JustPaste.it

https://wiedzaojcapio.pl/czytanie-ksiag-online/wiedza-ojca-pio-tom-p

Więcej cierpisz tym więcej czujesz, więcej kochasz – bardziej rozumiesz innych, to dotyczy kosmosu. Poza nim jest inaczej. Bardziej optymistycznie, bez nauki i doświadczeń losu.

Więcej cierpisz tym więcej czujesz, więcej kochasz – bardziej rozumiesz innych, to dotyczy kosmosu. Poza nim jest inaczej. Bardziej optymistycznie, bez nauki i doświadczeń losu.

 

221. Nawet nie trzeba wiele czytać, by dojść do sedna sprawy. Podstawowe zmysły nie potrzebują literatury, by odczuwać przyjemność taką jak: smak, zapach, dotyk, czy widzenie. Dusza sama prowadzi, trzeba tylko zerwać klapki.… i  potem można gonić na  oślep, a  i  tak wyjdzie na  dobre… pomimo potknięć. Przy szczerym Sercu wszystko można… „W życiu trzeba być trochę bosko szalonym” – słowa Ojca Pio.

222. Żyj jak w raju! Bo kosmos jest rajem, trochę nieudanym, ale rajem na wzór prawdziwego Raju. Czym się smucić? Trzeba to jeszcze bardziej docenić i śmiać się… dużo… Być świadomym na jakim zakręcie życia jesteśmy i dlaczego… A uśmiech radości ducha pokona przemijalność, najpierw koncepcji rozumu ateistycznego, materialnego, pesymistycznych percepcji, a na końcu pokona i ciało. Będziemy połączeni ze swoim ciałem oryginalnym, nieśmiertelnym. Ciało nieśmiertelne posiadamy już teraz, za tego życia. Lecz jest ono ukryte. Stanie się nagrodą i będziemy mogli go używać, w tajemnicy przed innymi, już w tym raju – za Miłość, zrozumienie i przebaczenie. „Ciało fizyczne jest chwilową powłoką duszy” – słowa Ojca Pio.

223. Powinniśmy się upokorzyć za to, że przez miliony lat wyrządzaliśmy sobie nawzajem na różnych planetach, w różnych Galaktykach, wiele krzywd. Stało się tak po wyjściu z Nieba. Ale już wiemy, że musimy za wszelką cenę tam powrócić. I nieważne kto kim jest; czy ateista, czy wierzący, czy ktoś pełen cnót, czy samych wad. Wszyscy aniołowie, czyli my, musimy tam wrócić. I wrócimy!!! Trwa to długo, miliardy lat. Ale można wrócić i za tego jednego, naszego życia. Trzeba tylko zrozumieć przyczynę zła, spokornieć i pokochać wszystko i wszystkich. „Bóg nie wymaga wiele, by się zbawić. Jest bardzo cierpliwy, tolerancyjny. To najlepszy Rodzic” – słowa Ojca Pio. Wiele przeżyliśmy, dużo cierpień doświadczyliśmy. I Bóg nigdy nas nie będzie dobijał, jak to my często robimy. Zaprasza na swój wieczny bal – za darmo. Chciejmy się tylko tam wybrać, zainteresować się tą „balangą” za darmo. Jest taki gość, co by tego nie chciał? Wątpię. Darmocha zawsze przyciąga… Korzystajmy z dobroci i obfitości Boga. Sam nas zaprasza do niej.

224. Tak. Trudno zdobyć na Ziemi Niebo. Nieosiągalne tak naprawdę. Prawie cały świat jest przeciwko szczęściu, choć każdy go pragnie. Niewiedza i wiedza – jako praktyczny mechanizm nieszlachetności – niszczy szczęście. Ale i natura tak samo. Dlaczego tak jest…?! Czy da się coś tu zrobić, aby odwrócić tę tendencję? Troszkę można coś uczynić dla cywilizacji. Ale tu taki system. „Ideałów nie ma i nie będzie” – słowa Ojca Pio. Więc niewiele zrobimy. Nawet zaprogramowana matka Ziemia dba o to, aby wszystkich nas pogrzebać. Więc niewiele z punktu materialnego da się zrobić. Natomiast najważniejszy jest osobisty rozwój świadomości. Dusza jest nieśmiertelna. Myśli są nieśmiertelne! Trzeba wszystko czynić, aby świadomość nie musiała się rodzić w tak ciężkich warunkach. Najlepiej, by przeniosła się po życiu tu w świat idealnych bajek – do funkcjonowania na zasadach wieczności, obracania się pośród Niebiańskich Gajów Komfortu, które są stałe, cudowne i bezpieczne. Na Ziemi nie osiągniemy tego nigdy. Ale w duszy mamy już tego symptomy na co dzień. Więc warto tęsknić, i choć troszeczkę tego raju i tu – dać innym. Możesz, bez obawy…

225. Miękka struktura kształcenia postaw na rzecz poznania Absolutu, wymaga przewodnich i delikatnych wyrzeczeń. Z punktu widzenia szczęścia materialnego one nie są aż tak konieczne, ale jeżeli chcemy skupić się na swojej duszy, aby ją bliżej poznać – potrzeba większej uwagi. „Ta uwaga jest niezwykle słodka, ale czasem zmusza do wysiłku” – słowa Ojca Pio. Aby uchronić się od kolonializmu nietaktu i niedelikatności, braku kultury – potrzebny jest minimalny wysiłek poznania siebie samego. A to już jest bardzo dużo i zbliża nas do Absolutu. Zbliża wierzącego, jak i niewierzącego. „Absolut nie ma względu na osoby. Dlatego też uczmy się kochać wszystkich jednakowo” – słowa Ojca Pio. Jeśli pragniemy być Mu bardziej podobni.

226. Nietransparentne „ściany naszego ciała” nie chcą nam pokazać duszy. Jedynie analiza, wiara i ufność Szczęściu – są w stanie je pokonać. Goniąc za szczęściem, odnajdujemy swoją duszę. Kiedy podejmiemy edukację w nadaniu duchowym, a nie tylko materialnym, to nasz rezerwuar świadomości odsłoni naszą duszę w całej jej krasie. Moim zdaniem poznanie duszy jest najwyższym szczytem rozkoszy. Dusza otacza ciało, a ciało też z tego potrafi korzystać i unosi się w rozkoszach zmysłowych i wewnętrznych. Odpowiedzią na radość duszy jest radość ciała. Dostępność tych radości nie zawsze jest tuż obok. Od ręki nie da się tego załatwić. Trzeba nastroju i przygotowań. Ale kiedy nas to  spotka – skutki są  nieprawdopodobne. Potrafią zmienić wiele na jeszcze piękniejsze gry pomiędzy duszą a ciałem i innymi osobami. W kosmosie to sprawa delikatna i poufna.

227. Nadsubtelna moc naszej duszy, poruszająca ostatecznie całym naszym życiem, jest niepotrzebnie zapominana. Jeżeli nie zadamy sobie wysiłku umysłowego i nie zaczniemy szukać Prawdy Absolutnej – Boga, to nie odnajdziemy swojego prawdziwego przeznaczenia. Nie będziemy mieli wówczas pojęcia po co żyjemy, jaki jest sens cierpień i radości. Przy takiej koncepcji życia najczęstszym motywem do kontynuowania codzienności stają się niszczące używki, karierowiczostwo, dorabianie się na siłę, walka o władzę i wpływy, aby coraz więcej emocjami i rękami wyszarpać nieczystego zadowolenia. To nie prowadzi do prawdziwego życia serca, ani do Nieba, ale pcha nas w piekielne życie. Piekło sami sobie tworzymy. Dość to skomplikowane, bo  karma, reinkarnacja, itd. Ale generalnie to  nasza sprawka. Niebo – podobnie – sami je tworzymy już tu na Ziemi. „Tu niebo dla każdego znaczy trochę co innego” – słowa Ojca Pio.

228. Edukacja nastawiona wyłącznie na pieniądz i wychowanie dla form, stopni naukowych, dobrobytu materialnego, gdzie pominięte są wartości ponad egoistyczne i ponad ludzkie – jest niebezpieczną grą dla wszystkich. Ona powoduje zapomnienie o energii duchowej i modelu wiecznego szczęścia. A to z kolei zaprósza nam radość i nadzieję na coś o wiele piękniejszego niż walka o byt. Najbardziej naukowe podejście do życia, najbardziej sterylne warunki egzystencji – nie zapewnią nikomu ani pełnego szczęścia, ani pokonania śmierci. Więc musi być jakaś dodatkowa droga, ażeby ten wypełniony radosną nadzieją cel serca – osiągnąć. „Nie przyszedłeś się tu dorobić, ale zbawić” – słowa Ojca Pio.

229. Rozwój duchowy jest nieustannym poszerzaniem wiedzy najsubtelniejszej. A ponieważ żyjemy w konkretnych warunkach materialnych, trzeba łączyć tę wiedzę z osiągnięciami nauki i postępu cywilizacyjnego. Jednym słowem: figlować i bawić się w tym świecie, a jednocześnie tęsknić za ideałami i uczyć się życia szczęśliwego. Powinniśmy zabiegać o to, by ukończyć uniwersytet z szacunku do wolnej spontaniczności, humoru, mądrości i miłości. Wtedy będzie nam łatwiej żyć w tym kosmosie, który ponoć był projektowany jako niebo dla nas. Więc „ma coś z nieba” – słowa Ojca Pio. Ale jak widać, wiele z niego nie pozostało. Pomimo to – w duszy czyńmy sobie Niebo. I „przenośmy je choć trochę na zewnątrz, gdy nadarzy się okazja” – słowa Ojca Pio. To właśnie będzie naszym fajnym życiem.

230. Kościół chcąc mieć pełną kontrolę nad wiernymi, zakazywał jednego z najbardziej wolnych i niezależnych odruchów człowieka – zakazywał używania swoich zmysłów, czyli tak naprawdę – świadomości, bo zmysły to świadomość – może nie doskonała – ale świadomość. Chciał mieć nad nimi pełną kontrolę. A mieć wpływ na erotykę, seks, zmysły, czyli na to, co człowiek emocjonalnie w duszy bardzo głęboko przeżywa – ma człowieka pod kontrolą, w stałym potrzasku. Wymyślił więc pewnego rodzaju ograniczenia, a dla umysłu dogmaty. Nastawieniem wszystkich wiar i kościołów, ale nie tylko wiar, ale i organizacji światowych o pewnych profilach władczych, jest kontrola i narzucanie innym przekonań. „Subtelnie zagarniać posłusznych i pokornych, móc ich edukować w ściśle określonym kierunku”. I tak usidlony człowiek idealnie nadaje się na poddanego, wiernego wyznawcę. Podejmuje wyzwanie ze starannością, poczuciem winy, przyjmując całą naukę, jaka jest mu narzucana. Mało tego: karze ślepo w nią wierzyć. A w razie wątpliwości są fundamentalne zalecenia, teologia, prawa kanoniczne, sądy – nietykalne i niepodważalne. A za niewierność – czasem krzyż, czasem spalenie, a czasem odcięcie głowy, albo: wykluczenie z kościoła. I co to ma znaczyć? To jest ta duchowość?! Tolerancyjna i dobra miłość? „Za mało ciepła i serca w kościołach” – słowa Ojca Pio, a za dużo sztywnej, hermetycznej doktryny. Jezus na takie rzeczy patrzy bardzo krytycznie. Władza państwowa, władza kościelna, stanęły ponad Jezusem, i poza duchowością, poza Miłością, która nie jest już kochana.

231. Myśli się rodzą z widzenia, a widzenie z pragnienia widzenia i otaczaniem tego widzenia ciałem i emocją uczucia. W kosmosie jest trochę inaczej, ale w duszy tak to działa. Myśl nie musi się kreować, ale może. Wystarczy jak się popluska spontanicznie, pokocha inne myśli i zobaczy odbicie swych myśli w reakcjach innych – zaraz będzie szczęśliwa. Radość jest ekstazą piękna i wrażliwości na jego formę. Cel do jakiego każdy z nas dąży mniej lub bardziej świadomie jest taki sam wyrażony sercem: Ach… jak mi dobrze, jaki jestem szczęśliwy/a. Przygodo ma słodka: trwaj w nieskończoność…!!! Jezus też opowiadał o tym osobom zainteresowanym, osobom pojedynczym, nie tylko apostołom. „Nawet gdybyś w głowie miał wodę, i tak byś myślał” – słowa Ojca Pio.

232. Niebo nie jest oderwane od materii, lecz materia tam jest doskonała, taka, za jaką zdarza nam się czasem zatęsknić. „W  Niebie są  planety duchowe” – słowa Ojca Pio. Zmysły naszego ciała mają jedynie pobudzić nas do oddania się wyższej przyjemności. Przyjemność seksualna ma właśnie taki cel, poza prokreacją, aby nas unieść poza światy cierpienia. Każdy zmysł nasz ma podobne zadanie, każda radość i zadowolenie ludzkie, w sumie tworzy ten sam cel, aby nam przywrócić nastrój i wizję szczęśliwej przyszłości. Do  tego celu są  one przeznaczone. Wrażenia zmysłowe, poznanie pojęciowe i poza pojęciowe, intuicyjne, wyobraźnia – mają nas nakierować na nieskończoność. Rzeczywistość duchowa jest przewspaniałym oczarowaniem, którego nigdy się nie traci ze swoich zmysłów. Warto poszukiwać i oddzielać dyskomfort od komfortu. Zauważać przemijalność i nieskończoność percepcji widzenia, poprzez nadzieję i wiedzę empirycznych przewidywań.

233. Na naszej planecie istnieje problem z oczarowaniem. Tendencje są takie, że szybko powstają nowe wrażenia, a ich potencjał ogranicza się do częstego psucia nam nastroju. Szybko dochodzimy do wniosku, że tutaj nie ma prawdziwego, wymarzonego nieba. Choroby, śmierć, trzęsienia ziemi, łańcuch pokarmowy, wulkany, bomby atomowe, itd. Wszystko jest tymczasowe i ulotne. Każda sekunda ucieka w przeszłość bezpowrotnie. Jak sobie z  tym poradzić, skoro już tu  żyjemy, a  tęsknoty nie są tym, czego byśmy się w swej głębi spodziewali? Jest alternatywa – transcendentność życia. „Niebo prócz Ziemi musi każdy sam zobaczyć – wtedy się przekona” – słowa Ojca Pio. Lecz aby stało się to osiągalne, najpierw należy się przeprogramować. Umiejętności i talenty natury materialnej mogą nam albo pomóc, albo przeszkodzić. Nie na nich należy opierać swój postęp marzycielski w osiąganiu ideału doskonałości istnienia. Bardziej trzeba sięgać po narzędzia ducha.

234. Nie można się opierać wyłącznie na spekulacjach i pojęciach nauk filozoficzno – materialistycznych, bowiem ich koncept metod rozwoju może nas zahamować i przyzwyczaić do porządku świadomości o niskich aspiracjach. Przy takich okolicznościach postęp w  kierunku duchowym – nie dokonuje się. Pneumatyczna nauka uniwersytecka pcha duszę w zapomnienie o subtelnych wrażeniach, a potem nie jest ona w stanie nic zrozumieć, ani pojąć ze świata bezgranicznego ducha. Miłość i szczęście nie są nauką, ani filozofią. Nauka dotyczy tego świata, a nasza dusza nie jest z tego świata. I tu jest mały problem w koncepcjach i przyzwyczajeniach umysłu. Ciało materialne i rozum duszy podążający za nim, przyzwyczaja się do życia na wstecznym biegu. „Dlatego ten czyściec trwa prawie w nieskończoność” – słowa Ojca Pio, okrzyknięty na poczet nauki postępem materialnym. Wcale nie duchowym. No, ale niektórzy od czegoś muszą zacząć, rodząc się tu jako dusze już zanurzone w poprzednim bycie, w materii. Odkleić się od podłogi genów, smaku i grawitacji tego świata, nie jest prosto. Nieraz trzeba wiele, wiele żyć, aby coś zrozumieć z własnej zapomnianej wiecznej duszy.

235. Jeszcze zbyt dużo w nas niemiłych przyzwyczajeń. Brak nam wizjonerskich koncepcji na pojawiający się nam przed oczami i na sensorach żywej skóry – empiryczny byt. Jeśli ktoś pragnie szlachetnych uczynków i myśli, równowagi duchowej, powinien podjąć odpowiednie poczynania i zaserwować sobie codzienną dyscyplinę głębszego myślenia. Czytania? Modlitwy? Prawdziwa istota pragnień świadomości, podparta koncentracją umysłu i serca, – oczyści naszą duszę. A hamulec duszy – umysłowe ciało, przylgnie do tego, czego nie można zobaczyć oczami. I to będzie zwycięstwo wewnętrznego dążenia w nieznaną nieskończoność pragnień szczęścia. Wszyscy chcemy być szczęśliwi. Pozostaje pytanie jak to osiągnąć? Czy świat, jaki znamy namacalnie, zadowoli nas? Czy jakaś wymykająca się myśl z tego „pudełeczka”, przyniesie nam pełną, nieoczekiwaną radość? „Nawet ludzkimi oczami można zobaczyć Niebo” – słowa Ojca Pio.

236. Jeżeli za swojego „sponsora” przyjmiemy Szukanie, Poznanie i Miłość, i jeśli oddamy tej sprawie swoje serce, wówczas odczucie naszego wnętrza zmieni swoje oblicze w stosunku do każdej rzeczy. Nie przeszkodzi nam nawet teoriopoznawcze podejście do  życia. Wówczas nawet ateizm nie przeszkodzi w  zrozumieniu Boga. „Często ateiści są bliżej Boga niż katolicy” – słowa Ojca Pio.

237. Odzwierciedleniem zachwytu dla Miłości, Pokoju i Szlachetnego Oddawania się Przyjemnościom Życia – jest mądre i spontaniczne działanie na każdej płaszczyźnie. Dla człowieka oddanego szlachetnemu celowi, główną dziedziną poznania staje się splendor materialno – duchowy: pokój, świetność, miłosierdzie, blaski, okazałość wysokiego rzędu subtelnych wrażeń, dobrobyt prywatny i społeczny. Geometrią smakowania jest tak samo przestrzenność duchowa, badanie i odczuwanie blasku różnych figur, okazujących się jako słodkie formy dla zadowolenia naszego ciała i jego niematerialnego, duchowego wnętrza.

238. Nie pomijajmy tego. Zło też jest mądre, rozsądne częściowo, logiczne i bywa współczujące. Aby grać swój teatr. To kusi. No nic, tylko iść za takimi symptomami… (nie). Trzeba być bardzo wyczulonym na te zagrywki złego charakteru dusz. Niby piękny anioł, a potrafi Cię oszukać, okłamać, pogardzić Tobą. Zło modeluje rzeczywistość jak mu się podoba, gdyż miłość nie stawia oporu. A trochę jednak powinna. Zło ani demokracji, ani wolności – nie zabrania, przeciwnie: promuje je, nawet za cenę życia. Tylko po to, aby ukrytą pod pozorem dobra, psychiczną wulgarność dalej podtrzymywać, tak by można z niej czerpać energię nieczystego, egoistycznego zadowolenia, które wrażliwym osobom najczęściej przynosi cierpienie. A wywoływanie cierpienia świadomie, już nie oznacza prawdziwej miłości, a jej zaprzeczenie.

239. Gdy ciało umrze, osoba automatycznie otrzymuje kolejne ciało wyposażone w zmysły. Ale tak naprawdę to dusza jest jednym wielkim „świadomym zmysłem”, gdyż czuje, reaguje, komunikuje, tęskni, pragnie, pożąda miłości. Ciało nie robi nic innego – naśladuje duszę. Ciało w swoim zwrotnym sprzężeniu zmysłowym reaguje na pragnienia duszy. To dusza inspiruje ciało. Ona utrzymuje ciało przy życiu. O tym nie wolno zapominać. Jakże wielkie było zacofanie Średniowiecza. Skutki są niestety widoczne tego do dziś. Niewielu było odważnych w tamtych czasach, którzy mówili o pięknej duchowości, ciele, i o harmonii pomiędzy nimi. Praktycznie ta wiedza nie istniała, była świadomie eliminowana, niszczona. Erotyka, seksualność stały się polem walki i manipulacji. I ciało i dusza są dla nas świadomą reakcją na uwielbianie szczęścia. Lecz krzywda – nawet z miłości – nie ma nic wspólnego ze szczęściem. I warto dodać, iż w kosmosie tej harmonii jednak nie ma. Bo dusza chce dużo więcej, a ciało materialne to uniemożliwia. Gdy odzyskamy wieczne ciała, sprawa się wyreguluje sama.

240. Miód do serca, to znaczy trafiać w klimaty. Z duszą należy tańczyć z gracją i wdziękiem. Tańczyć ile sił starczy. Ten taniec powinien trwać cały czas. Bo dusza się nie męczy, miłość się nie męczy. Ciało tylko omdlewa. Ale i na to jest sposób. Zamienić to ciało na ciało doskonałe. I problem się uspokoi. Zacznie się nieskończona wirtuozeria na wszystkich strunach szczęścia. Ach…

241. W świecie informatyczno – biologicznego hologramu naszego ciała i jego powiązań ze światem zewnętrznym – okazuje się, że wszystkim szybko się nudzimy. Poszukujemy co chwilę nowych dostaw wrażeń, by nie oszaleć. Skąd to się bierze? Odpowiedzi może być kilka, lecz która trafna? Zapytałem najbliższej osoby – siebie, co mnie może nie nudzić? I odkryłem bardzo ciekawą rzecz: nie nudzi mnie jedynie świadomość, bo ona ciągle jest, czy o niej myślę, czy nie. Ona wciąż tam siedzi i z daleka się do mnie uśmiecha, a nawet się ze mną integruje, czyniąc mi fantastyczne wakacje… Udało mi się to zauważyć. Ale nie zawsze jest tak prosto.

242. Odkrycie Miłości na świecie jest triumfem zaciekawienia naszych tęsknot. Oderwani od nauki i doświadczeń podążamy ku Światłości lekkiego bytu. Obyśmy jak najwięcej tęsknili…; tworzyli poezję wokół nas; malowali obrazy, pokazujące piękno; tworzyli muzykę, łamiącą serca – wtedy będzie więcej dobra i miłości, a mniej sztywnej nauki i techniki. Które tak naprawdę, nawet z najmniejszym poruszeniem ducha – nie mają z nim nic wspólnego. Kiedy Stworzyciele galaktyk to zrozumieją? Oby szybciej, niż później, bo wszyscy tu zwariujemy bez szczęścia, o jakim marzymy w skrytości intymnej serca.

243. W świecie wysoce cywilizowanym powinno się tworzyć urządzenia i budynki, które mają pomagać szczęśliwie i bezpiecznie żyć – obecnym i przyszłym pokoleniom. Proekologiczne i wytrzymałe budynki użytkowe. Sprzęt nie powinien być produkowany na 5 lat użytkowania. Ale na długie, długie lata, dla dobra wspólnego, a nie przeciw miłości, czyli dla ekonomicznej konkurencji.

244. Twórczość poruszająca struny duszy, może być w pełni szczęśliwa. Decydujące jest to, czy wypływa z czystego serca. Każdy czyn w życiu człowieka reprezentuje twórczość Ducha. Jeśli wypływa z czystego serca – jest Niebem już tu na Ziemi. Dobry człowiek, który nie należy do żadnego oficjalnego wyznania religijnego, (lub należy) jest prawdziwie duchowym człowiekiem. Czyste serce jest najgłębszym celem wszystkich dociekań i przyjemności. Przyjemność jest sama w sobie istotą radości. Na niej bazuje wieczne życie, do którego próbujemy się powoli i wspaniale dostosowywać, a właściwie tam przedostać na zawsze.

245. Trzeba dążyć do uwolnienia się od skrajnego ego. Gdyż ono zagraża pokojowi na świecie. Ego powinno być rozpracowane w doświadczeniu: przykrości i radości. Ta refleksja korzyści i strat – powinna opróżniać z egoizmu do minimum. Każdy musi sam nad tym pracować i pilnować się. Wówczas jednakowa empatia do wszystkich – stanie się faktem. A łagodna miłość oznacza wszelki dobrobyt duchowy i materialny. „Kochaj Wszystkich jednakowo” – słowa Ojca Pio.

246. Celem duchowej ewolucji człowieka jest szczęśliwość, czyli boski nastrój – boskie atrakcje. Przeciwieństwem zapomnienia o ideałach jest zły nastrój, niewłaściwe rozumowanie, niespodziewana agresja i antykultura. Ostatnio pewne przedstawienia teatralne, utwory muzyczne, zeszły „na dno”.

247. Między duszą a unerwieniem ciała potrzebna jest harmonia, czyli zgodność brzmień. Przeszkadzają zaś w niej dysonanse. Przeszkadzają krzyki, hałas, tumult, zamęt, huk, gadulstwo, gdyż zagłuszają subtelne dźwięki natury pozaziemskiej, niebiańskiej, a bardzo szczęśliwej. Czekającej wciąż na jej dokładne odkrycie. Zastanawianie się jest bardzo dobrym kierunkiem w tę właśnie stronę.

248. Konsekwencją harmonii duszy i  ciała jest harmonia zewnętrzna wokół, w środowisku. A z kolei harmonia zewnętrzna rozwija harmonię wewnętrzną. Opłaca się być refleksyjnym. Obserwować życie w sobie i poza sobą. Tak czy inaczej – wszystko wychodzi z wewnątrz nas, z duszy. I dobro i zło. Należy więc być ostrożnym i cierpliwym, by nie wychowywać w sobie anty-harmonii. Wnętrze wychodzi na zewnątrz wyrazu, by wylądować w wewnętrznym ośrodku szczęścia. I tak wkoło. „Ciesz się do środka” – słowa Ojca Pio.

249. Aby nasza ludzka rzeczywistość mogła odzwierciedlać – na ile to możliwe – Niebo, rzeczywistość w nas samych musi dążyć do harmonii. Urozmaicona różnorodnością, połączona z miłością, spowoduje pojawienie się jej przed naszymi oczyma, na co dzień – zachwytu i ukłonu. „Twój Anioł Stróż często klęka przed Tobą” – słowa Ojca Pio.

250. Widzenie zewnętrzne jest niedostateczne, migawkowe, przemijające i jakby przypadkowe. Jest po to, ażebyś mógł zatęsknić za widzeniem wewnętrznym i osiągnął je. Wiedz jednak, że wewnętrzne widzenie, podobnie jest zewnętrzne, oparte jest na innych widnokręgach. Skupione na szlachetnych cechach takich jak: poszanowanie innych istot, powściąganie swych zapędów, prawdomówność, cierpliwość, wyrozumiałość, wytrwałość, miłość i współodczuwanie, dobroczynność i poświęcenie – które są odpowiednie dla wewnętrznego uwielbienia i czci. Dzięki temu Twe serce się poszerza i poszerza w widzeniu i odczuwaniu pełni radości istnienia. „Serce masz ogromne, trzymam je co dzień w swoich dłoniach” – słowa Ojca Pio.

251. Człowiek zajmuje się szczegółami przede wszystkim w stosunku do siebie, swojej świadomości, do tego co robi i co odczuwa. Sprawy ogólne odczuwamy ogólnie jako mniej istotne. To dobrze, bo szczęście funkcjonuje odczuwalnie wyłącznie w moim „ja”. W danym czasie i miejscu. Tam, gdzie nas nie ma – nic się nie odczuwa. Jaki wniosek z tego? Że szczęście jest w nas, wywołane zmysłami tu i teraz, i myślami tu  i  teraz. Owszem istnieje nadzieja, ale ona pojawia się, kiedy o  niej pomyślę. Wniosek? Można nigdzie nie być i nic nie wiedzieć, a być szczęśliwym. Jogini znają taką opcję. Ale my nimi nie jesteśmy, więc powinniśmy tego dokonać inaczej. Bardziej „kierować radość, jaka nas spotyka, do środka siebie samego” – słowa Ojca Pio. Wówczas będzie ona stabilna i komfortowa. Piękno, poezję, kształty cudowne, formy, seksualność, kierować do swego serca. Pomnożymy tym wszelkie szczęście. We wnętrzu pojawiają się najpiękniejsze zewnętrzne formy, które uwielbiamy.

252. Ważne jest dla cywilizacyjnego postępu, aby podejmować próby naukowego rozwiązywania problemów o  światowym znaczeniu dotyczące m.in. techniki proekologicznej, wykorzystania promieni kosmicznych, energii słonecznej, zaniku produkcji samochodów o napędzie tradycyjnym, tj. paliwowym i gazowym. Produkcja najnowszych pojazdów o  silnikach hybrydowych, elektrycznych, wodorowych na powietrze sprężone, a następnie o silnikach energii grawitacji. W dalszej kolejności maszyny poruszane myślą i wolą, rozumiejące nasze intencje. Rozwój technologii dotyczący tworzenia dla społecznego użytku robotów, biorobotów, nanorobotów, zastępujących człowieka w trudnych, skomplikowanych, nudnych i ciężkich pracach – to dobry kierunek. Aby nam się żyło lżej i spokojniej, bez zatroskania o byt podstawowy. Czy na to pozwolą „władcy” tego świata? I zapewnią wszystkim z racji istnienia odpowiedni „socjal”, w zamian za brak pracy, przejętej przez roboty? Oby tak się stało. Musi tak się stać! „ Technika jest dziełem ducha” – słowa Ojca Pio.

253. Zmysły komunikują się z mózgiem, a mózg z duszą, która jest samą Wolnością i Miłością. Dlatego kto świadomie komunikuje się ze zmysłami, komunikuje się z samym sobą, z duszą. Nie ma innej drogi. Zmysłowość prowadzi prosto do duszy. W takim razie warto zdać sobie z tego sprawę, jak ingerencja w nasze zmysły przez różne – często złe, ideologiczne struktury postrzegania i badania życia – źle wpływa na nasz proces odkrywania go, bawienia się nim, przeżywania całościowo swojej osobowości. Jak źle wpływa na widzenie piękna, tworzenie, artyzm, poetyckość i doznania w fizycznym ciele. Warto przemyśleć tę kwestię. Jeśli szukamy prawdziwych doznań duszy – ciało może w tym dopomóc. Po to ono jest. Ale powinno się równocześnie mieć świadomość krótkotrwałości impulsów zmysłowych. I to szczególnie powinno nam dać dużo do myślenia. Najdłuższym impulsem zmysłowym, który może dawać najwięcej wrażeń, jest oko. Widzenie praktycznie trwa cały czas, prócz snu. Dusza ma najlepszy kontakt ze wzrokiem u ludzi widzących. U ludzi pozbawionych zdolności widzenia – dusza szuka innych dróg najlepszej komunikacji, np. przez dotyk, słuch. Pozostaje zadać sobie ostatecznie pytanie: dlaczego tak się dzieje, że doznania ciała są szybko przemijające? Pragnienia idą dalej, a ciało jakby nie nadąża? Czy pojawił się tu jakiś tajemniczy dysonans? Raczej tak. Życie cielesne to potwierdza. Czy istnieje jakiejś wyjście? Istnieje. Zmienić ciało na dostosowane idealnie do potrzeb duszy. Ale jak tego dokonać? Św. Paweł powiedział, że istnieją takie ciała: „tak jak są ciała ziemskie, tak samo istnieją ciała niebiańskie”. Ale ile na nie trzeba czekać?! Już głowa boli od tego czekania…

254. Średniowiecze niszczyło z  zaciekłością przyjemność ludzkich zmysłów, gdyż ich nie rozumiało. Uważano, że one są czymś złym, że namiętność, czułość, miękkość ciała – to same okropieństwa. Świadomość średniowiecza wypaczała generalnie wszystko, co dotyczyło ludzkiego ciała, ale i duszy. Ciało i dusza to jednia, nie da się tego rozdzielić. Od 2000 lat starano się to rozdzielać. W jakimś sensie była to manipulacja, której głównym motywem było przekonanie, że życie ciała to zły przekaz ideologiczny i polityczny. A tymczasem prawda o duszy i ciele jest nieco inna. Cywilizacje kosmiczne niestety wypracowały nie najlepszy styl życia na różnych planetach, w tym i na naszej. Daleki od doskonałości, daleki od ideału sztuki życia. Wszystkie komponenty należało by poprawić. Ale kto to zrobi? Nie wiem czy śmierć wszystko załatwi? Moim zdaniem nie, póki wiedza i miłość, dobroć i pokora nie powrócą do duszy i ciała każdej cywilizacji – będą nadal problemy z świadomością i ciałem pięciu przyjemnych zmysłów, które są wyrazem kontaktu z formą szczęścia w Niebie. „ Niebo trzeba widzieć; jest piękne, tam całe Niebo będziesz miał do dyspozycji” – słowa Ojca Pio.

255. Należy kochać wszystko co nowoczesne. Nieważne czy stworzył to ateista, czy wierzący. Duch wie co robi. „Technika jest dziełem świadomości, ducha” – słowa Ojca Pio. Technika pragnie ułatwić wszystko wszystkim. Burza wokół tego nie ma znaczenia. Liczy się zamysł, idea ułatwiania życia i upiększania go. Choć botoks jest raczej szkodliwy, jednak intencja jest szlachetna – podobać się innym dla miłości cielesnej, a jak cielesnej to i duchowej. Przede wszystkim w duchu jest seks i jego delikatna sublimacja. Piękno i pragnienia zawarte są w duszy a nie w ciele, choć ono dużo nam sugeruje dla wewnętrznej świadomości. Warto słuchać ciała. Ciało nastraja nam często ducha. Takie to są powiązania, jak na razie, w tym „niebie”. „Seks rozpala ducha” – słowa Ojca Pio.

256. Kochając zwierzęta na równi z ludźmi, czynimy właśnie to samo, co czynił św. Franciszek z Asyżu – wielki obrońca zwierząt. Odsyłajmy zwierzęta myślą do Nieba i powierzajmy je Bogu. To, czego nie umieli dokonać genetycy, czyli stworzyć im duszę, my to możemy zrobić, kochając je bezgranicznie i bezinteresownie. Przebóstwimy wówczas ich psyche, a Bóg prawdziwy zamieni je na dusze doskonałe, zdolne do bycia szczęśliwymi na równi z nami. Odpowiedzialność duża. Nawet jeśli ludzkość musi jeszcze zabijać zwierzęta, aby się pożywić, to jednak może z nich uczynić wieczne, cudowne istoty. Wystarczy je uwielbiać, jako dzieło niedokończone i powierzać Bogu, by tego dzieła dokończył. Zwierzęta to dzieło aniołów – genetyków tego kosmosu. Niewiele ci genetycy jeszcze potrafią, skoro poczęstowali wszystkich, całe wtórne stworzenie kosmiczne, – niewiedzą i śmiercią. Lecz, jak powiedziałem – możemy zwierzętom i tym genetykom – pomóc. „Powierzając wszystko Bogu, w tym zwierzęta, znajdą się z nami w Niebie” – słowa Ojca Pio.

 

Autor: Wiesław Matuch