JustPaste.it

Strzyżenie owiec ...

Ludzie świadomi są cudownymi istotami.

Ludzie świadomi są cudownymi istotami.

 

aa5e4ab746217c15ff0ee37e7adc9077.jpg

 

 

~

Ja jestem kimś kto lubi ludzi, którzy trochę wiedzą coś o sobie i o otaczającym ich świecie. Wspaniale jest przebywać z takimi ludźmi, dlatego spotkaliśmy się z jednym z zakonników w Tyńcu. Tyniec to teraz część Krakowa a w nim sławny klasztor benedyktynów.
Co mają benedyktyni wspólnego ze świadomością i rozwojem duchowym ?
Cóż ...
Zakon powstał w celu odnalezienia drogi do Boga a Bóg i Świadomość to jedno. Jedyną różnicą, że oni nazywają siebie wierzący a RD jest dla wierzących i niewierzących. Benedyktyni opierają swój rozwój na naukach Ojców pustyni. Ich nauki są rozwinięciem nauk Jezusa, dzięki temu potrafią budzić w sobie świadomość.
W Tyńcu mają fajną kawiarenkę z tarasem z którego jest piękny widok na dolinę Wisły. Tam siedzieliśmy i pijąc kawę, jedząc pyszną szarlotkę, patrzyliśmy na cudowny krajobraz. Później gdy zaczął kropić deszcz, przenieśliśmy się do najładniejszego pokoju rozmów.
Rozmawialiśmy o kazaniach brata, wykładach i sposobie budzenia świadomości u ludzi normalnych. Jak to robić efektywniej. Jak realizować lepiej cel swojego życia. W rozmowie wyszło, że w Lubiniu, w drugim opactwie benedyktyńskim też jest zakonnik, który się przebudził. Postanowiliśmy pójść na jego wykład, pogadać również z zakonnikiem z Lubinia i zobaczyć kim jest i w jakim stopniu się przebudził. Już wstępnie umówiliśmy się na spotkanie w Krakowie.
Następnego dnia czekała mnie niespodzianka ...
Miałem strzyc owce. Zabrzmiało to groźnie ale dokładniej miałem pomagać przy strzyżeniu owiec. Nigdy tego nie robiłem ale stwierdziłem - dam radę. Na szczęście góral, który te owce strzygł okazał się profesjonalistą i prawie sam sobie dawał radę ja pomogłem mu jedynie wyprowadzając za rogi jedną z najbardziej niesfornych owiec. Owcę należy trzymać za rogi tuż u nasady gdyż w przeciwnym wypadku można jej ten róg ułamać. Po zaprowadzeniu owcy na miejsce strzyżenia trzeba ją pożyć na plecach, dzięki czemu owca wpada w pewien rodzaj katatonii, nie wyrywa się i można z nią robić co się chce. W tym wypadku - ostrzyć. Robił to jeden góral bez żadnej pomocy. Szybko i zgrabnie uwalniał owce od kożucha wełny. Po ostrzyżeniu owce były dziwnie gole i same czuły się niepewnie. Góral narzekał, że wełna z polskich owiec nie ma wartości gdyż jest zbyt szorstka i producenci sprowadzają wełnę z innych krajów. To samo jest ze skórą owiec, też nie ma na nią popytu. Jedynie sprzedaje się sporo mięsa ale i tak hodowla owiec w polskich górach upada.
Jednak tym razem było jeszcze sporo oscypków. Zapakowaliśmy je do plecaka i wróciliśmy do domu.
Za tydzień kolejna wizyta w Krakowie i okolicach :-)))

 

~

 

5b4c9926baee05319d3b68de6dfde858.jpg