JustPaste.it

Humanizacja i antropomorfizacja Ducha wewnątrz WN

KRK - machina utrwalania ludzkiego gadania i widzimisia

Kościół robi tak: przejmuje elementy historyczne kultury (zwyczaje, obyczaje, pisma, obrzędy). Czyli powiela na kolejnych wiekach te same jednostki atrybutowe (które są grzechami w tym ościeniami przywarami). Kościół zmienić może (tymczasowo chyba że Apokalipsa) jedynie cud po którym przez pewien czas następuje zwiększenie wiary ludu aż do przyjścia kolejnych herezji (mimo składowej stałej herezji i nie chodzi mi o pojęcie grzechu pierworodnego). Składową stałą herezji w KRK jest pęd ku cierpieniu i żadna encyklika papieska tego nie zmieniła jak dotąd. Mydlą oczy opus dei, maltańskimi, jezuitami, masonerią też -- aby ukryć fakt podstawowy: nie trzeba cierpieć!!!!! Bóg ma za dużo aniołów żebyś musiał się smucić!! To metoda zmyłki poprzez odwrócenie uwagi, tak jak przy "ćwiczeniach' brytyjskich (anty)terrorystów (mechanizm false flag). Znalezienie fałszywego podmiotu odpowiedzialnego aby ukryć ten prawdziwy (odpowiednio rząd / system cierpienia).

Najistotniejsza cecha kościoła katolickiego ale też innych? Cecha heretyczna.

Humanizm, obracanie się wokół ludzi (antropocentryzm), sytuacji (czyli derywatów), budynków, instytucji, grubych książek na regałach. Aby odwrócić uwagę małomyślnych ludzi od faktów, cech, systemów, modeli i korelacji. Czyli ogłupianie. Tak jak pewien zły człowiek na video Alexa Jonesa śmieje się przy prostych (w sensie robotnikach itp. ...) ludziach mówiąc że to jest pewne że X (z grupy z list terrorystów typu saddam hussein, osama bin laden, ...) w kraju Y (oraz nie siedzę tak dokładnie w tym żeby gadać faktami jak dziennikarz) posiada weapon of mass destruction (broń masowego rażenia, np. nuklearna albo biologiczna). Egoizm wychodzi, nawet oni nie umieją go do końca ukryć. Szatan popełnia błędy z ciemnej przecież pychy, tym się ujawnia. I  n i e  jest taki straszny jak się ma mocniejszego, określonego jasno przecież Boga. Podobnie kiedyś ksiądz mówił na mszy że nie czuje on Boga ale wie... . Niejako się przyznał do mierności albo niewiary, błędnowierstwa, ludzkiego racjonalizmu.

Katolicki to po normalnych apostołach stał się "na dwoje babka wróżyła"+folklorem (czyli tym co ludzie mówią i oczekują, nie?).

Katolicki to dziś MDK systemu (gł. społecznego, choć polit. też) i nic więcej. Taka warszawka kulturowa.
Buddyzm to tylko jakby mniejszy stopień formalizacji tego ścierwa choć watykan i tak centralizuje. System Nowego Jeruzalem & Nowej Ziemi z księgi apostoła Jana jest potrzebny a nawet "częściowo" obecny. Duch Święty to Warstwa oddzielenia, Mocny set-apart Spirit. Czym się różni Nowa Ziemia od Nowego Jeruzalemu? Wg mnie tym że Nowe Jeruzalem zarządzać będzie Nową Ziemią jako paść ją mocną, żelazną rózgą czy laską (nawracać pogan, zwłaszcza kryptopogan). Jeruzalem to miasto poprawnie wierzące a Ziemia to cały świat pogan i wytrwale poszukujących ale nie odnajdujących (też por. Galilea pogan). W ujęciu duchowym może być podział trochę różny w konkretyzacjach ale to zadanie domowe.

Nadmiar symboli metaforycznych to poważny błąd kościoła

Bo można w ten sposób wszystko przepchnąć. Naturalizm, estetyka to głupota ponieważ myli radość i miłość z Chwałą. Łaska nie może budować na naturze bo Duch Święty ma zwyczajnie zastępować twego ducha a  n i e  naprawiać go bez końca, cyklicznie, fenomenologicznie, "życiowo". Zob. na "charakter" apostołów w i po wieczerniku. Jednoznacznie mieli planować czekanie na Szekinę a nie bujać między jednym zestawem znaczeń, symboli interpretacyjnych a drugimi czy trzecimi. I Maryja im pomagała, rzecz ta ma być oczywista. Poziom kazań (przemów itp. ogólnie) kościoła nie mógł być dostosowany do inteligentów ale pospólstwa, obojętnie czy w II wieku n. e. czy latach po r. ok. 2000 AD. Zawsze myślę były osoby które wyłamywały się z systemu zatem, inteligentniejsze duchowo, pustelnicy, specjaliści chrześcijaństwa. Takie osoby nie spełniały zapewne kodeksu kanonicznego i komu by to przeszkadzało dopóki siedzieli cicho, dopóki nie propagowali swoich informacji?

Na co się dzieli i łączy Kościół?

Widzialny i niewidzialny (ale to tylko po "ludzku" biorąc!) znaczy że jest i przyziemny i mistyczny w swoich myślowo wyodrębnionych (abstrahowanych) częściach. Bo Bóg toleruje pewien poziom słabości ale do czasu jak zresztą widać ORAZ planuje zintegrować niebo (eter) i biosferę zgodnie z warstwowością Niebocentryzmu. Nie daję linka do materiału Szczytyńskiego na blogu jego - długo się ładuje, trzeba to informatyczno-organizacyjnie zatem opanować, ale linkuję zwięzły kanał NIEBOCENTRYZM na youtube (pokrewny do Królewskiej Tv ale krótszy i bardziej skupiony): https://www.youtube.com/channel/UC5WJrerciZHxt_X41nkXvEw

.