obrazek z zasobów netu
Nie można go dotknąć a jednak kaleczy jak zwierzę
- drapieżnik nieprzewidywalny.
Napiętnowany statystykami ankietami pytań
wśród dumy i pogardy klonowanych istnień.
Grabieżca i rozjemca.
Właściciel kwiatów ogrodów i morskich latarni.
Sygnalista radości i bólu.
Powód krzyku i milczenia.
Zapowiedź pokoleń, których jeszcze nie znamy.
Przepływa między naszymi palcami zmieniając tło.
Zatrzymywany pędzlami mistrzów
na śpiących ścianach muzeów i kościołów
- czeka tylko na oczy.
Oglądany - sypie iskrami, które gasną
a odeszłe treści zastygają w milczące kontury.
Opowiada senne sagi tamte argumentacje.
Jego chwile wybierają swój styl
z drażliwą anonimowością oceny.
Jego trwanie jest zawsze pytaniem:
konsekwencje? czy początek nowej miary?
Sam obiecując nie udziela odpowiedzi.
Wie, że jest nieuchronny.
Dociekany zamienia się w kronikę paradoksu i absurdu,
który nas wyprzedza nie oglądając się na pochody żałobników.
Patrzy zdziwiony obojętny ironiczny
jak brniemy w schematach starych błędów
domagając się nowego prawa - wstępu do nieśmiertelności.
Czas ...
- pokrętny kochanek życia i śmierci.
Nowy krzyk nowe usta nowy dotyk - koniec
Z każdą mikro-chwilą bezwzględny i nieprzewidywalny.
On jeden zastrzega sobie prawo wyboru.
Swoiste medium należące do wszystkich i nikogo.
Czasem proszony o chwilę i wyrozumiałość
ujawnia swoją nieznaną skalę ważności.
Przełomowy w miłości,w decyzji, w porządku i chaosie.
Czas ...
- metrum niepozorne, jedyne z prawem
dyktowania warunków nawet galaktykom.
Wie, że nikt nie zgłębi jego szyfru,
że wobec jego siły wszelki opór słabnie.
Pozwala, żeby wygrały tylko uparte ptaki,
które z nadzieją będą ciągle po kres
budować
swoje
gniazda...
@JanuszD.