż powód
By wykrzywiać miny swe.
Wyjdź z uśmiechem między ludzi
Pokaż żeś przyjazny duch
Zwolnij tępo codzienności
Nie dogonisz innych chwil.
Teraz właśnie masz okazję
By przemyśleć swe działania
Rok ci został do czterdziestki
Rok zadumy i przemyśleń.
I to wcale nie jest smutne
Wręcz przeciwnie
Bardzo piękne!
Nowy Mirek się odrodzi!
By mu życie tak nie zwiało
Gdyby czasem nóg dostało.