Nie dla mnie pustelniczy żywot. "Ależ! Da się to zrobić - odpowiedziałem - nie mam nic do ukrycia.."
Joannie RPo 40 latach pracy w różnych zawodach, w których kontakty z wieloma ludźmi były koniecznością, zamarzyłem by zostać pustelnikiem i żyć spokojnie , bez stresów i otoczyć się pięknem Natury. Pozazdrościłem w tym wyborze Ojcu Henrykowi z Augustowskiej Puszczy. Postanowiłem odwiedzić go i porozmawiać ....
"Pustelnik" - opowiadanieBurza nadciągnęła znienacka. Sypnęło gradem. Opodal uderzył w drzewo piorun. Biegłem i biegłem wśród kanonady piorunów, smagany gałęziami krzewów i ulewnym deszczem, co kilka kroków waląc się na ziemię. Nagle, w błysku pioruna, zobaczyłem zarys chaty. Dopadłem do drzwi, zapukałem ale nikt nie odpowiadał. Nacisnąłem klamkę i wszedłem do środka. Grzmot rozdarł powietrze, światło błysku pioruna, na chwilkę oświetliło wnętrze. Spostrzegłem: stół, kilka krzeseł i trumnę stojącą na podłodze.Szukając, po omacku na stole, odnalazłem lichtarz i zapałki. Płomień świecy, ciepło i światło od niego bijące było błogosławieństwem. Pośrodku izby stał żelazny piecyk z fajerkami a obok z wiaderka wystawały drwa. Podłożyłem kilka smolnych szczap pod stos drewienek, a w jego środek włożyłem ogarek. Zapłonął ogień...Rozebrałem się do naga i rozwiesiłem ubranie w pobliżu piecyka. Ze skrzyni stojącej przy ścianie zdjąłem jakiś koc, okryłem się nim i siadłem przy stole. Po chwili, już przez sen, usłyszałem przytłumiony śmiech ...To głos z tej trumny !? Gdzie ja jestem! - błysnęło mi w głowie ale sen już wziął mnie mocno w niewolę:Wszedłeś tu nie proszony ale masz wielkie szczęście. Już od dawna nie miałem okazji porozmawiać otwarcie i szczerze. No wiesz... sam z sobą. Więc chciałbyś zostać pustelnikiem a jednocześnie intensywnie myślisz o kobiecie, która by zamieszkała w pustelni z tobą? Tu w lesie?! Chyba rozum ci odebrało. W okolicy takiej kobiety nie znajdziesz. A nawet kiedy znajdziesz ona ucieknie po kilku dniach z tego miejsca. Tu nie ma wygód, a zimy są bardzo srogie. Poradzę ci: Musisz zmądrzeć... posłuchaj:Poznanie siebie jest początkiem mądrości; bez niego wiedza prowadzi do walki, ciemnoty, cierpienia i udręczeń. Aby nauczyć się, dostać posadę, zdobyć fach, poddajemy się procesowi przeładowywania umysłu faktami i wiedzą. Fach stanowi tylko cześć życia, a przecież istnieją inne jego dziedziny, bardziej ukryte, subtelne, tajemnicze. Specjalizacja w jednej dziedzinie życia i lekceważenie reszty, musi z konieczności prowadzić do jednostronnej i szkodliwej działalności. Właśnie to ma dziś miejsce na całym świecie z jego wciąż wzrastającym cierpieniem, walką, chaosem.Istnieją oczywiście nieliczne wyjątki ludzi twórczych, szczęśliwych, mających kontakt z czymś, co nie jest dziełem ludzkich rąk, którzy nie ograniczają się do spraw intelektu. Wszak mamy wrodzoną zdolność do szczęścia, możliwość twórczości, oraz wchodzenia w kontakt z czymś, co istnieje poza chwytem szponów czasu. Radość twórcza, wiara w Stwórcę Wszystkiego nie są darami przeznaczonymi dla niewielu. Dlaczego więc znaczna większość ludzi nie zna tej radości? Czemu niektórzy potrafią, pozostawać w kontakcie z głębią, pomimo warunków i przeciwności, gdy inni staja się ich ofiarą i są zmiażdżeni? Czemu niektórzy są prężni, giętcy, a inni pozostają uparci i sztywni i życie ich niszczy? Bez względu na wiedzę niektórzy potrafią otworzyć się ku temu, czego żaden człowiek, ani książka, nie są w stanie dać; a inni zostają przytłoczeni przez technikę i autorytety. Dlaczego?Jasne jest iż nasz intelekt chce być pochłonięty i zabezpieczony w jakiejkolwiek działalności, pomijając drogi szersze i bardziej głębokie, gdyż czuje się być wówczas na pewniejszym gruncie. Niejedno dziecko, zanim nie zostanie zepsute przez wychowanie, jest w kontakcie z nieznanym; w różny sposób dzieci to okazują. Ale otoczenie wkrótce zamyka się wokół nich i od pewnego wieku tracą to światło, to piękno, którego nie znajdzie się w żadnej książce ani szkole. Dlaczego?Czy życie jest dla nich zbyt trudne, i muszą stawić czoło twardym koniecznością istnienia. A może to grzech ich ojca, lub inne podobne nonsensy. Twórcza radość jest dla wszystkich, a nie tylko dla paru wybrańców. Możemy ją wyrażać w pewien właściwy sobie sposób, ja w inny, a ktoś zupełnie w inny sposób. Ale ta radość jest dla wszystkich. Radość twórcza nie ma ceny na rynkach, nie jest towarem do nabycia przez tego, kto więcej zapłaci; jest jedyną rzeczą; która może być wszystkim dostępna.Czy owa radość twórcza jest osiągalna? Inaczej mówiąc, czy można pozostawać w kontakcie z tym, co jest źródłem wszelkiej radości? Czy takie otwarcie się wewnętrzne może być utrzymane pomimo wszelkiej wiedzy i techniki; pomimo wykształcenia i natłoku wrażeń w naszym życiu?To oczywiste, że tak. Światło Rzeczywistego i szczęście odeń nieodłączne pojawiają się tam, gdzie poddaje się intelekt. Bo to on jest siedliskiem naszego "ja". Poznanie siebie jest początkiem mądrości; bez niego wiedza prowadzi do walki, ciemnoty, cierpienia i udręczeń.Przebudziłem się szczękając zębami z zimna. Podszedłem do trumny i delikatnie zapukałem. Nie było odpowiedzi. To był tylko sen - pomyślałem - Rozmawiałem w tym śnie sam z sobą. Obłęd! W trumnie będzie mi cieplej i może koszmary i paplanina mnie porzucą.Otworzyłem wieko i położyłem się zawinąwszy się szczelnie kocem. Więc gdzie odnajdę tą wyśnioną ukochaną? - zapytałem zasypiając - to ona przyniesie mi radosną twórczość. Do bani te ciągłe umartwianie się i poznawanie siebie... Czyste wariactwo... Wszak liczą się radość i szczęście i .. i endorfiny.. hm .. z przytulania...Ale z ciebie głupek - usłyszałem znów ten głos ukryty we wnętrzu mojej głowy - i po co ja ci to wszystko mówiłem? Jest takie przysłowie o perłach rzuconych...Nie dosłyszałem co ten wewnętrzny głos tym razem wymyślił, by mnie wkurzyć i nie dać spać, bo całym domem zatrząsł potężny podmuch wiatru. Wyskoczyłem z trumny. Spojrzałem w okno. Promienie słoneczne rozświetliły izbę. Usłyszałem jakiś głos na zewnątrz.Pół przytomny otworzyłem drzwi wejściowe mając jeszcze umysł zajęty wewnętrzną paplaniną. Okrywający mnie koc opadł kiedy naciskałem klamkę.I jak to w życiu bywa: gdy zaplanujemy, bogowie się uśmiechają i przygotowują niespodziankę spełniającą marzenia. Na ścieżce zobaczyłem idącą w moją stronę kobietę - piękną kobietę. Podeszła i widząc mnie nagiego powiedziała ze śmiechem:"Przyszłam by wyspowiadać... ale...może nie w porę przyszłam? "" Wyspowiadać mnie? ! Ależ...Da się to zrobić - odpowiedziałem - nie mam nic do ukrycia... i ty siostro... mam nadzieję... pewnie też..."
PSW ostępach Puszczy Augustowskiej, pośród rozlewisk rzeczki Rudawki, stoi współczesna pustelnia. Przybyszy wita drewniana chatka-konfesjonał. Nieco dalej mieści się pustelnia przypominająca siedzibę trapera. To mieszkanie z kaplicą, lokum dla osoby poświęcającej swoje życie na chwałę Boga i zbawienie świata ( kanon 603/1 KPK) zakłócanej jedynie przez odgłosy puszczy. Obok pustelnicza droga krzyżowa biegnie przez bagno ścieżką moszczoną drewnem. Kończy się przy tamie, którą bobry przegrodziły leniwy nurt Rudawki.Z pustelni Szlak Papieski „Tajemnice Światła” prowadzi wzdłuż jednego z mateczników augustowskich – rezerwatu „Stara Ruda”. Chroni się w nim obszar źródliskowy Rudawki otoczony wiekowymi borami sosnowo-świerkowymi. |