JustPaste.it

Dobrobyt sponsorowany z 500+

Jak to jest, że 500+ tak dobrze działa i czemu teraz opozycja przyznaje, że to jednak dobry pomysł

Jak to jest, że 500+ tak dobrze działa i czemu teraz opozycja przyznaje, że to jednak dobry pomysł

 

500+… i wszystko jasne. Każdy w Polsce ma na ten temat zdanie. Ostatni rumor mówi, że nie powinna dostawać każda rodzina, ale tylko ta, w której przynajmniej jedna osoba zarabia. Oczywiście fajnie brzmi to w pogaduchach, ale w sytuacji, gdy np. mąż sparaliżowany, a dzieci niepełnosprawne i mama zajmuje się wszystkimi, albo męża nie ma, a dzieci niepełnosprawne… orzekaniem o czymś takim, czyli tym, czy 500+ się należy, czy nie… musieliby się zająć urzędnicy. To zaś spowodowałoby powstanie kolejnego urzędu, w którym pracowałoby pewnie dziesiątki tysięcy urzędników i który to urząd wydawałby dwa razy więcej na siebie, niż na 500+. Poza tym zmniejszyłoby to pozytywny wymiar ekonomiczny 500+.

No ale jak to jest, że to w ogóle działa?

Wyobraź sobie drogi Czytelniku rencistkę hazardzistkę. Grającą w lotto. O takich mówi się, że wybudowała nie jeden stadion za wydane na hazard pieniądze. Codziennie schodzi 50 PLN na kupony. Ktoś taki nie liczy się z pieniędzmi. Ale raz na 60 razy (takie jest prawdopodobieństwo w klasycznej grze Lotto) trafia trójkę. Dostaje 20 PLN. No i to jest dla niej jak święto narodowe. Cieszy się tym, jakby wygrała co najmniej 1000 PLN. Co robi z tymi pieniędzmi? Wydaje je dalej na lotto? Nie. Robi wielki plan co sobie za te 20 PLN kupić w sklepie i układa ten plan tak misternie, że staje się to najmądrzej wydane 20 PLN w jej życiu.

500+ działa mniej więcej tak samo.

Drobna, systematyczna i powszechna pomoc finansowa (dostajemy mało, co miesiąc i prawie wszyscy… oczywiście pieniądze)… optymalizuje budżety i racjonalizuje wydatki (dostając te parę groszy o wiele mądrzej patrzymy na nasz domowy budżet i mądrzej wydajemy te pieniądze), a przez to poprawia koniunkturę państwa. Poprawia. Głównie na poziomie wewnętrznej inercji. Modele ekonomiczne, które są stricte naukowe, głosami profesorów powiedzą, że to bujda. Podobnie w fizyce udowodniono siłę i może ona mieć rozmiar dowolny, ale nie udowodniono wysiłku, który zawsze może mieć wymiar tylko drobny. To tak, jakbym poszedł do fizyka i powiedział mu, że odkryłem napęd bezodrzutowy – pogoniłby mnie z gabinetu, mimo że w Internecie jest mnóstwo takich napędów i troszeczkę działają, co było udokumentowane.

500+ jest eksperymentem. Udanym i wbrew profesjonalnym ekonomistom. Działa dlatego, że daje się trochę, wszystkim i co miesiąc. Gdyby było raz w roku – efekt byłby odwrotny. Sklepy zrobiłyby skok na tą kasę robiąc chwilową hiperinflację, a ludzie zachowywaliby się tak, jakby musieli tą kasę wydać, bo im ktoś ją zaraz zabierze (tak dzieje się w przypadku 13’tki Kaczyńskiego). Ten drugi mechanizm to wyłożenie dużych pieniędzy na pogorszenie koniunktury, ale politycy może wiedzą lepiej – może lepiej czasem, gdy się coś lekko spierdzieli.

500+ jest i poprawia koniunkturę. Czy będzie z nami długo – trudno to określić. Ta nasza dobra koniunktura przestała być efemerydą rozwiewaną na wietrze w atmosferze teorii, że „budżet nie jest z gumy”.

Okazuje się, że nie tylko może być z gumy, ale też przy 500+ około 20-30% Polaków ma oszczędności rzędu 100-200 tyś PLN, co jest ewenementem. Wywołanie kryzysu w takiej sytuacji jest praktycznie niemożliwe, bo żeby taki kryzys wywołać, ludzie na ulicy musieliby masowo przestać mieć jakiekolwiek pieniądze. Teraz w złych czasach zawsze mogą na kilka miesięcy sięgnąć do kieszeni po oszczędności. Budżet jest więc nie tylko z gumy, nie tylko siłą rozpędu i własnej inercji niczym baron Muenchhausen wyciąga siebie za włosy wraz z koniem z bagien, ale też jest tak, że nasz model ekonomiczny może być taką bańką finansową z kuloodpornego mydła – przez co pozwala na manipulacje ekonomiczne, niedostępne w innych państwach.