W 2018 r. kobiety w Polsce „hucznie” obchodziły, nadanie im praw wyborczych dekretem Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego z 28 listopada 1918 roku
W Polsce kobiety uzyskały prawa wyborcze, po odzyskaniu suwerenności w 1918 r., co jednak jeszcze nie stanowiło o ich samodzielności i niezależności. Właściwie proces ten rozpoczął się dopiero po II Wojnie Światowej i nabrał tempa w latach 70. ubiegłego wieku. Dzisiaj samotna panna z dzieckiem, to żaden skandal, ale jeszcze 50 lat temu, mogła się spodziewać, wyrzucenia z domu i ewentualnego potępienia społeczności lokalnej. W XXI wieku już 25 procent Polaków (Polek) żyje samotnie i ta sytuacja ma stałe tendencje wzrostowe.
Jednak mimo doskwierającego im braku towarzystwa, zaledwie 6 procent z nich, aktywnie poszukuje partnera, a 13 procent ma złe doświadczenia i boi się ponownie angażować. Wśród tych 25 procent, są panny, które w odpowiednim wieku (do małżeństwa) nie znalazły stałego i odpowiedniego partnera, a później ich szanse na małżeńskim rynku wyraźnie zmalały. Jeszcze te singielki, które przedłożyły karierę nad rodzinę i do czegoś doszły w zawodzie, mogą liczyć nawet na późniejsze małżeństwo.
Gorzej z pannami, które nigdy nie miały powodzenia i wzięcia, czy to ze względu na pochodzenie (patologiczna rodzina), charakter, czy urodę. One dotychczas miały marne szanse na założenie rodziny. Ale i te tzw. przez mężczyzn „szare myszki”, znalazły sposób na założenie pełnej, czy niepełnej rodziny. Zauważyłam, że coraz częściej te niepozorne „myszki”, wychodzą za starszych mężczyzn, wnosząc im w posagu swoje młode ciało.
W ten sposób zdobywają swoją szansę na urodzenie dzieci i zostanie młodą wdową. Z kolei te panny, które nie dostały nawet takiej szansy, „robią” sobie dziecko z przygodnym (nawet żonatym) partnerem, nawet go nie zawiadamiając, że został ojcem (ojciec nieznany). Bo pamiętając, ile „szczęścia” rodzinnego widziały w swojej patologicznej rodzinie, wolą samotnie wychowywać dziecko.