Powiastka powstała w odpowiedzi na sukcesję filmu "Joker"
- Nazwisko!
- Starszy aspirant „Bóg Ojciec”.
- Tak się Pan nazywa?
- A jak według Pana się nazywam?
- Hmmm. Od zawsze mam problem z takimi jak Pan.
- Jakimi?
- No właśnie.
- Czyli?
- Jest Pan doktorem neurologii. Jak się Pan tutaj znalazł? Wie Pan?
- Nie.
- Jak nazwałby Pan miejsce, w którym Pan przebywa?
- Niebo.
- Trochę to daleko od tego, gdzie Pan jest. Jest Pan w szpitalu psychiatrycznym.
- To wszystko przez te słuchawki.
- Jakie słuchawki?
- Do smartfona.
- Ma Pan smartfona?
- Nie.
- Więc w czym problem?
- Jakiś czas temu różne rządy pracowały nad technologią odczytującą „zmazy” pochodzące z ludzkiego umysłu.
- Co to są te zmazy?
- Wyglądają jak jakieś głęboko artystyczne obrazy z pewnym stopniem uporządkowania. Komputer jest w stanie odczytać poziom usystematyzowania tych zmazów i wnioskować na ich poziomie. Wszyscy mamy różny poziom usystematyzowania i nie wszystkie dane są dla komputera nowością, są znaczące, albo komputer nie może ich wszystkich uznać za znaczące. Stąd niektórzy mają różny poziom znaczności tych danych.
- Jaki jest Pana poziom?
- To tajemnica.
- Proszę kontynuować.
- Podczas pracy z moimi studentami wyszła propozycja, że świadomość można symbolicznie wyrazić jako punkt w okręgu. Okręgiem jest ciało modzelowate, a punktem szyszynka. W tym procesie też most Varola bierze bardzo ważny udział. Ciało modzelowate jest odpowiedzialne za inhibicję myśli, a te docierają przez pustkę między okręgiem, a punktem i wracają. Stąd tylko ważne myśli docierają tam, gdzie dotrzeć powinny. To filtr.
- Dobrze. Nikt nie neguje Pana zasług. Jaki to ma wpływ na to co Pan zrobił?
- A co zrobiłem?
- Zabił Pan człowieka.
- Proszę bliżej.
- Jest Pan na oddziale sądowym szpitala psychiatrycznego. Trafił Pan tutaj przywieziony przez Policję.
- Nie pamiętam tego.
- Co Pan pamięta?
- Wszystko.
- Dobrze. Co to znaczy wszystko?
- Wszystko.
- Uważa Pan, że jest omnipotentny?
- Ja to wiem.
- Zabił Pan z zimną krwią.
- Jestem omnipotentny. Jestem Bogiem. Problem w tym, że Pan nie jest psychiatrą.
- A kim?
- Zmarłym.
- Ruszam się. Oddycham.
- Tak się Panu tylko wydaje.
- Nie sądzę.
- No właśnie, ja sądzę. Proszę spróbować przestać.
- Nie mam ochoty na wygłupy.
- A jednak wygłupiał się Pan przez całe życie.
- Nie rozumiem? Proszę bliżej.
- Proszę spróbować przestać oddychać.
- Nie.
- No właśnie.