JustPaste.it

Wybrałem Firletki...

... i poziomki

... i poziomki

 

93b493926f0012c7aedb795abd58cd5d.jpg

 

 Opowiadanie (fragment)

...Po śniadaniu siedliśmy przed domem w przewiewnej pergoli – w cieniu liści winogron obrastających jej ściany i sufit . Starzec przyniósł ze sobą dzban nalewki. Gdy rozsiedliśmy się wygodnie w wiklinowych fotelach, dziewczyna przyniosła nam w filiżankach aromatyczną kawę i w dzbanuszku śmietankę do niej. Dookoła pergoli rosły różowe firletki.

 Jeżeli staniesz się ekspertem znającym się na firletkach, zrozumiesz świat - powiedział starzec – widocznie zauważając, że piękno pola firletek zrobiło na mnie duże wrażenie.

Jeżeli oddajesz się temu, co robisz, z poświęceniem i miłością, i godzinami skupiasz się niezależnie od tego nad czym, w końcu zrozumiesz świat – kontynuował zapalając fajkę – Możesz zobaczyć świat w ziarnku piasku, a wieczność w mgnieniu oka.

Córka starca przyniosła poduszkę i ułożyła ją pod jego plecami. Siadła obok mnie na fotelu i położyła rękę tak, że dotykała mojej. I znów z wielkim pragnieniem, wręcz żądzą, pomyślałem o misce pełnej poziomek i bitej śmietany. Starzec wypuścił z ust kilka kółek dymu i powiedział:

A więc jeśli nadal czekasz, aż w twoim życiu wydarzy się coś znaczącego, może nie wiesz, że najważniejsza rzecz, jaka może spotkać człowieka, nastąpiła już w twoim wnętrzu: rozpoczął się proces przebudzenia. Wielu ludzi przeżywających pierwsze etapy tego procesu nie wie już, jaki jest ich cel zewnętrzny. Nie kieruje już nimi to wszystko, co kieruje światem. Widząc z taką wyrazistością szaleństwo naszej cywilizacji, mogą oni czuć się nieco wyobcowani z otaczającej ich kultury. Niektórzy odnoszą wrażenie, że mieszkają na bezludnej wyspie między dwoma światami. Nie rządzi już nimi ego, ale swojej rodzącej się świadomości nie zdołali jeszcze zintegrować z własnym życiem. Cel wewnętrzny i cel zewnętrzny jeszcze się nie połączyły.

Starzec mówiąc to zaśmiał się i nalał mi nalewkę do szklanki a sam pociągnął tęgi łyk prosto z dzbanka Z trudem powstrzymywałem ziewnięcia i opadanie powiek. Działała poziomkowa nalewka.

Nagle, zaszło słońce i zrobiło się ciemniej. Niebo zaciągnęło się burzowymi chmurami. Gdzieś za lasem zagrzmiało. Zerwał się silny wiatr i gdy spadły pierwsze krople deszczu przenieśliśmy się do wnętrza domu. Starzec ziewnął potężnie i przeprosił mówiąc, że dla niego czas na drzemkę. Sięgnął po dzban z nalewką. Teraz dopiero zauważyłem ze zdziwieniem, że dzban jest znów pełen. Starzec nalał mi pełną szklankę trunku mówiąc:

Miło jest rozmawiać z kimś kto umie tak cierpliwie słuchać. Gdy starzec odszedł, dziewczyna uśmiechnęła się do mnie:

Dobrze, że tu jesteś. Boję się burzy. Burze są takie nieobliczalne. Proszę, zostań aż skończy się zawierucha- powiedziała -  podchodząc do mnie blisko i zarzucając ręce na moje ramiona. Poczułem intensywny zapach poziomek i zawładnęła mną żądza ich zdobycia. Zerknąłem przez ramie kobiety w stronę kredensu. Dzbanek z poziomkami zniknął....

 Kiedy dziewczyna odeszła, przysiadłem w alkowie na skórzanej kozetce. Było tu przytulnie, kolorowo i pachniało wszelkimi odmianami kwiatów wyrastających z dużych donic ustawionych pod ścianami. Zza jednej z nich dobiegało regularne pochrapywanie starca, a z jadalni – stłumione odgłosy burzy. Ułożyłem się wygodnie i natychmiast zapadłem w głęboki sen.

Poczułem lekkie szarpnięcie za ramię. Dziewczyna leżała przy mnie. Możesz wziąć wszystko co zechcesz i o czym marzysz - powiedziała zalotnie patrząc mi w oczy…

 

PS

Żartując: Po  tej propozycji pięknej dziewczyny przyszło oświecenie - wybrałem dzban z poziomkami....