JustPaste.it

Skrót na początku zdania

Czy wszyscy znamy tę zasadę? A czy ją stosujemy?

Czy wszyscy znamy tę zasadę? A czy ją stosujemy?

 

   Wielu z nas uczęszczało do szkół przez długich kilkanaście lat. Nasz język, język polski, jest bardzo trudny i mamy wiele problemów, które są ujęte w dziesiątkach zasad. Większość z tych zasad - z oczywistych powodów - nie zaistniała w innych językach.

   Okazuje się, że po latach nauki i studiów możemy dowiedzieć się kolejnych ciekawostek. Np. takiej, że od skrótów nie rozpoczynamy zdania. Wiedzieliście? Napisaliście kiedykolwiek zdanie w rodzaju „Wg mnie...”? Czy nauczyciel języka polskiego zwrócił uwagę w klasie, że w ten sposób nie powinniśmy pisać? Podkreślił na czerwono taki początek w wypracowaniu lub dyktandzie?

   Edycja tekstów. Praktyczny poradnik (Wydawnictwo Naukowe PWN) - cenna pozycja  Adama Wolańskiego zawiera zapis „Zdanie nie powinno zaczynać się skrótem. Skrót na początku zdania należy rozwinąć”. Zatem tu powinienem napisać „Na przykład takiej, że od skrótów nie rozpoczynamy zdania” oraz „Według mnie...”. Prawda, że ładniej?

   Pierwszy raz o tym usłyszałem, a właściwie przeczytałem, całkiem niedawno, czyli w poważnym wieku i dawno po ukończeniu wszystkich szkół. Jeśli jest to zasada znana nauczycielom języka polskiego, to czyż oni nie powinni nam tego wyjaśniać podczas długiego okresu nauczania języka ojczystego?

   Niestety, moi nauczyciele nie zwracali na to uwagi, natomiast niektórzy zawodowi korektorzy uważają, że to nie należy do edukatorów, bowiem to są jedynie zasady edytorskie. Czy istotnie byłoby to wielkim obciążeniem dla nich, aby wyjaśnili nam w szkołach, że rozpoczynanie zdania od skrótu jest niewłaściwe? Jeśli nie z obowiązku, to chociaż niejako społecznie? Bez tej wiedzy pisaliśmy wypracowania i prace maturalne oraz dyplomowe w opisany a niezbyt elegancki sposób?

   Niektórzy uważają, że skoro w słownikach skróty pisane są od małej litery, to w tekstach także powinny być w ten sposób pisane, zatem nie od wielkich liter, jednak większość słów zamieszczonych tamże jest od małych liter, choć na początku zdania piszemy je - z oczywistych powodów - od wielkich...

   Autor nie wyjaśnia, czy owa zasada powinna być stosowana w każdym tekście. Jak rozumiem, to w pracach naukowych, encyklopediach, podręcznikach, katalogach, artykułach itp. rozpoczynalibyśmy zdanie np. „Według opinii...”, ale w innych, mniej ważnych tekstach, moglibyśmy pisać „Wg opinii...”. 

   W Poradni Językowej PWN znani poloniści, w tym profesorowie, nie widzą problemu i bez żenady cytują zapytania ze skrótami na początku zdania, wyjaśniając rozmaite kwestie, ale przy tym nie poprawiają owej usterki albo nawet wprost odpowiadają, że skrótami można rozpoczynać zdanie, co oznacza, że albo nie znają omawianej zasady edycji, albo jednak ją znają, lecz nie przywiązują do niej właściwej wagi.

   „Skrót na początku zdania piszemy oczywiście wielką literą: „Dr Kowalski urodził się... wyjaśnia Mirosław Bańko (PWN, 2008) odsyłając (i to jest bardzo ciekawe!) także do archiwalnej wypowiedzi Adama Wolańskiego (twórcy wspomnianego tu poradnika!). W kolejnej poradzie (PWN, 2012) prof. Bańko wprost odnosi się do problemu i to nawet w znaczeniu dobrego lub gorszego samopoczucia tego czy innego skrótu - „Nie ma zakazu używania skrótu na początku ani na końcu zdania. Nie każdy skrót czuje się dobrze w każdej pozycji, ale np. skróty tytułów czy stopni wojskowych mogą otwierać zdanie, a skróty itp. oraz itd. często je zamykają”. Już tylko ta porada powinna dać do zrozumienia nieprzejednanym korektorom, że nie warto walczyć z tym problemem na dyskusyjnych forach, nawet jeśli poświęcone są naszemu językowi. W poważnych artykułach nie stawiamy uśmieszków i internetowych skrótów, zaś na forach i owszem. 

   W innej poradzie (PWN, 2019), rozpoczynającej się pytaniem (i to w pierwszych dwóch zdaniach akapitu!) -  „Wg sjp.pl odmóżdżenie to ogłupienie. Wg Wikipedii to śmierć mózgowa” dwukrotnie zastosowano „Wg” na początku zdań i Katarzyna Kłosińska ze spokojem wyjaśniła problem, jednak nie wypominając przy tym autorowi pytania aż podwójnie wadliwy (jak niektórzy uważają) tekst. 

   Podobnie wyrozumiały okazał się Jan Grzenia - „Wg poradni...” (PWN, 2010), który ponadto toleruje inny skrót na początku zdania - „Tzn. kiedy mamy jedynie...”(PWN, 2004). Tenże skrót w tejże samej pozycji aprobuje Mirosław Bańko w zdaniu - „Tzn. czy mamy tu…” (PWN, 2010); także wobec innych czytelników jest przyjaźnie nastawiony - „Cyt. za: W. Młynarski…” (PWN, 2013) oraz  „p.o. kierownika czy p.o. kierownik?” (PWN, 2001) i co ciekawe, w swej odpowiedzi sam popełnia omawianą gafę - „Zob. hasło problemowe ORZECZENIE w słownikach poprawnej polszczyzny PWN".

   Inny (dość dziwny, bo zaoszczędzający tylko jeden znak) skrót na pierwszej pozycji w zdaniu dwukrotnie nie komentuje Mirosław Bańko - „Jęz. polski posiada...” oraz „Jęz. angielski przewiduje...” (PWN, oba 2002).

   Pewien czytelnik usterkowo rozpoczął zdanie - „Wg mnie poprawne formy brzmią...” (PWN, 2015) i otrzymał fachowe wyjaśnienie problemu od... (samego!) twórcy omawianego poradnika, czyli Adama Wolańskiego, któremu jednak nie przeszkadzał tu skrót rozpoczynający zdanie. Podobnie w innych swoich poradach - “Wg mnie - wszystkie...”  (PWN, 2008), „Wg statutu Firma Spółki...”  (PWN, 2016),  „Wg mnie efekt mieszania byłby...” (PWN, 2018) oraz „Wg mnie Tauron powinno się odmieniać tak samo jak tron...” (PWN, 2019) nie zasygnalizował usterki.

   Najciekawsza jest reakcja (a właściwie jej brak!) autora poradnika w poradzie nawiązującej wprost do zainteresowanego - „Wg Edycji tekstów Wolańskiego...” (PWN, 2010). Czytelnik powołał się na Mistrza, on zaś, w swej obszernej odpowiedzi, nie sprostował błędu, choć musiał go dostrzec, wszak to wyrazista czerwona płachta na byka (edytorskiego)! Inny czytelnik usterkowo napisał zdanie Dr Wolański odpowiedział nie wprost” (PWN, 2018), co pan doktor kolejny raz zniósł nadzwyczaj dzielnie. Skoro sam Mistrz go nie poprawił, to nie bądźmy lepsi od mistrzów! Wielokrotnie wykazywał się wielką uprzejmością, bowiem niejeden na jego miejscu mógłby... eksplodować.

   „Nie ma wprawdzie precyzyjnych reguł dotyczących stosowania skrótów, ale nieskracanie jest wyróżnikiem tekstów reprezentujących „wyższe” gatunki (do których można zaliczyć też testy publicystyczne) oraz oznaką szacunku dla odbiorcy. Zatem w tekście publicystycznym na początku zdania powinniśmy zastosować wyraz według w pełnym brzmieniu, nie zaś skrót wg” zauważa Danuta Wesołowska (Instytut Filologii Polskiej UG). Kieruje się okazaniem szacunku, nie zaś regułą? Tak czy owak - przyznaje, że omawiana zasada nie dotyczy zwykłych internetowych komentarzy.

   Jeden z najlapidarniejszych skrótów rozpoczyna zdanie cytowanego czytelnika - „Ww. interpretacja...” (PWN, 2017), jednak i tu autor "Edycji tekstów" jest dlań zbyt łaskaw. Pewna czytelniczka w tytule swego pytania napisała „E-mail jako źródło danych w tekście naukowym” i również nie spotkała się ze zdziwieniem autora ww. dzieła.

   Sprawę tego ostatniego wyrazu (i przy okazji podobnych) wyjaśnia Mirosław Bańko (PWN, 2008) - „Nie ma problemu z e-mailem, który na początku zdania zapiszemy wielką literą. Jest problem za to z niektórymi nazwami własnymi, np. z mBankiem lub nieco już zapomnianym dBase. Umieszczenie tych słów na początku zdania nie jest błędem (tak samo jak nie jest błędem umieszczenie wewnątrz zdania słowa zaczynającego się wielką literą, np. imienia), ale jeśli uważa Pani, że byłoby to mylące, nie pozostaje nic innego niż zmienić kolejność wyrazów".

   Internetowa „Gazeta Współczesna” zamieściła (22 listopada 2009) tytuł „Prof. Jerzy Bralczyk: Uwagi do spółki”. Nie wyjaśniono, czy znany profesor miał zastrzeżenia do tytułu rozpoczynającego się od skrótu. „Wielkie Pytania w Nauce” zaskakują tytułem „prof. Jerzy Bralczyk - Nota biograficzna 2018”. Nie dość, że rozpoczynają od skrótu, to jeszcze od małej litery (za to „Nota” jest od wielkiej). Z kolei jeden z interlokutorów rozpoczął swą korespondencyjną przygodę z Profesorem w ten sposób -  "P. Artur Nowakowski zadał kiedyś pytanie..." (PWN, 2004) -. Niestety, tu aż się prosi o rozwinięcie litery P, Panie Profesorze!

   Co do omawianego skrótu - pewien czytelnik zgłosił problem zatytułowany „prof. pod zdjęciem(PWN, 2008). "Czy prof. mam napisać z dużej litery, czy z małej?". Odpowiedź - „Pisanie skrótu prof. wielką literą stosowane jest albo ze względów grzecznościowych (aby wyrazić szacunek dla osoby mającej ten tytuł - zwykle w kontakcie korespondencyjnym), albo ze względów formalnych, fakultatywnie: gdy od tego skrótu rozpoczyna się wiersz. Podpis pod zdjęciem - ogólnie rzecz biorąc - dopuszcza wielką literę wtedy, gdy podpis od skrótu prof. się zaczyna. Jeżeli skrót ten nie jest na początku podpisu, lepiej zapisać go małą literą. Chyba że zdjęcie znajduje się na przykład w księdze pamiątkowej poświęconej temu właśnie profesorowi - wówczas wchodzą w grę względy grzecznościowe”. Prof./Profesor Małgorzata Marcjanik obszernie wyjaśniła rozmaite warianty pisania omawianego skrótu, lecz ani razu nie uznała za stosowne, aby omówić kwestię skrótu rozpoczynającego podpis, który nie zawsze bywa lapidarny. A przecież to jedna z najważniejszych kwestii dla wielu korektorów, zaś pani profesor jest specjalistką od etykiety! 

   Na koniec dwa przykłady skrótów na początku zdania w zwrotach do Poradni - „ Sz.Państwo...” (PWN, 2001) oraz „Sz. P., chciałbym...” (PWN, 2018). Pierwszy problem przeoczył Mirosław Bańko, drugi Adam Wolański.

   Najczęściej naukowcy opracowujący porady nie strofują pytających za ich błędy, ale Mirosław Bańko w końcu nie zdzierżył pytania zadanego w tytule „czy po skrucie numer nr...” (PWN, 2011): „Kropki po skrócie nr nie stawiamy, ale w słowie skrót piszemy ó (kreskowane). Zdanie zaczynamy wielką literą, pytanie zamykamy pytajnikiem itd. Sposobem zapisu, a nie tylko treścią, okazujemy szacunek odbiorcy”.

   Na niektórych forach, poświęconych zwłaszcza problemom naszego języka, prym wiodą zawodowi korektorzy i redaktorzy. Ich pasją jest pouczanie innych w sprawach ortograficznych i składniowych. Z werwą godniejszą lepszej sprawy wytykają dyskutantom rozpoczynanie zdania od skrótów. I żeby tylko sympatycznie pouczali, ale oni wręcz żądają zmiany tekstu, powołując się na zasady edycji oraz na wewnętrzne regulaminy forów, choć przyznają, że nie jest to błąd, lecz edytorskie uchybienie (i to właściwe tekstom z górnej półki, co zauważają niektórzy z nich).  

   Co ciekawe niektórzy korektorzy lekceważą znanych polonistów, twierdząc, że nawet profesorowie nie muszą znać się na edytorskich zasadach (im nie zwrócą uwagi na usterkę, ale za to dyskutantom tyleż chętniej, co i nachalniej). Sądzą, że ich misją jest poprawianie internetowych dyskutantów, choć znani poloniści nie są aż tak despotyczni...

   Czy w innych językach znana jest podobna edytorska zasada? Sądzę, że tak, ale czy tamtejsi autorzy tekstów przejmują się bardziej niż my?

   Przy okazji - co stoi na przeszkodzie, aby komputerowe edytory tekstów automatycznie rozwijały skróty, które wpisywane są od wielkich liter?

   Istnieje szereg zasad stosowanych podczas tworzenia tekstów i jeśli najważniejsi w Polsce poloniści dopiszą do listy zasad kolejny zapis w rodzaju „Zabrania się stosowania skrótów na początku zdania”, to oczywiście należy się takiej zasadzie podporządkować. Obecnie jest to zasada fakultatywna, a obligatoryjna jedynie w omawianych wcześniej (ważniejszych) tekstach. Można sugerować dyskutantom omawiany sposób pisania, lecz żądanie nie jest zgodne z netykietą, zwłaszcza że wielu znanych polonistów nie widzi tu problemu, a niektórzy nawet obszernie objaśniają pisanie niektórych skrótów na początku zdania - nie znają edytorskich zasad, czy bojkotują je? Widują w artykułach im poświęconych i ignorują omawiane usterki?

   Reasumując - jeśli uważamy, że w internetowych wypowiedziach nie należy rozpoczynać zdania skrótem, to rozwijajmy go wg edytorskich zaleceń, jeśli jednak nie są to wiekopomne artykuły, lecz tylko krótkie i szybkie komentarze, to nie przywiązujmy do tego większej wagi, zaś przewrażliwieni korektorzy a społecznicy nie powinni nas ciągle pouczać, bowiem nie jest to zgodne z ideą przyjazności w internecie i z netykietą oraz nie jest bezwzględnie wymagane przez polonistów. Jeśli już wytykać błędy, to istotne i na miarę ważności tekstu. Poprawianie niebłędów nie jest dobrym uczynkiem. Owszem, można uprzejmie radzić, ale nie kategorycznie piętnować!

   Jestem pewien, że gdyby zadać czołowym polonistom pytanie w tej kwestii, to uznaliby, że zasada rozwijania skrótów na początku zdania nie dotyczy internetowych dyskusji. 

   Pomysł jest bardzo dobry. Popieram go (i autora) oraz będę go stosował, jednak w ważniejszych tekstach. Jakie jest Wasze zdanie? Znacie tę zasadę i stosujecie ją?